Jeśli w twoim ogródku pojawił się kret, to nie możesz pozbyć się go stamtąd w dowolny sposób

Prawo Środowisko Dołącz do dyskusji
Jeśli w twoim ogródku pojawił się kret, to nie możesz pozbyć się go stamtąd w dowolny sposób

Kret to gatunek objęty w Polsce częściową ochroną gatunkową. Spod tej obrony wyłączone są osobniki znajdujące się na terenie między innymi ogrodów. Czy to oznacza, że możemy tak sobie zabić kreta, który wykopał się nam na trawniku? Niekoniecznie. W grę wchodzą jeszcze przepisy ustawy o ochronie zwierząt.

Nie wierzmy w informacje sugerujące nam, że możemy zabić kreta we własnym ogródku

Krety to pożyteczne ssaki, które pomagają w pozbywaniu się różnego rodzaju szkodników żyjących w glebie. Niestety ich kopce i skłonność do uszkadzania korzeni roślin uprawnych sprawiają, że są zwykle niemile widzianym gościem w przydomowych ogrodach. Wielu z nas uważa te zwierzęta za szkodniki i nie ogranicza się tylko do ich płoszenia czy wyłapywania oraz transportowania w jakieś oddalone miejsce. Niektórzy zastawiają pułapki, których celem jest zabicie kreta.

Czy to w ogóle legalne? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest taka oczywista, jak by się wydawało na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim, kret jest w Polsce gatunkiem częściowo chronionym. To oznacza, że takich zwierząt nie możemy między innymi zabijać, chwytać, okaleczać, transportować, hodować, czy handlować nimi. Teoretycznie nie powinniśmy nawet niszczyć ich kretowisk czy tuneli. Za załamanie zakazu grozi surowa kara grzywny albo nawet aresztu.

Rozporządzenie w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt zawiera jednak bardzo ważny wyjątek. Częściowa ochrona kreta obejmuje „osobniki znajdujące się poza terenem ogrodów, upraw ogrodniczych, szkółek leśnych, trawiastych lotnisk, ziemnych konstrukcji hydrotechnicznych oraz obiektów sportowych”. Nie ma jednak co wierzyć w zapewnienia, że ta adnotacja na liście gatunków objętych częściową ochroną gatunkową wystarczą, by móc zabić kreta zgodnie z prawem. Jest przecież jeszcze ustawa o ochronie zwierząt.

Brak częściowej ochrony gatunkowej wcale nie przekreśla ogólnego zakazu zabijania dziko żyjących zwierząt

Zgodnie z art. 6 ust. 1 przytoczonej wyżej ustawy, zabijanie zwierząt jest co do zasady zabronione. Ustawodawca wskazał konkretne wyjątki, które dopuszczają uśmiercenie zwierzęcia. W grę wchodzi między innymi zabijanie zwierząt gospodarskich na mięso i skóry, rybołówstwo, czy zwalczanie poważnych zagrożeń sanitarnych. Dopuszczalne są także polowania na zwierzęta łowne. Możemy bez żadnej kolizji z prawem tępić gatunki inwazyjne oraz osobniki bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym zwierzętom.

Żaden ze wskazanych w ustawie wyjątków nie dotyczy dewastacji trawników poprzez kretowiska. Przepisy ustawy o ochronie zwierząt są przy tym na tyle drobiazgowe, że sprawa wydaje się całkowicie jasna. Konsekwencje zabijania kretów mogą być dla sprawców bardzo poważne. Warto zwrócić uwagę na art. 35 ust. 1 omawianego aktu prawnego.

Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1–4 podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Jak więc należy rozumieć przepisy ustawy i rozporządzenia razem? Pod żadnym pozorem nie wolno nam zabić kreta, nawet we własnym ogródku. Jeżeli jednak zwierzę się w nim znajdzie, to jeszcze bardziej surowy wymóg częściowej ochrony gatunkowej nas nie dotyczy. Tym samym mamy pełne prawo zwierzę pochwycić i przetransportować w jakieś bezpieczne dla niego oraz dla naszego trawnika miejsce. Możemy również krety płoszyć i odstraszać. Wolno nam też usuwać kretowiska.