Niektórzy stracili nawet 4000 zł. Niebezpieczna awaria w mBanku

Finanse Technologie Dołącz do dyskusji (282)
Niektórzy stracili nawet 4000 zł. Niebezpieczna awaria w mBanku

W miniony piątek miała miejsce awaria systemu mBanku. Przy próbie płatności kartą terminal wyświetlał komunikat o odrzuceniu transakcji, a środki mimo to były blokowane na koncie, co u wielu osób spowodowało sytuacje kryzysowe.

Samo blokowanie środków na koncie mimo odrzucenia transkacji już wydaje się poważnym utrudnieniem. Jak wiadomo, nie może być tak źle, żeby nie mogło być gorzej, więc problemy w tym miejscu dopiero się rozpoczęły.

Składam reklamację!

Jeżeli jesteś klientem mBanku i Twoje środki zostały zablokowane w wyniku awarii, to pewnie pierwszą myślą jest to, żeby je odzyskać. Tutaj rodzi się pewien problem. mBank w komentarzach na Facebooku zapewnia, że środki powinny pojawić się z powrotem na koncie w ciągu 14 dni. W przeciwnym wypadku można złożyć reklamację, której czas rozpatrywania wynosi 30 dni, a w wyjątkowych sytuacjach nawet 60. Długo, prawda?

Część osób (według komentarzy) straciła dosyć duże kwoty. Znalazło się nawet kilku klientów, którzy twierdzą, że przez tę awarię nie mogą utrzymać się na wakacjach. Takich przypadków jest od groma. Oczywiście w typowym stylu dla klientów mBanku (sam nim jestem) w komentarzach rozbrzmiewa się hejt i grożenie UOKiK.

Bezwzględna odpowiedzialność usługodawcy

Przeglądając komentarze i oglądając falę hejtu zacząłem się zastanawiać, czy ludzie aby na pewno nie przesadzają. Jakkolwiek kontrowersyjnie to nie brzmi. Granica między nadzwyczają roszczeniowością i „mi się należy, bo tak!” a karygodnym zachowaniem usługodawcy (w tym przypadku banku) wydaje się być faktycznie nieostra.

Co drugi komentarz na Facebooku to żądanie, aby środki wróciły na konto jak najszybciej. Bez próby zrozumienia sytuacji banku, technologii, czy przyczyn awarii. Po prostu, „zabraliście mi pieniądze? to oddajcie w tej chwili”.

Oddajcie moje pieniądze!

Z jednej strony ludzie tracą środki, które zostały powierzone bankowi, jako instytucji zaufania publicznego, ale z drugiej strony w dobie technologii awarie się zdarzają. Jest to całkowicie normalne. Długość procesu reklamacji jest określona w umowie i stosownych regulaminach, których zdecydowana większość klientów nawet nie czyta, jak nie musi. Nie wiemy jak od strony technicznej wygląda awaria i jakie kroki bank musi począć żeby przywrócić klientom dostęp do swoich środków. Prawdą jest, że okres 14 dni wydaje się trochę długi, ale nie wiemy, czy w tej sytuacji nie jest technicznie konieczny.

Niewątpliwie każde potknięcie banku ma ogromne konsekwencje i przełożenie na klientów, którzy nierzadko żądają sprawności każdej usługi 24/7, konta bez jakichkolwiek opłat i traktowania jak monarchę podczas wizyty w placówce. Moim zdaniem cała sytuacja niesie za sobą jeden przekaz. Bankowość elektroniczna jest zawodna. Mimo, że obrót bezgotówkowy staje się normą, to jednak warto czasami mieć odłożoną pewną sumę w gotówce, właśnie na wypadek takich sytuacji.