Nawet w Niemczech wolno samplować – Kraftwerk przegrał sprawę o plagiat

Gorące tematy Technologie Dołącz do dyskusji (454)
Nawet w Niemczech wolno samplować – Kraftwerk przegrał sprawę o plagiat

Niemiecki zespół Kraftwerk przegrał we wtorek (31.05) sprawę o naruszenie praw autorskich wytoczonej przeciwko hiphopowej artystce Sabrinie Setlur. Kratwerk oskarżył Setlur o bezprawne wykorzystanie sampla jednej z piosenek zespołu zatytułowanej ,,Metall Auf Metall”. Dwusekundowy fragment utworu został wykorzystany w piosence Setlur  ,,Nur Mir”. 

Sprawa toczyła się od 2004 roku. W 2008 roku niemiecki sąd federalny (Bundesgerichtshof) uznał, że Setlur i jej producent Moses P. naruszyli prawa autorskie Kraftwerk stwierdzając, że ,,nawet najmniejsze części utworu” (sample, loopy) są objęte prawem autorskim” i nakazał zaprzestania promocji piosenki w  środkach masowego przekazu. Ale wczoraj Niemiecki Sąd Konstytucyjny w Karlsruhe uznał, że wolność artystyczna Kraftwerk nie została naruszona, uznając tym samym skargę kasacyjną prawników Setlur i Mosesa. P.

Samplowanie a prawo

Niemiecki sędzia konstytucyjny uznał, że „w praktyce zakaz oznaczałby wykluczenie komponowania pewnych stylów muzycznych”. Czy to znaczy, że pewne formy plagiatu w sztuce są dozwolone?

Czytaj też: Czy Stairway to Heaven to plagiat?

Joseph Newman w pracy poświęconej plagiatowi w sztuce („Plagiarism as art”) opisuje własny przypadek skomponowania utworu, opartego na rytmie, który pojawiał się w innym dziele. „Zostałem oskarżony o plagiat chociaż nie zrobiłem tego z zamiarem kradzieży pomysłu innego artysty”, opisuje Newman. „Zwyczajnie szukałem swojego własnego stylu”.

W książce poświęconej prawom autorskim w muzyce („Music and Morality”), Simon Frith dowodzi że bez wzajemnego naśladowania  muzyka współczesna nie rozwijałaby się. „Wszelkie próby znalezienia swojego własnego stylu polegają na nieudolnym naśladowaniu poprzedników”, pisze.

Decyzja sądu w Karlsruhe jest wybitnym dowodem liberalnej wykładni prawa autorskiego. Sędziowie wzięli pod uwagę nie tylko święte prawo do własności intelektualnej (o które walczył Kraftwerk), ale również dobro ogólne jakim jest rozwój sztuki współczesnej i zbawienny wpływ wszelkich „nowości” na… gospodarkę wolnorynkową. Tym samym sędziowie odeszli od typowo europejskiego podejścia, które forsuje prawo autorskie jako „prawo moralne”, którym cieszą się artyści.