Jak naprawdę wyglądała historia „ciągnika spod Mławy”, która zmieniła wizerunek komorników raz na zawsze?

Gorące tematy Lokowanie produktu Państwo Dołącz do dyskusji (89)
Jak naprawdę wyglądała historia „ciągnika spod Mławy”, która zmieniła wizerunek komorników raz na zawsze?

Ciągnik spod Mławy nielegalnie zajęty i sprzedany przez asesora komorniczego. Ta historia od wielu lat ciąży na wizerunku komorników sądowych, choć zdecydowana większość z nich działa zgodnie z prawem, a czarne owce są usuwane z zawodu. Co więcej, komornicy popierają zmiany przepisów, które uniemożliwią powtórzenie tej historii.

Choć do komorników sądowych w Polsce trafiają każdego roku miliony spraw egzekucyjnych, to tylko nieliczne z nich są przedmiotem zainteresowania opinii publicznej, a jeszcze rzadziej: są to pozytywne historie, w których wierzyciel odzyskuje należne mu świadczenie, a komornik prawidłowo i skutecznie przeprowadził postępowanie. Zdecydowanie większą ciekawość budzą te historie, które pokazują nieliczne czarne owce – choć, jak wiemy, niekiedy medialne relacje nie pokazują całej prawdy.

Pamiętacie np. historię kota, rzekomo zajętego i oklejonego przez aplikanta komorniczego? Ta historia oczywiście została zmyślona, ale dla wielu osób była kolejnym „dowodem” na bezprawne działanie komorników. Tymczasem, jak swego czasu pisałem, działania komorników są skarżone w mniej niż co setnej sprawie, a raptem co 10 skarga jest uwzględniana (a i to często jest efektem niedoskonałych, nieprecyzyjnych przepisów).

Ciągnik spod Mławy – jak to było naprawdę?

Niestety, czasami jednak zdarzają się sytuacje, których nie sposób obronić. Tak było w listopadzie 2014 r., kiedy asesor komorniczy Michał K., pracujący w kancelarii komornika sądowego Jarosława K., dokonał zajęcia ciągnika należącego nie do dłużnika, lecz jego szwagra. Co więcej, w kilka tygodni po zajęciu, mimo złożonej skargi na czynność komornika oraz powództwa przeciwegzekucyjnego mającego doprowadzić do zwolnienia spod zajęcia ciągnika, maszyna została sprzedana.

Wina asesora nie ulega wątpliwości: Michał K. świadomie naruszył przepisy, co potwierdziła kilka miesięcy po zdarzeniu komisja dyscyplinarna, usuwając asesora z zawodu. Warto jednak w tym miejscu zauważyć, że Sąd Okręgowy w Łodzi zmienił tę karę na karę grzywny. Asesor jednak nie pracuje już w zawodzie.

Surowa kara dotknęła również komornika, który nie sprawował należytego nadzoru nad swoim pracownikiem – w lipcu 2017 r. Jarosław K. został wydalony z zawodu.

Komisja Dyscyplinarna przy Krajowej Radzie Komorniczej orzeczeniem z dnia 14 lipca 2017 r. wydaliła z zawodu komornika sądowego Jarosława K. w związku z zarzutami nieprawidłowości, w tym brakiem nadzoru nad przebiegiem prowadzonych czynności egzekucyjnych, m.in. w sprawie, w której dokonano zajęcia i sprzedaży ciągnika rolnika spod Mławy niebędącego dłużnikiem.

Postępowanie prowadzone było z wniosku Ministra Sprawiedliwości i Krajowej Rady Komorniczej, która sprawuje nadzór nad komornikami niezależnie od nadzoru sprawowanego przez Ministra Sprawiedliwości i prezesów sądów.

Najsurowsza kara dyscyplinarna w tym wypadku nie dziwi, w końcu od komorników sądowych należy oczekiwać prezentowania najwyższych standardów moralnych i pracy zgodnej z przepisami. Co ważne, samorząd komorniczy od samego początku próbował wynagrodzić krzywdę poszkodowanego rolnika. Zaoferowano mu m.in. nowy ciągnik – oferta nie została jednak przyjęta. Z drugiej komornicy popierali zmianę przepisów, które uniemożliwią powtórzenie się takich sytuacji w przyszłości. Komornicy postulowali m.in. wprowadzenie instytucji rzecznika dyscyplinarnego, co ma przyspieszyć postępowania dyscyplinarne. I już od roku komornicy takiego rzecznika posiadają. Zwiększono również kary dyscyplinarne, co spotkało się z aprobatą samorządu komorniczego.

Ciągnik spod Mławy – komornicy poparli zmianę przepisów

Skutkiem niechlubnej historii spod Mławy była nowelizacja art. 864 §1 kodeksu postępowania cywilnego. Przepis ten określa termin, w jakim komornik może najwcześniej dokonać sprzedaży zajętego mienia dłużnika. Jeszcze do niedawna sprzedaż ruchomości nie mogła nastąpić wcześniej niż siódmego dnia od daty zajęcia. Obecnie termin ten jest dłuższy:

Sprzedaż zajętych ruchomości nie może nastąpić wcześniej niż po upływie dwóch tygodni od dnia uprawomocnienia się zajęcia

Jak zatem widać, samorząd komorniczy sprawnie i surowo ocenił działania przedstawicieli tego zawodu. Na skutek nowelizacji przepisów takie sytuacje nie powinny mieć miejsca w przeszłości. Co jednak jest najistotniejsze w całej tej sytuacji, to świadomość, że takie historie mają miejsce niezwykle rzadko. Dość powiedzieć, że od czasu feralnego zajęcia ciągnika – a mijają już trzy lata od tego zdarzenia – komornicy przeprowadzili kilkanaście milionów egzekucji. Mimo tak znacznej liczby postępowań, historia spod Mławy się nie powtórzyła.

Komornik sądowy – cichy bohater wymiaru sprawiedliwości. Nikt go nie lubi, wszyscy go potrzebujemy

Wpis powstał w ramach wspólnej akcji Bezprawnika i Krajowej Rady Komorniczej, zainicjowanej w celu popularyzacji usług oraz lepszej świadomości społecznej na temat roli komornika.