Spadek cen masła omija polskie sklepy. Co jest tego przyczyną?

Zakupy Dołącz do dyskusji (383)
Spadek cen masła omija polskie sklepy. Co jest tego przyczyną?

W latach 2016-2017 masło zdołało osiągnąć absurdalnie wręcz wysoką cenę. Spadająca produkcja mleka, swoista panika wśród konsumentów, wreszcie spekulacja – wszystko to powodowało, że masło drożało i drożało. W tym roku miało być lepiej. Niestety, spadek cen masła omija polskie sklepy, choć towar ten na światowych rynkach tanieje. 

Za wzrost cen masła odpowiada spadek produkcji mleka, wywołany częściowo przez Komisję Europejską

O sprawie informuje portal Money.pl. Chyba każdy zna jedną z podstawowych zasad ekonomii: kiedy podaż danego produktu maleje, to jego cena będzie rosła. W przypadku masła, decydującym czynnikiem windującym jego cenę był spadek produkcji mleka. Ten z kolei był wynikiem działań Komisji Europejskiej, która postanowiła coś zrobić ze zbyt dużą jego ilością na rynku. W efekcie Unia Europejska wdrożyła program dobrowolnego zmniejszania produkcji mleka. Program okazał się wielkim sukcesem, zwłaszcza że niskie ceny tego towaru czyniły produkcję niezbyt opłacalną. Mleka nagle zrobiło się zbyt mało, by zaspokoić potrzeby wszystkich odbiorców. Producentom masła zaczęło brakować surowca.

W ciągu roku, licząc od września 2016 r., na rynkach światowych cena masła niemal się podwoiła. Jak się łatwo spodziewać, wzrost cen w hurcie bardzo szybko przełożył się na ceny w sklepach. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, kupujący zaczęli robić zapasy by ustrzec się przed dalszymi podwyżkami cen – co tylko je windowało w górę. Najprawdopodobniej swój udział w całej sprawie mieli także spekulanci. Taka sytuacja nie mogła jednak trwać wiecznie. Produkcja mleka i jego przetworów stała się znowu opłacalna, więc szybko wzrosła. Mniej-więcej od połowy tego roku na świecie odnotować można było znaczący, i co ważniejsze: trwały, spadek cen masła. Niestety, nie w polskich sklepach.

UOKiK próbował już ustalić, kto powstrzymuje spadek cen masła – bez większych sukcesów

Ceny masła w handlu detalicznym w Polsce teoretycznie spadają. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, w porównaniu z październikiem zeszłego roku, ceny tego produktu spadły o 0,1%. Kiedy porówna się obecną cenę masła z końcówką 2017 r. zaobserwować można wręcz wzrost cen: o 1,7%.  Warto zauważyć, że w październiku tego roku inflacja wyniosła 1,8%. To właśnie ten wskaźnik odpowiada za wzrost cen w sklepach. Inflacja w tym roku nie była jednak na tyle wysoka, by uzasadniała sama w sobie utrzymywanie akurat cen masła na niezmienionym poziomie.

Dlaczego w takim razie spadek cen masła jest tak nieznaczny? Bardzo szybko można by się zacząć doszukiwać zmowy cenowej ze strony sieci sklepów. Takie sygnały pojawiały się dość często jeszcze w tym roku. Mechanizm całego procederu miał być bardzo prosty. Skoro klienci przyzwyczaili się do wysokich cen, to po co miałyby one rezygnować z coraz większych zysków? Są jednak przesłanki wskazujące na to, że to wcale nie wina „zmowy pazernych marketów”. Już w marcu tego roku sprawę badał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Pod lupę urzędu trafiły takie sieci, jak Lidl, Biedronka, Auchan, Tesco czy Carrefour. Jak podawał wówczas portal businessinsider.pl, UOKiK nie doszukał się nacisków ze strony sieci na producentów w sprawie cen. Te w badanym okresie dość często ulegały zmianie, z uwagi na duże wahania ceny mleka. Przyczynę takiego stanu rzeczy upatrywano w zwiększonym popycie na masło w krajach rozwijających się oraz ograniczeniu produkcji w wiodących w tej dziedzinie państwach, takich jak Australia czy Nowa Zelandia.

Jeśli to nie supermarkety zawyżają ceny masła, to może robią to producenci?

UOKiK ustalił nawet, że pomimo wzrostu cen, producenci masła nie próbowali zmieniać składu produktu za pomocą różnego rodzaju tłuszczów roślinnych. Niby wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku. Także teraz wszystkie przesłanki wskazywałyby na to, że masło powinno szybko potanieć także w sklepach. Produkcja mleka jest stabilna, konsumenci przestali robić zapasy, ewentualni spekulanci swoje cele osiągnęli już dawno. Spadek cen masła w sklepach następuje jednak bardzo powoli. Dużo wolniej, niż następował wzrost cen, gdy koszt towaru u producentów rósł z dnia na dzień. Niezależnie od tego, czy obecnie spadek cen masła powstrzymują teraz producenci, czy sprzedawcy.

Warto zauważyć, że jest inny towar, którego ceny również bardzo szybko reagują na wzrosty cen na rynkach światowych a na spadki wręcz przeciwnie. Mowa oczywiście o benzynie.  W tym przypadku kierowcy nie mają najczęściej innego wyjścia, niż kupować paliwo – nawet, jeśli jest dużo droższe, niż być w ich mniemaniu powinno. Kanapki można zawsze chociażby smarować tłuszczem roślinnym, jednak nie w każdym zastosowaniu masła łatwo o zamiennik. Skoro zaś konsument i tak musi produkt kupić, to cena niekoniecznie będzie spadać szybko. Do tego wcale nie trzeba uskuteczniać jakiejś zmowy cenowej. Nie ulega też wątpliwości, że rzeczywistość bywa dużo bardziej skomplikowana, niż proste modele ekonomiczne. Nie oznacza to jednak, że masło pozostanie już na zawsze towarem luksusowym. Niestety, powinniśmy uzbroić się w cierpliwość.