Inflacja w lutym spadła, ale nie tak mocno, jak oczekiwali tego eksperci

Finanse Państwo Dołącz do dyskusji
Inflacja w lutym spadła, ale nie tak mocno, jak oczekiwali tego eksperci

Zgodnie z danymi zaprezentowanymi przez Główny Urząd Statystyczny, inflacja w lutym 2022 r. wyniosła 8,5 proc. To spadek względem stycznia, w którym ceny wzrosły średnio o 9,2 proc. Ekonomiści spodziewali się jednak znacznie lepszego wyniku. W marcu będzie dużo gorzej.

Tarcza antyinflacyjna przyniosła mniejsze spowolnienie wzrostu cen, niż rządzący by tego chcieli

Ekonomiści spodziewający się, że inflacja w lutym spadnie do 8,1 proc. odczytali sytuację w Polsce zdecydowanie zbyt optymistycznie. Owszem, wzrost cen zmniejszył się ze styczniowego poziomu 9,2 proc. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w zeszłym miesiącu wyniósł 8,5 proc. To niby spadek, jednak relatywnie niewielki. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że mamy do czynienia z okresem głównie sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Inflacja w lutym spadła z powodu rządowej tarczy antyinflacyjnej – czasowej obniżki VAT i akcyzy na niektóre towary. Przede wszystkim mowa tutaj o paliwie, gazie, energii elektrycznej oraz zerowego VAT na część produktów spożywczych. Wprowadzono także zerowy VAT na nawozy i inne wybrane środki wykorzystywane w produkcji rolniczej. W ten sposób rzeczywiście udało się nieco spowolnić wzrost cen, jednak efekt okazał się mniejszy od zamierzonego.

Warto odnotować, że w lutym po raz pierwszy od paru miesięcy ceny usług rosły szybciej, niż ceny towarów. W przypadku tych pierwszych mamy do czynienia ze wzrostem cen rzędu 9,1 proc. Te drugie to z kolei raptem 8,3 proc. Co więcej, ceny żywności i napojów alkoholowych, pomimo obniżki VAT, wzrosły o 7,6 proc. w ujęciu rok do roku. Łatwo sobie wyobrazić, że bez zerowego VAT ceny produktów spożywczych wzrosłyby jeszcze bardziej, o kilka dodatkowych punktów procentowych.

Relatywnie wysoka inflacja w lutym to kiepska prognoza na nadchodzące miesiące

To nie koniec złych wieści. Użytkowanie mieszkania i nośniki energii to już wzrost cen o 14,3 proc. Ceny w restauracjach i hotelach wzrosły o 11,5 proc., w przypadku rekreacji i kultury to wzrost o 8,6 proc. Poniżej miesięcznej średniej wypada między innymi wzrost cen łączności o 5,4 proc. i w kategorii „zdrowie” o 4,6 proc.

Pewną ciekawostkę stanowi kategoria „transport”. W jej przypadku ceny były o 4,6 proc. niższe niż w styczniu. To jednak wciąż o 9,9 proc. więcej niż w lutym 2021 roku. Po raz kolejny możemy dostrzec pewien wpływ zmian podatkowych tarczy antyinflacyjnej na kształtowanie się cen.

Niestety, w najbliższych miesiącach inflacja najprawdopodobniej znowu wzrośnie. Najważniejszym powodem jest oczywiście wojna w Ukrainie oraz wiążący się z nią rekordowy wzrost cen paliw. Nie da się również ukryć, że choć rządzący przewidują, że mechanizmy tarczy antyinflacyjnej będą stosowane dłużej, niż pierwotnie zakładano, to kiedyś się skończą. Wówczas będziemy mieli do czynienia automatycznie ze skokowym wzrostem cen. Tymczasem już teraz realny wzrost wynagrodzeń stał się, w najlepszym wypadku, znikomy.

Jakby tego było mało, niektórzy ekonomiści przewidują, że w 2023 r. Polskę może czekać krótkotrwała stagflacja. To zjawisko polegające na jednoczesnym występowaniu wysokiej inflacji oraz stagnacji gospodarczej. Bardzo możliwe, że czeka nas nie jeden trudny rok, a co najmniej trzy.