Likwidacja OFE sprawi, że emerytura po zmarłym mężu będzie żenująco niska. To katastrofa dla tysięcy emerytek

Finanse Podatki Dołącz do dyskusji (928)
Likwidacja OFE sprawi, że emerytura po zmarłym mężu będzie żenująco niska. To katastrofa dla tysięcy emerytek

Wdowi grosz to określenie niewielkiej sumy pieniędzy ofiarowanej przez osobę ubogą, ale z dobroci serca. Już niedługo będzie można tak określać świadczenia emerytalne, jakie będą otrzymywały wdowy. Wszystko oczywiście przez rządową reformę emerytur.

Średnia emerytura kobiet jest o 1000 zł niższa niż emerytura mężczyzn. Wpływa na to mnóstwo czynników, zaczynając od tego, że kobiety najzwyczajniej w świecie mniej zarabiają. Na początku 2019 roku średnia emerytura kobiet wynosiła 1681,26 zł, natomiast mężczyzn – 2710,61 zł. Różnica jest więc kolosalna. Niższe zarobki to niższe składki ZUS. Niższe składki ZUS to z kolei niższe emerytury. Z tego względu sytuacja emerytek w naszym kraju z pewnością nie jest wesoła. Pewną ulgą, o ile można w ogóle pokusić się o takie stwierdzenie, jest możliwość otrzymania świadczenia po zmarłym mężu. Reforma emerytalna PiS  sprawi, że będzie to znacznie utrudnione.

Emerytura po zmarłym mężu

Rząd postanowił ostatecznie przeprowadzić likwidację OFE. Nawiasem mówiąc, to całkiem zabawne, kiedy kilka lat temu rząd Donalda Tuska wyciągnął pieniądze z OFE do ZUS, to krzykom nie było końca. Tym razem jednak rząd nie widzi w tym niczego dziwnego. Mało tego – za przeniesienie pieniędzy na Indywidualne Konto Emerytalne pobierze 15% prowizji do budżetu państwa. Logiczne więc, że rządowi zależy na tym, aby jak najwięcej ubezpieczonych wybrało właśnie ten wariant. Tu właśnie zastawiono pułapkę na emerytki. Obecnie bowiem decydując się na przejście na emeryturę po zmarłym małżonku, taka emerytura wynosi 85% kwoty emerytury zmarłego małżonka. Kwota ta wyliczana jest na podstawie wszystkich zgromadzonych przez niego środków, a więc ZUS i OFE.

Jeżeli jednak obecnie małżonek zdecyduje się na przejście do IKE, to jego pieniądze z OFE nie będą uwzględniane przy wyliczaniu jego emerytury. Nie dość więc, że jego emerytura będzie zdecydowanie niższa, to ewentualna emerytura dla wdowy po nim będzie jeszcze niższa, niż obecnie. To informacje wręcz przerażające, biorąc pod uwagę ogólną kondycję naszego systemu emerytalnego. Już teraz rząd dwoi się i troi, aby zapewnić potrzebne środki. Boję się pomyśleć, do jakich trików będzie się uciekał już za kilka lat. Obawiam się, że za kilka lat rząd mocno zacznie forsować pomysł na wprowadzenie emerytury obywatelskiej. Zniesienie limitu składek ZUS już teraz w narracji rządowej określa się mianem dziejowej sprawiedliwości.