REKLAMA
  1. Home -
  2. Zdrowie -
  3. W szpitalach kończą się łóżka dla chorych na koronawirusa. Lekarz: "odsyłamy pacjentów do placówek 100 km dalej"
W szpitalach kończą się łóżka dla chorych na koronawirusa. Lekarz: "odsyłamy pacjentów do placówek 100 km dalej"

Ministerstwo Zdrowia uspokaja, że sytuacja jest pod kontrolą, lekarze nieoficjalnie mówią, że jest źle, zaś z oficjalnych statystyk wojewódzkich wynika, że w wielu z województw nie ma już wolnych łóżek na oddziałach zakaźnych. 

Patryk Słowik27.09.2020 12:56
Zdrowie
Patryk Słowik – dwukrotny laureat nagrody Grand Press, prawnik, dziennikarz Dziennika Gazety Prawnej, felietonista Bezprawnika

Z informacji Bezprawnika wynika, że co najmniej cztery szpitale wysokospecjalistyczne (nazywane nadal przez wiele osób jednoimiennymi) są obłożone w stu procentach.

- Nie przyjmujemy już pacjentów z koronawirusem. Odsyłamy do pobliskiego szpitala zakaźnego. On też jest na granicy wydolności - mówi nam pracownik jednego ze szpitali jednoimiennych.

Raporty wojewódzkie, w których wskazana jest liczba wolnych łóżek, również pokazują, że sytuacja się pogarsza z dnia na dzień.

REKLAMA

Kończą się łóżka dla chorych na koronawirusa

Przykłady?

Dane wojewódzkie dla województwa łódzkiego wskazują, że nie ma w nim ani jednego wolnego miejsca na oddziałach chorób zakaźnych dla dorosłych. W Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu im. dr. Władysława Biegańskiego w Łodzi na oddziale pełnej izolacji oddechowej również nie ma nawet jednego wolnego łóżka.

REKLAMA

W województwie śląskim na oddziałach obserwacyjno-zakaźnych także nie ma nawet jednego wolnego miejsca.

- Odsyłamy pacjentów do placówek 100 km dalej. Często muszę wykonać 3-4 telefony, by znaleźć miejsce w jakimś szpitalu dla chorego - mówi nam jeden z lekarzy pracujących na Śląsku.

Województwo lubelskie - ani jednego miejsca w powiatach biłgorajskim, puławskim, chełmskim i Lublinie. W całym województwie (dane dotyczą szpitali podlegających wojewodzie) - 21 wolnych łóżek.

REKLAMA

Mazowieckie? Łącznie 20 wolnych łóżek.

- Spodziewamy się, że za 3-4 dni będą potrzebne daleko idące zmiany organizacyjne. Liczba łóżek maleje z dnia na dzień.

W ciągu ostatnich kilku dni liczba hospitalizowanych z powodu koronawirusa pacjentów wzrosła o ponad 300 osób. Przy czym - jak informuje Ministerstwo Zdrowia - wydolność systemu opieki zdrowotnej jest daleko większa od obecnego obłożenia.

REKLAMA

- Jeśli będzie potrzeba, to będziemy zwiększać liczbę łóżek dla tych pacjentów, podobnie jak respiratorów. Tych ostatnich mamy ponad 800 tylko dla pacjentów COVID-19. Dysponujemy też około 6,3 tys. łóżek szpitalnych. Ale te liczby możemy zwiększać. Mamy tu jeszcze bufor bezpieczeństwa. Możemy zwiększyć liczbę łóżek i dostępnych respiratorów, których w całym kraju jest ponad 11 tys. - poinformował wczoraj Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Lekarze, z którymi rozmawiamy, nie rozumieją, dlaczego w takim razie muszą odsyłać pacjentów z kwitkiem, a zorganizowanie łóżka dla chorego na koronawirusa wymaga niekiedy wykonania telefonów do kilku szpitali. Łącznie liczba zajętych łóżek szpitalnych wynosi raptem 2,2 tys. - znacznie mniej niż teoretycznie dostępne już teraz łóżka.

"Nie przyjmujemy już pacjentów z koronawirusem"

To, że sytuacja jest zła i pogarsza się z dnia na dzień, potwierdza również prof. Robert Flisiak, prezes zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

- W ostatnich dniach Ministerstwo Zdrowia popełniło szereg błędów, które doprowadziły do sytuacji, w której dzisiaj, gdyby nie wysiłek i dobra wola moich współpracowników, mógłbym z powodu braku miejsc zamknąć izbę przyjęć w kierowanej przeze mnie klinice - stwierdził Flisiak w rozmowie z portalem gazetaprawna.pl.

Nasi rozmówcy z kolei wskazują, że urzędnicy mają jeszcze duży zapas do wykorzystania - tak jak wskazywał rzecznik resortu zdrowia. Szkopuł w tym, że zwiększenie liczby łóżek będzie odbywało się kosztem przekształcania innych odziałów. W efekcie pogorszy się dostępność do opieki szpitalnej dla osób, które nie chorują na COVID-19, lecz wymagają hospitalizacji z innych powodów.

Łódź ma jeszcze wolne miejsca, ale system ich nie widzi

AKTUALIZACJA: Kilka godzin po opublikowaniu tekstu odezwała się do nas rzeczniczka prasowa łódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Z rozmowy wynika, że na terenie województwa łódzkiego w praktyce są wolne łóżka dla osób chorych na koronawirusa, tylko "nie widzi" ich system obsługiwany przez służby urzędu wojewódzkiego. Jest on nieprzystosowany do obecnej sytuacji.

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi