Emeryci mają powody do zadowolenia. W przyszłym roku przeciętna emerytura ma przekroczyć 3 tys. zł

Finanse Praca Dołącz do dyskusji
Emeryci mają powody do zadowolenia. W przyszłym roku przeciętna emerytura ma przekroczyć 3 tys. zł

Wraz z gigantyczną inflacją, rosną też świadczenia dla seniorów. Przeciętna emerytura w 2023 r. po raz pierwszy przekroczy „magiczną granicę” 3 tys. zł. Najwięcej zyskają jednak najzamożniejsi emeryci.

Przyjęty właśnie przez rząd przyszłoroczny budżet zakłada gigantyczną, aż 13-procentową waloryzację rent i emerytur. Jeśli tyle ona ostatecznie wyniesie, będzie to rekordowy wzrost od 1999 r. – czyli od momentu, gdy obowiązuje obecny system emerytalny.

Na jakie wypłaty mogą zatem liczyć emeryci? Jak wylicza „Dziennik Gazeta Prawna”, przeciętnie wypłacana emerytura w przyszłym roku będzie wynosiła 3,2 tys. zł – czyli o prawie 400 zł więcej niż dotychczas. Emeryt, który teraz ma wypłatę 4,5 tys. zł., w przyszłym roku powinien dostać 5,1 tys. A ten, którego świadczenie wynosi okrągłe 5 tys. zł, dostanie już 5690 zł.

Oczywiście wyliczenia te jeszcze nie są „ostateczne”. Bo ostateczna waloryzacja będzie zależała od tego, jak GUS wyliczy inflację za 2022 r. Na to jednak jeszcze chwilę trzeba poczekać.

Przeciętna emerytura w 2023 r. będzie naprawdę spora. Bo obecna władza „ceni” seniorów

Może trudno nachodzącą waloryzację traktować jako „prezent” od rządzących, bo przecież wszystko opiera się tu na wyliczeniach GUS. Jednak trzeba pamiętać, że w przyszłym roku emeryci i renciści mogą liczyć na jeszcze więcej.

Na pewno na trzynastkę, zapewne również czternastkę, a może i… nawet na piętnastkę. Ostatnio w rozmowie z Radiem Zet nie wykluczył tego prezydent Andrzej Duda. „Dzisiaj trzeba rzeczywiście pochylać się nad sytuacją tych, którzy mają najmniej i są w sytuacji najtrudniejszej” – mówił.

Czy jednak naprawdę to właśnie emeryci mają dziś w Polsce najgorzej? Jasne, wielu z nich jest ciągle w trudnej sytuacji. Nie da się jednak ukryć, że to właśnie ta grupa najbardziej zyskała na rządach PiS – może obok rodziców małych dzieci. Rządzący doskonale oczywiście wiedzą, że to właśnie emeryci są ich najtwardszym elektoratem, więc muszą proponować im co chwilę nowe „prezenty”.

Na te „prezenty” pracuje jednak w dużej mierze ta część społeczeństwa, która ma ciągle podwyższane podatki. Kiedyś rządzący zapewniali, że pieniądze na programy socjalne pochodzą „z rozbijanych mafii VAT-owskich”. Cóż, mafie się skończyły, to na emerytury i rozmaite dodatki musi już pracować przeciętny etatowiec czy przedsiębiorca.