Hiszpania chce wprowadzić bezwarunkowy dochód podstawowy. I to na stałe. Tak koronawirus zmienia świat

Gorące tematy Państwo Zagranica Dołącz do dyskusji (409)
Hiszpania chce wprowadzić bezwarunkowy dochód podstawowy. I to na stałe. Tak koronawirus zmienia świat

Określenie: bezwarunkowy dochód podstawowy jeszcze na początku tego roku było u nas głównie undergroundową ciekawostką. Dziś staje się przedmiotem poważnej dyskusji w wielu krajach. Bo podczas rozpoczynającego się kryzysu, gdy miliony ludzi z dnia na dzień tracą pracę, rządy muszą im zapewnić pieniądze na utrzymanie się. A stąd tylko krok do BDP. Dlatego poważnie o wprowadzeniu go na stałe mówi już rząd w Hiszpanii.

Bezwarunkowy dochód podstawowy w Hiszpanii

O planach wprowadzenia w Hiszpanii bezwarunkowego dochodu podstawowego powiedziała minister gospodarki Nadia Calvino. Zastrzega, że prace nad nim cały czas trwają, ale podkreśliła też że nie chodzi o rozwiązanie tymczasowe, tylko takie które może zacząć obowiązywać na stałe. To byłaby potężna zmiana, bo dziś bezwarunkowego dochodu podstawowego nie ma w żadnym kraju. W kilku z nich eksperymentowano z nim (na przykład w Niemczech, gdzie gwarantowany dochód podstawowy nie wyszedł w Berlinie), ale zwykle na niewielkiej grupie, znacznie mniejszej niż 47-milionowe społeczeństwo Hiszpanii.

Rozwiązanie bardzo ryzykowne

To, na co chce się zdecydować hiszpański rząd, to rozwiązanie atomowe. Fakt, że dziś masowa pomoc jaką kierują do obywateli rządy, jest do bezwarunkowego dochodu podstawowego w jakimś sensie zbliżona. Ale działa ona w i tak koszmarnej sytuacji państwa stojącego gospodarczo w miejscu podczas epidemii koronawirusa, które nie ma wyjścia i musi dzielić się z obywatelami. Czy Hiszpanię stać na to, żeby z takim pomocowym rozwiązaniem wejść na stałe? Nie wiem, na pewno nie wiem o budżecie tego kraju tyle, co jego minister gospodarki. Ale nie wydaje mi się by w przecież nie tak szalenie majętnej Hiszpanii, zmordowanej po walce z epidemią, byłaby dobra przestrzeń do eksperymentowania ze stałym bezwarunkowym dochodem podstawowym.

Pomysł rzucony przez Nadię Calvino próbował przeforsować pod koniec 2019 roku jeden z kandydatów demokratów w prawyborach prezydenckich w USA. To Andrew Yang, milioner tajwańskiego pochodzenia, który mówił o bezwarunkowym dochodzie podstawowym dla każdego Amerykanina w wysokości 1000 dolarów miesięcznie. Jego pomysł nie został przyjęty z entuzjazmem – zdobył w Iowa 1% głosów i wycofał się z walki o urząd. Jednak sprawa BDP wróciła wraz z koronawirusem. Najpierw mówiła o nim lewicowa polityk Alexandria Ocasio-Cortez, potem w podobny ton wszedł… republikanin Mitt Romney. Wszystko jednak dotyczyło wsparcia obywateli podczas epidemii, a nie na stałe.

BDP w Polsce?

W Polsce określenie „bezwarunkowy dochód podstawowy” stosuje tylko jedno ugrupowanie – partia Razem. I to głównie jako klątwę straszącą dla żartów wolnorynkowców. Dziś jednak, gdy wielu Polaków oczekuje właśnie bezwarunkowej pomocy od państwa, ten temat może pojawić się na agendzie. Ale przewiduję, że do pierwszoligowej dyskusji nie wejdzie. Za dużo w naszej polityce emocji i przerzucania się kolejnymi tarczami. Poza tym, co tu dużo mówić, Polska nie ma na to pieniędzy. Wydała je na 500+, który jest trochę takim nadwiślańskim dochodem gwarantowanym.