Książę Harry i Meghan pozywają „The Sun” i „Daily Mirror”. Faktycznie, mają prawo być wściekli

Prywatność i bezpieczeństwo Społeczeństwo Zagranica Dołącz do dyskusji (328)
Książę Harry i Meghan pozywają „The Sun” i „Daily Mirror”. Faktycznie, mają prawo być wściekli

Wielka Brytania żyje co prawda brexitem, ale jest sprawa, która może podobnie rozgrzać tamtejszą opinię publiczną. Otóż najsłynniejsza chyba brytyjska rodzina, czyli książę Harry wraz z żoną, pozywają dwa największe tabloidy – „The Sun” i „Daily Mirror”. Książę mówi, że chodzi o nielegalne podsłuchy. Ale tak naprawdę Harry jest na te gazety wściekły z wielu innych powodów. I chyba ma do tego prawo.

Pozew Harry’ego i Meghan już trafił do brytyjskiego sądu. Rodzina oskarża tabloidy o zakładanie podsłuchów w telefonach Harry’ego i wydobywanie prywatnych sekretów z rodzinnego życia. Szczegółów póki co nie znamy, ale brytyjskie media sugerują, że może chodzić nawet o podsłuchy sprzed 20 lat. A Harry był wtedy jeszcze nastolatkiem, a telefonia komórkowa dopiero raczkowała.

Informacje z podsłuchów miały być podstawą do publikowania artykułów w takich tabloidach, jak „The Sun”, „The Daily Mirror” czy „News of the World”. Ten ostatni zresztą już nie istnieje. Został zamknięty po wybuchu… skandalu z podsłuchami w połowie 2011. Okazało się wtedy, że dziennikarze potrafili nawet włamywać się do telefonów uprowadzonej dziewczynki – i co gorsza, kasować ważne wiadomości.

Biorąc to pod uwagę, jakoś nie dziwi, że ich ofiarami stali się też członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej.

Jednak mimo tego, krok księcia Harry’ego może dziwić. Zawsze mówiło się, że wojna z prasą nigdy nie się nie opłaca osobom publicznym. Cóż, dzisiaj ten pogląd trzeba trochę zweryfikiwać – ale czy naprawdę pójście na noże z popularnymi gazetami do dobre rozwiązanie dla kogoś takiego, jak Harry?

Książę Harry kontra tabloidy. Wojna, która trwa dekady

Patrząc na relacje Harry’ego z tymi gazetami, można uznać, że chodzi mu po prostu o zemstę. Bo trzeba przyznać, że z tabloidami miał zawsze bardziej pod górkę niż sama Katarzyna Blum.

W 1997 r. roku w wypadku zginęła księżna Diana, jego matka. Do dziś wiele osób za tą śmierć obwinia właśnie prasę tego typu. W końcu to paparazzi sprzedający zdjęcia tabloidom (wtedy nazywanym raczej „brukowcami”) gonili auto, w którym jechała Diana. „Pościg”, jak wiemy, skończył się tragicznie.

Książę miał wtedy zaledwie 13 lat. A później zaczął dorastać. I cóż, było to dorastanie razem z tabloidami. Harry był wyjątkowo częstym bohaterem okładek takich pism. Czasem, trzeba przyznać, z własnej głupoty – na przykład wtedy, gdy na imprezę przyszedł w stroju hitlerowca. Nie było też specjalnie mądre porównywanie swojej misji w Afganistanie i strzelanie do wrogów (latał wtedy na śmigłowcach) do gry komputerze.

Jednak najczęściej media tabloidowe/brukowe opisywały po prostu jego życie prywatne. Fakt, było ono dość bujne i kontrastowało z bardziej ułożonym księciem Williamem.

Jednak czy naprawdę przygody erotyczne księcia powinny trafiać na czołówki gazet? Trochę się nie dziwmy Harry’emu, że jest na to wściekły. Zwłaszcza jeśli żeby zdobyć te pikantne historie, dziennikarze potrafili włamywać się do jego telefonów.

Fot.: DVIDSHUB/Flickr/CC BY 2.0