Gospodarka kwitnie, a Polacy się bogacą. Przynajmniej druga część tego zdania jest prawdziwa, bo przeciętne wynagrodzenie w ostatnim kwartale 2016 roku przekroczyło kwotę 4200 zł.
Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze dane, dotyczące przeciętnego wynagrodzenia Polaków. Jak wynika z zamieszczonej informacji:
- przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2016 r. wyniosło 4047,21 zł.
- przeciętne wynagrodzenie w czwartym kwartale 2016 r. wyniosło 4218,92 zł.
- przeciętne miesięczne wynagrodzenie, bez wypłat nagród z zysku, w czwartym kwartale 2016 r. wyniosło 4217,23 zł.
Zarobki Polaków w 2017 roku – jest lepiej, niż było
Wzrost przeciętnego wynagrodzenia rok do roku wyniósł 4,2%, podobnie zresztą jak to miało miejsce rok temu. W ten sposób przeciętne zarobki Polaków zbliżają się do „magicznej granicy” 1000 euro – przy obecnym kursie to niecałe 4300 zł, więc – jeśli nie dojdzie do jakiejś niespodziewanej katastrofy – już 2017 przeciętny obywatel naszego kraju właśnie tyle będzie zarabiał (brutto, oczywiście). A to kwota zbliżona do zarobków Hiszpanów czy Greków, krajów tzw. starej Unii (choć, oczywiście, borykających się z finansowymi problemami).
Wzrost wynagrodzeń jest szybszy niż tempo wzrostu gospodarczego, które jest dużo niższe od oczekiwań ministra finansów Mateusza Morawieckiego. Jednocześnie, w grudniu zeszłego roku po raz pierwszy od dłuższego czasu mieliśmy do czynienia z realnym wzrostem cen, czyli inflacją:
Wpompowanie przez rząd dużych pieniędzy (program 500+) oraz znaczący wzrost minimalnego wynagrodzenia za pracę (2000 zł) oraz minimalnego wynagrodzenia godzinowego powoduje, że inflacja w tym roku może rosnąć jeszcze szybciej. Rząd w ustawie budżetowej założył, że ceny wzrosną przeciętnie o 1,3% – ostatni raz tak wysoka inflacja miała miejsce w lutym 2013 r. A to oznacza, że podwyżki pensji w części zostaną przeznaczone na wyższe koszty utrzymania.
Z drugiej strony – kiedy w 2004 roku wchodziliśmy do Unii Europejskiej, przeciętne wynagrodzenie wynosiło niecałe 2300 zł, czyli 470-570 euro. Niemal dwukrotny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w nieco ponad dekadę – to brzmi dobrze, prawda?