Zagrożeniem dla prywatności w sieci bardzo często jesteśmy my sami. Warto więc wspomóc się dodatkowymi zabezpieczeniami – jak VPN

Lokowanie produktu Technologie Dołącz do dyskusji (20)
Zagrożeniem dla prywatności w sieci bardzo często jesteśmy my sami. Warto więc wspomóc się dodatkowymi zabezpieczeniami – jak VPN

Prywatność w sieci to istny temat rzeka. Zagrożeniem nie są jednak jedynie cyberprzestępcy. Wiele wrażliwych danych podajemy sami, bądź też nieświadomie zgadzamy się na ich przetwarzanie. Da się jednak temu zaradzić – i nie chodzi tu o zaprzestanie korzystania z internetu.

Prywatność w sieci

Sieć internet wiąże się z wieloma zagrożeniami o czym w 2021 roku raczej wspomnieć warto jedynie z kronikarskiego obowiązku, bowiem nie jest to żadnym zaskoczeniem. Warto jednak pamiętać, że mimo iż zagrożeń pojawia się mnóstwo, to wiele z nich niekoniecznie wynikać musi z działań cyberprzestępców.

Bardzo często na naruszanie naszej prywatności godzimy się sami poprzez udostępnianie wrażliwych danych, które następnie są zazwyczaj przetwarzane i agregowane. One same pomóc mogą w wytworzeniu konkretnego profilu naszej osoby. Najczęściej taka zgoda wyrażana jest niemalże bezwiednie, a naszym zamiarem wcale nie jest udostępnienie informacji, a – na przykład – zlikwidowanie denerwującego komunikatu, który blokuje dostęp do treści strony internetowej.

Można powyższe zobrazować słoniem w składzie porcelany. Jeżeli nie wiemy jak bezpiecznie poruszać się w sieci, to nie ma szans, by nie zostały po nas jakieś ślady – tak się dzieje w zasadzie w każdym internetowym miejscu, które odwiedzamy.

Jeżeli jesteśmy tego świadomi i godzimy się na to, to w zasadzie problem jest nieduży. Mam jednak wrażenie, że większość internautów nie zdaje sobie sprawy ze skali gromadzenia swoich danych – a tym samym naruszeń prywatności.

Cookies i dane, które sami podajemy

Pliki cookies to dane wysyłane przez przeglądarkę internetową i przechowywane są w pamięci urządzenia, z którego użytkownik korzysta w sieci. W zasadzie każda wizyta na jakiejś stronie internetowej wiąże się z pobraniem plików cookies.

Te mogą zawierać rozmaite – i choć pozornie nieistotnem, to mówiące o użytkowniku wiele – dane. Chodzi tutaj o informacje przydatne w prowadzeniu statystyk (na przykład w oparciu lokalizację), dane potrzebne do utrzymywania stanu zalogowania w jakimś serwisie, dane pozwalające na profilowanie, et cetera. Warto pamiętać, że wobec cookies istnieje w Polsce obowiązek informacyjny, który wynika z ustawy Prawo telekomunikacyjne. Administrator musi poinformować o gromadzeniu tego typu danych, wraz ze wskazaniem celów takiego gromadzenia.

Pewne zagrożenia dla prywatności stanowić może także przetwarzanie danych, które sami podajemy. Problemem najczęściej nie jest – chociaż tutaj nie powinienem generalizować – samo wprowadzenie informacji do serwisu, któremu ufamy, ale to, co się z tymi danymi dzieje później.

Same cookies pozwalają na wiele – na przykład w zakresie prezentowania nam „skrojonych na miarę” treści marketingowych – ale bardzo często tego rodzaju informacje łączone są z danymi podanymi bezpośrednio przez nas. Pozwala to na zaawansowanie profilowanie zachowań konkretnych internautów, ich zwyczajów, a także sposobów korzystania z sieci.

Taka konfiguracja pozwala na zaawansowane śledzenie użytkowników. Na przykład Google – prezentując wyniki wyszukiwania – opiera się na algorytmach, które z kolei skorelowane są z aktywnością użytkownika w sieci. Ten mechanizm widać także w reklamach – wystarczy otworzyć stronę z danym produktem, by pojawił się on w reklamie na zupełnie innej witrynie.

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Przetwarzanie danych osobowych w Polsce – i w całej Unii Europejskiej – musi być zgodne z prawem unijnym. Wskazać tutaj trzeba przede wszystkim – ale nie tylko – RODO, tj. unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych. Część regulacji znajduje się także w polskiej ustawie o ochronie danych osobowych. Warto też wiedzieć, że prawo do ochrony danych osobowych wynika wprost z dziedziny praw człowieka.

Upraszczając tę dosyć skomplikowaną materię – przetwarzanie danych osobowych (tj. wszelkich informacji pozwalających na identyfikację) musi być oparte na podstawie zgody. Powinno ponadto wyrażać się w precyzyjnie określonym zakresie, a także z zapewnieniem możliwości realizacji pewnych praw.

Tyle teorii, bo w praktyce – jak zaakcentowałem na początku tekstu – zgoda na przetwarzanie danych osobowych najczęściej udzielana jest niemalże bezwiednie. Ponadto wiele mniejszych serwisów nie spełnia wszystkich wymogów związanych z przetwarzaniem danych osobowych. Wskutek tego informacje pozwalające na profilowanie gromadzone są nierzadko na każdym kroku i zazwyczaj w nie do końca zrozumiałym zakresie.

Nie jest to sytuacja komfortowa dla osób, które cenią sobie swoją prywatność, bądź po prostu nie chcą być profilowane. Dane osobowe są bowiem cennym produktem – niektórzy twierdzą, że walutą, którą płacimy za bezpłatne usługi – i nie każdy chce, by nimi swobodnie dysponowano.

Przeciwdziałanie zagrożeniom

Na szczęście można zaradzić wielu zagrożeniom, które czyhają na prywatność w sieci. Najbardziej oczywistym rozwiązaniem jest zaprzestanie korzystania z usług, które operają się na gromadzeniu dużych ilości danych o użytkownikach. Zmiana komunikatorów na te, które słyną z prywatności, ustawienie alternatywnej, opartej na prywatności domyślnej wyszukiwarki (na przykład Surfshark search), a także odpowiednia konfiguracja przeglądarki internetowej – to jedynie pierwsze z brzegu przykłady.

Są także rozwiązania bardziej zaawansowane, płatne, które jednak sprawdzają się dużo lepiej. Powyższe wiąże się z rezygnacją z pewnych usług, zaś są także takie metody ochrony prywatności w sieci, które pozwolą nam dalej korzystać – jednak w bezpieczniejszy sposób – ze sprawdzonych rozwiązań. Jednym z nich jest korzystanie z VPN-a, czyli Virtual Private Network, tj. wirtualnej prywatnej sieci.

Ta pozwala na specyficzne połączenie komputera z siecią, bądź pomiędzy konkretnymi sieciami. Takie połączenie opiera się na szyfrowaniu, a także wyraża się w możliwości teoretycznie anonimowego przeglądania sieci. Także w zakresie narzędzi służących do śledzenia.

Korzystanie z VPN pozwala na ukrycie swojej tożsamości w sieci, co pozwala na uniknięcie śledzenia, profilowania i wyświetlania spersonalizowanych treści marketingowych. Zalet jest oczywiście więcej – od zwiększenia ochrony przed złośliwym oprogramowaniem, poprzez pozbycie się reklam, aż po zapewnienie bezpieczeństwa przy korzystaniu z publicznych sieci Wi-Fi

Prywatność w sieci – VPN

Warto w tym momencie zwrócić uwagę na ofertę VPN w Polsce od Surfshark, we współpracy z którym powstał ten tekst. Surfshark na tle konkurencji wyróżnia się przede wszystkim szerokim spektrum urządzeń, na których można korzystać z VPN-a za pomocą dedykowanej aplikacji.

Chodzi tutaj o komputery osobiste (MacOS, Windows, Linux), telewizory (m.in. FireTV, Apple TV), telefony i tablety (iOS, Android), konsole (Xbox, Playstation) czy – oczywiście – same przeglądarki internetowe (Chrome, Firefox).

Ciekawymi funkcjonalnościami są także: tryb kamuflażu, który pozwala na ukrycie korzystania z VPN nawet przed dostawcą internetowym, funkcja Kill Switch, dzięki której w momencie przerwania połączenia VPN dane są bezpieczne, czy też opcja MultiHop, która pozwoli na kaskadowe łączenie się z kilkoma sieciami VPN co pozwala na zapewnienie najwyższego poziomu bezpieczeństwa.

Surfshark oferuje oczywiście wszystkie inne zalety, które wiążą się z rzeczoną technologią – takie jak możliwość omijania blokad terytorialnych (warto się upewnić, czy jest to w konkretnej sytuacji działanie legalne), a przez to uzyskiwanie niższych cen w sklepach internetowych, bądź też omijanie cenzury w niektórych miejscach świata.

VPN od Surfshark dostępny jest w trzech planach – miesięcznym, który kosztuje 12,95 $/msc (rozliczane miesięcznie), półrocznym – 6,49 $/msc (38,94 $ rozliczane półrocznie) i dwuletnim – 12,95 $/msc (59,76 $ płatne od razu oraz rocznie, po upływie pierwszych 24 miesięcy). Obecnie dostępne są korzystne promocje, a kwotę uiścić można w złotówkach – jest ona jednak przeliczana z dolarów. W odniesieniu do wszystkich planów przysługuje gwarancja zwrotu pieniędzy w ciągu 30 dni. Można także dokupić dodatkowe funkcje – jak wspomniana wcześniej wyszukiwarka Surfshark Search i Surfshark Alert, który pozwoli na poinformowanie użytkownika w momencie, gdy wycieknie jego e-mail.

Stosunek ceny do jakości usługi jest zatem niezwykle korzystny. Sama cena – na tle konkurencji – wypada zresztą bardzo atrakcyjnie, bo jest nawet o połowę niższa. Ponadto warto pamiętać, że nie ma ograniczenia co do liczby urządzeń w ramach jednego konta, więc można podzielić się usługą z najbliższymi.

Więcej informacji dot. samego VPN od Surfshark i cennika uzyskać można na stronie internetowej https://order.surfshark.com.