Borat o Facebooku. Jest ostro
Podejście Facebooka budzi oczywiście ostre protesty. W końcu nie jest tajemnicą, że reklamy polityczne na serwisie wykupywały siły polityczne, które – delikatnie rzecz biorąc – nie są przesadnie demokratyczne. Chociażby Kreml.
W końcu sytuację skomentował sam Sacha Baron Cohen – komik i aktor, znany z ról Ali’ego G, Borata czy „dyktatora” Aladeena.
Aktor nazwał współczesne platformy społecznościowe „największymi machinami propagandowymi w historii”.
– Algorytmy serwisów takich jak Facebook, Twitter czy YouTube podsuwają nam specjalnie taki kontent, który jest dla nas angażujący. Czyli taki, który bazuje na najprostszych instynktach, jak strach czy wściekłość – powiedział podczas publicznego wystąpienia.
Dalej było jeszcze ostrzej.
– Jeśli tylko będziesz chciał, to Facebook będzie mógł opublikować dowolną informację polityczną – nawet jeśli to jest kłamstwo. I oni pomogą ci to kłamstwo ‚mikrotargetować’, żeby osiągnąć jak najlepszy efekt. To zupełnie pokręcone! Jeśli w 1930 r. funkcjonowałby Facebook, to pozwoliłby Hiterlowi promować poprzez 30-sekundowe spoty jego „pomysł” na rozwiązanie „kwestii żydowskiej” – powiedział Cohen, który sam ma żydowskie korzenie.
Ostro? Cóż – były czasy, kiedy to sam Sacha Baron Cohen był uznawany za szalenie kontrowersyjną postać. Cóż, to pokazuje, jak bardzo zmienił się świat przez ostatnie kilkanaście lat.
Swoją drogą – to, że Cohen tak krytykuje Facebooka nie oznacza, że sam z niego nie korzysta. Ma na serwisie 3,6 mln fanów. A jego ostatni wpis z połowy października jest poświęcony… samemu Zuckerbergowi.
Fot: David Orban/Flickr/CC BY 2.0