Długi? Komornik nie musi zabrać wszystkiego

Finanse Dołącz do dyskusji
Długi? Komornik nie musi zabrać wszystkiego

W sytuacjach kiedy za sprawą wierzyciela do naszych drzwi i kont bankowych puka komornik, może się wydawać, że przy dużym długu pozostawi nas bez środków do życia. Jednak znając swoje prawa, możemy wciąż dysponować sporą kwotą pieniędzy.

Kiedy minie ostateczny termin spłaty zadłużenia, Wierzyciel może zdecydować się o oddanie sprawy komornikowi. Zależnie od sposobu egzekucji, ten może np. zająć część rachunku bankowego lub pensji dłużnika. Zgodnie z obowiązującym prawem nie może go jednak pozbawić wszystkich funduszy, uniemożliwiając tym samym np. spłacanie bieżących wydatków jak kosztów utrzymania. Należy jednak dowieść, że źródło, z którego zabierane są pieniądze na poczet długu stanowi kwotę wolną od zajęcia.

Omawiana kwota wolna od zajęcia to suma, która musi pozostać w posiadaniu osoby, z której ściągana jest suma zadłużenia. W chwili obecnej wynosi ona trzykrotność średniego wynagrodzenia, ogłaszanego w każdym miesiącu. Na daną chwilę taka kwota to niecałe 12 000 zł (średnie wynagrodzenie wynosi 3.942,35 zł). Przykładowo – jeśli na naszym koncie znajduje się 100 000 zł, a nasz dług urósł do 200 000 zł, komornik z konta zabierze nam ok. 88 000 zł pozostawiając tym samym środki do życia. Są one jednak przeliczane jednorazowo, więc po wydaniu tej sumy, nie uzyskamy „nowego” limitu.

Podobnie nie musimy się obawiać, że cała wypłata zostanie przeznaczona na spłatę długów i nie będziemy mieli za co regulować stałych opłat, jak np. kosztów wynajmu. Prawo przewiduje zajmowanie połowy pensji z obecnego wynagrodzenia.

W przypadku kiedy bank odmawia wypłacenia pieniędzy z konta zajętego przez komornika, należy dowieść, że część znajdujących się tam funduszy to właśnie kwota wolna od zajęcia. Niezbędne może do tego być wykazanie pozostałych kont i zarobków. Przy przygotowaniu odpowiedniego dokumentu związanego z konkretnym przypadkiem pomogą nasi prawnicy. Wszystkich, którzy znaleźli się w takiej sytuacji zachęcamy do konsultacji pod adresem kontakt@bezprawnik.pl .

Zdjęcia pochodzą z freeimages.com