„Chcesz włączyć się do wyjątkowej walki z koronawirusem i pomagać chorym? Masz wykształcenie medyczne? Nie boisz się nowych wyzwań?”. Takimi słowami jesteśmy witani na stronie szpitalnarodowy.pl. Praca w stadionowym Szpitalu Narodowym oferowana jest lekarzom, pielęgniarkom czy obsłudze technicznej. Wygląda to jak strona jakiegoś korpo. Mało poważnie, patrząc na to jak poważne jest to przedsięwzięcie.
Praca w Szpitalu Narodowym
„Dołącz do nas! Oferujemy pracę w pierwszym tymczasowym szpitalu dla chorych zakażonych koronawirusem w Warszawie. Tworzymy zespół, który pokaże, że pandemię da się pokonać profesjonalizmem i solidarnością!”, tak brzmią kolejne zdania otwierające witrynę szpitalnarodowy.pl. Dalej można też znaleźć wypowiedź doktora Artura Zaczyńskiego. W słowach, które mogłyby się znaleźć w KAŻDYM ogłoszeniu na pracę zachęca:
Praca w tym szpitalu będzie dla Państwa ciekawym i wyjątkowym wyzwaniem zawodowym. Szukamy ludzi z pasją, zaangażowanych i pełnych entuzjazmu.
Następnie natrafiamy na coś, co ma być listą ofert pracy. „Oferujemy dobre warunki pracy, możliwość rozwoju zawodowego i przyjazną atmosferę”. Po czym pojawia się lista ikon, bez żadnych odnośników, z pożądanymi zawodami: lekarz, pielęgniarka, ratownik medyczny, opiekun medyczny, salowa/salowy i pracownik obsługi technicznej. Do pracy zgłaszać się można poprzez krótki formularz, w którym wpisujemy jedynie swoje imię, nazwisko, adres mailowy, telefon i wybrany zawód. I na tym… koniec.
Oferta z korpo rodem
Zaznaczam – sprawa tworzenia szpitala polowego na Stadionie Narodowym jest szalenie poważna. Ale to, w jaki sposób stworzono stronę mającą zachęcić kadrę medyczną do pracy, jest po prostu kuriozalne. Naprawdę, brakuje tu jeszcze informacji o owocowych środach i wyjazdach integracyjnych. Mam wrażenie, że lekarze, ratownicy czy pielęgniarki, którzy myślą o tym żeby dołączyć do zespołu Szpitala Narodowego (przed którym ogromna, trudna misja), oczekują czegoś innego niż ładnych zdjęć i sterty banałów. Potrzebują informacji o tym jak będzie wyglądała taka praca, z jakimi wyrzeczeniami jest związana, ale też jak będzie wynagradzana. Ja wiem, że czas goni i działa się dynamicznie. Ale właśnie także dlatego nie ma potrzeby, by bawić się w ładne stronki internetowe.
Wiemy też przecież, że ze skompletowaniem kadry może być problem, bo już teraz – bez szpitali polowych – polskie szpitale cierpią na ogromne braki w personelu. Tym bardziej rząd powinien potraktować poważnie sprawę związaną z mobilizacją osób wykonujących zawody medyczne. I zadbać o jasny, konkretny przekaz, a nie o ładne slajdy, oklepane hasła i… hashtagi (sic!). Trzymamy mocno kciuki za to, żeby kadra Szpitala Narodowego została sformowana jak najszybciej. Na pewno pomoże w tym rzetelny przekaz. I powiedzenie czarno na białym: to jest wezwanie na wojnę z koronawirusem. I okazja do tego, by stać się prawdziwym bohaterem.