Wynajmujący oczywiście może chcieć dowolną sumę za lokal. Pytanie czy znajdzie chętnych. Pandemia rynek najmu ucywilizowała. Ofert budzących niedowierzanie jest zdecydowanie mniej, ale nie zniknęły. Łowcy zdesperowanych najemców uaktywnili się przed rozpoczynającym się wkrótce rokiem akademickim.
Łowcy zdesperowanych najemców
Nie ma powodu, by nauka na uczelniach zaczęła się w innym trybie niż stacjonarny, a w najgorszym wypadku hybrydowy. Wykłady zdalnie, ćwiczenia stacjonarnie. Z danych Eurostatu wynika, że aż 46,3 proc. polskich dwudziestolatków studiuje. Ten wskaźnik jest wyraźnie powyżej średniej w Unii Europejskiej, która wynosi 41,9 proc. Na polskich uczelniach kształci się 1,2 mln osób. Wielu poza miejscem zamieszkania. To łakomy kąsek dla wynajmujących. Stąd pomysły, by na przykład każdy z czterech pokoi 62 metrowego mieszkania w Warszawie wynająć 2 osobom po 800 zł od łebka plus media. Jak się uda wpadnie 6400 zł. Co miesiąc.
Mieszkanie mini, cena maksi
Szanse na to, że się uda może nie są duże, ale nie zerowe. Dziś, jak wynika z raportu firmy CBRE, akademiki mogą pomieścić ponad 80 tys. osób. Z czego w prywatnych jest miejsce dla ponad 10 tys. studentów. Cena zakwaterowania w uczelnianym domu studenckim to średnio niecałe 500 zł miesięcznie. W prywatnym 1200 zł. Nie wszyscy chętni załapią się na uczelniany akademik. Na prywatny nie każdego stać. Alternatywą jest wynajęcie mieszkania w kilka osób, ale gdy zaczyna się życie w nowym mieście przeszkodą bywa na początku brak znajomych. Wtedy taka oferta miejsca pokoju za 800 zł może się wydawać jedyny wyjściem.
Zwłaszcza że kawalerki 15 czy 17 metrowe oferowane są w stolicy po 1700 zł. Pisaliśmy już jakim cudem w kraju, w którym zgodnie z prawem mieszkanie musi mieć 25 m kw funkcjonują takie „mikroapartamenty”. Smutny rekord należy do firmy, która na warszawskim Mokotowie zaproponowała lokal o pow.6,7 m kw! Rekord wrocławski to 12 m kw. To odpowiedź deweloperów na wprowadzoną prawem minimalną powierzchnię mieszkań. Deweloperzy tłumaczą, że budowa domów z mikroapartamentami, to wynik presji, jaką wywierają na nich inwestorzy. Chcą mieć dochód z najmu, wydając jak najmniej na zakup „mieszkania”. Kupują więc lokal niemieszkalny i nieprzeznaczony do mieszkania i wynajmują do … mieszkania. A przecież prawo budowlane zabrania użytkowania lokalu niezgodnie z przeznaczeniem.
Najem po presją
„W przypadku nielegalnej zmiany sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części działania podejmuje organ nadzoru budowlanego, który m.in. wstrzymuje użytkowanie obiektu budowlanego lub jego części” (art. 71a ustawy – Prawo budowlane). Zaś w przypadku niezaprzestania użytkowania takiego obiektu, organ nadzoru budowlanego wymierza karę z tytułu nielegalnego użytkowania obiektu budowlanego.
Z analiz CBRE wynika, że klient wynajmujący staje się coraz bardziej wymagający. Chce mieszkać wygodnie i w ładnym wnętrzu. Po trzeciej fali pandemii część osób zamieniło dotychczasowe lokale na lepsze. Pomógł im w tym spadek wysokości czynszów. Taka postawa wynajmujących może być najskuteczniejszą presją na wynajmujących. Kupujesz 6,7 m kw lokal, to sobie w nim mieszkaj.