Firma Adrian słynie z kontrowersyjnych reklam swoich rajstop. Billboard z samobójczynią okazał się jednak jednym krokiem za daleko

Społeczeństwo Zakupy Dołącz do dyskusji
Firma Adrian słynie z kontrowersyjnych reklam swoich rajstop. Billboard z samobójczynią okazał się jednak jednym krokiem za daleko

Fabryka rajstop Adrian słynie z kontrowersyjnych reklam. Kilka miesięcy temu na billboardach pojawiła się kolejna z nich. Przedstawiała kobietę, która popełniła samobójstwo. Komisja Etyki Reklamy uznała, że taka reklama rajstop Adrian to przykład naruszenia granic standardów reklamowych.

To nie pierwsza taka reklama rajstop Adrian

Reklamy rajstop Adrian, które od lat można oglądać na billboardach, zdecydowanie nie należą do tych klasycznych. Zamiast przedstawiać uśmiechnięte, pięknie wyglądające modelki prezentujące rajstopy, Adrian za pomocą reklam chce nieść konkretne przesłanie i zwracać uwagę na powszechne problemy. Wszystko to zgodnie z hasłem marki „Adrian kocha wszystkie kobiety”.

Była już więc m.in. współpraca z modelka plus size czy reklama stworzona we współpracy z Moniką Kuszyńską zapewniająca, że kobieta na wózku inwalidzkim także może być atrakcyjna. Choć niektóre reklamy spotykają się z dobrym przyjęciem, to nie brak takich, które wywołują co najmniej mieszane uczucia.

Tak było chociażby w przypadku czarno-białej reklamy przedstawiającej kobietę opierającą się o trumnę. A wszystko to opatrzone napisem „spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”. Oburzenie wzbudziła także reklama z udziałem Ilony Felicjańskiej z hasłem „uzależniona, ale nie gorsza”.

Reklama przedstawiająca samobójstwo wywołała wiele emocji

Jak mówi sama firma, każda reklama rajstop Adrian jest nietypowa i ma nieść konkretne przesłanie. Ich celem jest przede wszystkim zwrócenie uwagi na problemy we współczesnym świecie, a także podkreślenie, że wszystkie kobiety są równie ważne.

Wiele osób nie wierzy jednak w czyste intencje producenta. W końcu wiadomo nie od dziś, że kontrowersyjne treści bardziej zapadają w pamięć, wywołują szum i wzbudzają dyskusje. Nic więc dziwnego, że sporo ludzi wątpi, że głównym celem rzeczywiście jest nagłośnienie pewnych kwestii, a nie czysty zysk. Niejednokrotnie pojawiały się też zarzuty, że marka przekracza granice, wykorzystując poważne problemy w celu promocji.

Szczególnie dużo emocji wzbudziła najnowsza reklama rajstop Adrian przedstawiająca kobietę po popełnieniu samobójstwa. Jej ręka znajduje się w kałuży krwi, a duży napis głosi „wszyscy słyszeli, ale nikt nie wysłuchał”. Do Komisji Etyki Reklamy posypały się skargi. Producentowi rajstop zarzucono, że jako element promocji wykorzystuje samobójstwo. To z kolei może prowadzić do trywializowania zjawiska przemocy i odbierania sobie życia. Zwrócono także uwagę, że taka reklama w żaden sposób nie pomaga ludziom w kryzysie psychicznym, a nawet może go pogłębić.

Tym razem producent rajstop przekroczył granicę

Fabryka rajstop Adrian wyjaśniła wprawdzie, że jej intencją było zwrócenie uwagi na kolejny ważny problem. Celem reklamy miało być przedstawienie elegancko ubranej kobiety, która jednocześnie nie otrzymała zrozumienia i odpowiedniej opieki. Nie wyglądała bowiem na osobę, która może nie radzić sobie z jakimikolwiek problemami.

Wyjaśnienia producenta nie przekonały jednak KER, która uznała, że:

w skarżonej reklamie niewątpliwie doszło do przekroczenia dopuszczalnych w ramach obowiązujących standardów reklamowych granic wykorzystania zaburzeń psychicznych, jakimi są depresja oraz myśli samobójcze. Wydaje się, iż reklamodawca powinien w sposób dużo bardziej ostrożny podchodzić do łączenia tego rodzaju sytuacji, które często dotykają wiele osób w życiu rzeczywistym, z próbą zachęcenia do kupna jakichkolwiek produktów.

Zespół Orzekający zwrócił też uwagę, że nieetyczna reklama mogła wzbudzić lęk w odbiorcach. Dodał też, że w razie wykorzystywania kontrowersyjnych treści w przekazie reklamowym, reklamodawca musi jasno i precyzyjnie wskazać, że dany przekaz jest reklamą.

Podobnego zdania są zresztą sami internauci. Zwracają uwagę, że gdyby producent rzeczywiście miał tak czyste intencje, jak przekonuje, wiedziałby, że pokazywanie wystylizowanych zdjęć rzekomych samobójców może tylko pogłębić problem. Przydatna mogłaby się okazać natomiast informacja o tym, gdzie szukać pomocy – np. umieszczenie na reklamie numeru telefonu zaufania czy adresu organizacji pomocowej.