Winda niemal w każdym bloku. Rząd szykuje rewolucję

Nieruchomości Państwo Dołącz do dyskusji
Winda niemal w każdym bloku. Rząd szykuje rewolucję

Kiedy winda jest obowiązkowa? Obecne przepisy nie są przesadnie rygorystyczne i często mówi się o „więźniach czwartego piętra”. Bo dopiero budynki mieszkalne, które mają przynajmniej pięć kondygnacji muszą mieć obecnie widny. Wygląda jednak na to, że szykuje się tu mała rewolucja.

Temat wind pojawił się ostatnio podczas posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury.  Przemysław Herman z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej zdradził, że rząd pracuje tu nad nowym rozporządzeniem.

Pomysł rządu jest taki, aby winda była obowiązkowa już powyżej drugiego pietra w budynkach mieszkalnych, a w przypadku budynków użyteczności publicznej –  już przy dwóch kondygnacjach. To by oznaczało, że winda stanie się obowiązkowa właściwie w każdym nowym bloku.

Taki obowiązek ma rzecz jasna dotyczyć nowych budynków. Ale co z tymi starymi?

Na windę można wziąć dotację

Przez dekady windy montowano głównie w wysokich budynkach, a nie w tych np. czteropiętrowych. Brak windy może nie jest wielkim kłopotem dla młodych singli, ale już zupełnie inaczej wygląda to w przypadku osób starszych, z niepełnosprawnościami – czy też kobiet w ciąży. Od dłuższego czasu mówi się zresztą o „więźniach czwartego piętra”. Bo wiele takich osób po prostu nie może samodzielnie wydostać się ze swoich mieszkań. Windowa rewolucja niestety nie poprawi tu sytuacji ludzi, którzy już mieszkają w starszych blokach. A jeszcze d0 1995 r. winda była obowiązkowa tylko w budynkach mieszkalnych, które miały ponad 15 m wysokości.

Natomiast warto pamiętać, że funkcjonuje u nas Fundusz Dostępności, który jest realizowany przez BGK. Jak mówił Przemysław Herman na sejmowej komisji, w ciągu ostatnich czterech lat przyznano pożyczki na 200 mln zł, dzięki którym zrealizowano ok. 130 inwestycji – głównie właśnie windowych. Pożyczki, które są dostępne m.in. dla spółdzielni oraz wspólnot mieszkaniowych, mogą być częściowo umarzane.

Rząd ostatnio wziął się za walkę z tzw. patodeweloperką, która rzecz jasna nie każdemu się podoba. Chodzi tu o walkę z patologiami w zakresie nasłonecznienia, placów zabaw czy przesadnej liczby balkonów na jednej płycie (które są oddzielane niedużymi ściankami). Dla wielu osób to jednak brak windy jest znacznie większym problemem niż wszystkie te najczęściej opisywane przejawy patodeweloperki.