Sejm jest za zaostrzeniem zakazu handlu, tymczasem… Aldi też się otworzy w niedzielę

Biznes Codzienne Zakupy Dołącz do dyskusji (112)
Sejm jest za zaostrzeniem zakazu handlu, tymczasem… Aldi też się otworzy w niedzielę

Zakaz handlu w niedzielę był coraz bardziej fikcyjny, więc rządzący próbują go „uszczelnić”. Tymczasem… Aldi otwiera się w niedziele. Sieć nie wierzy w powodzenie „uszczelnienia”, a może handlowcy mają już inne pomysły?

Właściwie od momentu wejścia zakazu handlu w niedzielę w 2018 r. trwa zabawa w kotka i myszkę pomiędzy rządzącymi a sieciami handlowymi. Trudno powiedzieć, kto jest tu kotem, a kto myszką – ale wiadomo, że sieci chcą zakaz sprytnie ominąć, a rządzący, pod presją związków i Kościoła, chcą jednak jakoś to wszystko uszczelnić.

Lista sieci otwierających się w niedziele jest coraz dłuższa, więc rządzący wpadli na pomysł, żeby otwarte mogły być tylko te sklepy,  których przychody z usług pocztowych stanowią ponad 50 proc. pozostałych przychodów danej placówki. Na razie pomysł przeszedł przez Sejm.

Zakaz się zaostrza, a… Aldi otwiera się w niedziele

W momencie, w którym zaostrzenie zakazu handlu jest coraz bardziej realne, otworzyć w ostatni dzień tygodnia chcą się dyskonty sieci Aldi – podaje Business Insider Polska.

Z jednej strony dziwić to nie może. Z patentu „na placówkę pocztową” początkowo korzystała na szerszą skalę tylko Żabka. Teraz niektóre swoje sklepy w niedziele otwierają królowie polskiego handlu, czyli Biedronka i Lidl. Aldi, sieć, która nad Wisłą dopiero się rozkręca, więc nie chce oddawać pola konkurencji. Poza tym w niedziele swoje niektóre punkty otwierają też mniejsze sieci, na przykład Top Market, Delikatesy Centrum czy Stoktotka.

Czy jednak oznacza to, że handel nie wierzy, że zaostrzenie zakazu przejdzie całą ścieżkę legislacyjną? Możliwe są i inne wytłumaczenia. Vacatio legis ma wynieść w przypadku zaostrzenia aż 3 miesiące. Więc niewykluczone, że Aldi chce po prostu uszczknąć kawałek niedzielnego tortu, póki jeszcze można. Jakiś sens to ma, zwłaszcza że zbliża się przecież sezon przedświąteczny.

Może jednak okazać się tak, że handlowa gra w kotka i myszkę wcale na tym zaostrzeniu się nie skończy. Sieci handlowe w końcu mają dostęp do najlepszych prawników i lobbystów, a ci na pewno mają w zanadrzu kolejne pomysły