W ubiegłym tygodniu resort rozwoju i technologii w komunikacie prasowym zapowiedział nowe zasady budowy budynków wielomieszkaniowych. Choć założenia są na razie bardzo ogólne, to na reakcję deweloperów nie trzeba było długo czekać. PFZD ostrzega, że nowa odsłona walki z patodeweloperką przyniesienie wszystkim spadek dostępności mieszkań i wzrost ich cen.
Nowe zasady budowy budynków wielomieszkaniowych – co ma się zmienić?
Ubiegłotygodniowa środa nie była zbyt udanym dniem dla deweloperów. Najpierw niespodziewanie Prezes UOKiK zapowiedział bowiem, że przyjrzy się jednemu z zapisów umowy z kupującymi. Kilka godzin później Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało z kolei o nowym etapie walki z patodeweloperką. W tym roku rząd chce zmienić zasady budowy budynków wielomieszkaniowych w dość wrażliwych dla deweloperów kwestiach.
Nowych regulacji ma być sporo. Jedną z najbardziej istotnych jest zwiększenie minimalnej odległości budynków wielomieszkaniowych od granicy działki z 4 do 6 metrów. Ponadto wiele zmienić się ma w kwestii balkonów. Po pierwsze odległości pomiędzy nimi mają wynosić minimum 4 metry, a ich powierzchnie nie będą mogły być wliczane do powierzchni mieszkań. Ministerstwo Rozwoju i Technologii chce też zwiększyć nasłonecznienie mieszkań oraz zobowiązać deweloperów do zapewnienia co najmniej 20% terenu biologicznie czynnego w budowanych parkach i skwerach.
Deweloperzy straszą wzrostem cen mieszkań, ale raczej nie ma się czego bać
Stanowisko branży deweloperskiej co do planowanych zmian poznaliśmy już w czwartek. Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich nowe zasady budowy budynków wielomieszkaniowych wpłyną na wzrost cen mieszkań i ograniczenie ich dostępności. Ma to być pokłosiem przede wszystkim zmiany w zakresie zwiększenia minimalnej odległości budynków od granicy działki. Wszystko przez fakt, iż część przedsiębiorców kupiło już tereny przystosowane do obecnych regulacji. Po nowelizacji niektóre działki mają stać się bezużyteczne.
Wypowiedzi deweloperów należy chyba traktować z przysłowiowym przymrużeniem oka. Choć wskazane przez PZFD sytuacje rzeczywiście mogą mieć miejsce to trudno zakładać, że skala problemu będzie na tyle duża, by przełożyła się na ceny mieszkań. Deweloperom nowe regulacje na pewno nie są na rękę, dlatego próbują szybko zdusić pomysł rządu w zarodku. Wszystko to okraszone jest oczywiście zapewnieniami o chęci szerokiej współpracy w zakresie wprowadzanych zmian.
Co więcej, trudno spodziewać się, by w sytuacji kiedy sprzedaż mieszkań spada, deweloperzy windowali ceny przez wzgląd na nowe przepisy. Można więc powiedzieć, że najbliższe miesiące są idealnym czasem na wprowadzenie pakietu zmian.
Jeśli rok wyborczy ma przynieść worek obietnic, to poprosimy tylko takie
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że najbliższe miesiące będą obfitowały w różnego rodzaju propozycje rewolucyjnych zmian mających wpłynąć na życie Polaków. Będą one padały zarówno z obozu rządzącego, jak i ze strony opozycji. Jeżeli jednak już musimy obserwować tę walkę o głosy, to niech chociaż wyjdzie z tego coś dobrego. Nowe zasady budowy budynków wielomieszkaniowych to całkiem niezły początek.
Twardej walki z patodeweloperką Polacy oczekują bowiem od lat. Do tej pory niewiele jednak udało się w tej kwestii zrobić. Rząd niby coś obiecywał, groził palcem, lecz efektu brakowało. Teraz jest szansa na zmianę w tej kwestii. Kluczowe jest jednak, by niezłe pomysły znalazły odzwierciedlenie w skutecznych przepisach, z czym Zjednoczona Prawica ma spory problem. W przeciwnym razie deweloperzy znajdą furtkę do obejścia prawa i, podobnie jak Biedronka, będą śmiać się w twarz rządowi.