Od wczoraj lekarze z całej Polski zgłaszają problemy z przepisaniem leków z tramadolem. Wszystko przez nowe zasady wprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia, uważające że ten specyfik trzeba ograniczyć z racji tego, że jest silnie uzależniający. Problem z tym, że dostęp do wielu leków straciły również te osoby, które według zapewnień rządu miały nie odczuć tej zmiany.
Problemy z przepisaniem leków z tramadolem
O czym w ogóle mówimy? Otóż tramadol jest składnikiem leków przeciwbólowych, przypisywanych pacjentom z poważnymi problemami, takimi jak choroby nowotworowe czy bóle pooperacyjne. Tak, jest substancją należącą do grupy opioidów, co oznacza że ma działanie narkotyczne, jest też uzależniający. Problem w tym, że w niektórych sytuacjach nie ma innego sposobu na uśmierzenie ogromnego bólu u pacjenta, gdy organizm nie reaguje na inne substancje przeciwbólowe. Ministerstwo Zdrowia uznało tymczasem, że leki z tramadolem przypisywane są pacjentom w Polsce zbyt często i że praktykę tą należy ukrócić. No i zaczęło się…
Wczoraj rano Naczelna Izba Lekarska najpierw poinformowała we wpisie na Twitterze, że lekarze nie mogą wystawiać recept na leki łączone zawierające tramadol. A kilka godzin później NIL w kolejnym wpisie dodał, że medycy zgłaszają, że „nie da się wystawić leków psychotropowych i narkotycznych (nie tylko tramadolu) na wizytach osobistych, mimo spełnienia wszystkich zapisów rozporządzenia”. Albowiem nowe zasady przyjęte w rozporządzeniu ministra zdrowia mówią, że lekarz ma obowiązek – również przy osobistej wizycie – zweryfikować historię leczenia w Internetowym Koncie Pacjenta. Dopiero wtedy, w teorii, można przepisać lek zawierający tramadol za pomocą e-recepty przez aplikację mojeIKP.
By zobrazować Państwu, że to nie jest kolejny wydumany problem lekarzy, a coś co może dotknąć każdego z Państwa jako Pacjenta
To jedna z wiadomości jaką dziś otrzymaliśmy od lekarzy, którzy nie mogli leczyć swoich pacjentów, bo bez testów z praktykami grzebie się w systemie… pic.twitter.com/IGtoM5r2Mp
— Naczelna Izba Lekarska (@NaczelnaL) August 2, 2023
Napisałem „w teorii”, bo praktyka wprowadziła kompletny paraliż decyzyjny w gabinetach. Okazuje się bowiem, że na cenzurowaną listę trafiło o wiele więcej leków niż zapowiadało Ministerstwo Zdrowia. – Współczuję każdemu, którego ból nie został dziś uśmierzony ze względu na informatyczną zabawę ministerstwa zdrowia – napisała na Twitterze Maria Kłosińska z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. – Jestem bardzo ciekawa, czy Państwo byliby tak odważni i „z ręki” odstawili Xanax osobie przyjmującej dawkę 6 mg dziennie. (Zakładam, że tak, bo nie jesteście lekarzami). To powinno robić się w warunkach szpitalnych – dodała w odpowiedzi do resortu rezydentka psychiatrii Julia Pankiewicz. Ministerstwo Zdrowia idzie w zaparte i podkreśla jak silnie uzależniający może być tramadol i jak poważne może powodować konsekwencje. Żadnego uderzenia się w pierś na razie zatem nie było.
Przypominamy, że dla bezpieczeństwa pacjenta, lekarz przepisujący środki psychotropowe i odurzające, nawet przy osobistej wizycie musi zweryfikować historię leczenia w Internetowym Koncie Pacjenta (jeżeli pacjent logował się na #IKP). Bez tej weryfikacji nie można przepisać leku.
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) August 2, 2023
Patrząc na niezwykle intensywną reakcję medyków w mediach społecznościowych problem już podczas pierwszej doby obowiązywania nowych zasad okazał się bardzo szeroki. Problemy z tramadolem demokratycznie uderzą w każdego pacjenta, niezależnie od wieku, miejsca zamieszkania i choroby, z jaką się boryka. Wszystko dlatego, że Ministerstwo Zdrowia postanowiło pokazać swoją nieufność do lekarzy i w kwestii wyboru środku uśmierzającego ból poniekąd podjąć decyzję za nich. Urzędnicy nie widzą w tym problemu, wszak to nie ich boli, tylko jakiegoś niekreślonego obcego. Być może pójdą po rozum do głowy dopiero jak się zorientują, że z powodu zamieszania cierpi ktoś z ich bliskich. I nagle okaże się, że tramadol wróci do ministerialnych łask.