Lidl jest znany z atrakcyjnych cen, promocyjnych „tygodni” oraz, powiedzmy, z inspirowania się produktami innych firm. Ale zaraz stanie się również znanym deweloperem. Chce zarobić na tanich mieszkaniach? Nic z tych rzeczy.
O mieszkaniach od Lidla już pisaliśmy. Raczej w kontekście niemieckim, raczej pozytywnie. No bo skoro sieć ma świetne lokalizacje w dużych miastach, to niby czemu nie budować nad nimi mieszkań. Logiczne, prawda?
Być może jednak nie do końca rozgryźliśmy niemieckiego giganta. Otóż ostatnio mieszkania Lidla to bardzo popularny temat w brytyjskiej prasie. Media na Wyspach są przekonane, że sieć wcale tak bardzo nie chce zarabiać na sprzedaży mieszkań. Nie zależy jej też tak bardzo na rozwiązaniu problemów mieszkaniowych millenialsów. O co więc Lidlowi chodzi?
Mieszkania Lidla. To jest naprawdę sprytne
Otóż brytyjskie miasta, a zwłaszcza Londyn, są naprawdę zatłoczone. Uzyskanie pozwolenia na budowę dużego marketu to więc spory problem. A Lidl chce otwierać nowe punkty na Wyspach na potęgę. Jego plan to 50 nowych dyskontów rocznie. Normalnie trudno byłoby to zrealizować, jeśli pod uwagę bierze się dobre lokalizacje w dużych miastach. Czemu? Samorządy po prostu krzywo patrzą na nowe sklepy. Wolałyby nowe mieszkania i szkoły.
No właśnie. Skoro samorządy chcą mieszkania i szkoły, to damy im mieszkania i szkoły – pomyślał sobie Lidl. I w Wielkiej Brytanii buduje mieszkania i szkoły, ale… koło swoich marketów. A właściwie to częściej nad takimi marketami. Zdaniem mediów z Wielkiej Brytanii, na przykład Guardiana, to bardzo przemyślana strategia. I nie chodzi w niej bynajmniej o deweloperkę, na niej wcale Lidl zarabiać tak bardzo nie chce.
Mieszkania mają być furtką do tego, by uzyskiwać pozwolenia. I chyba pomysł działa. W Richmond w zachodnim Londynie nad marketem niemieckiej sieci powstanie niebawem szkoła podstawowa. Projekt ma zostać ukończony w przyszłym roku. W samym tylko Londynie ma powstać ponad 3 tysiące mieszkań od Lidla. Podobną strategię Niemcy stosują też chociażby w Irlandii.
Gazeta „Irish Examiner” przytacza taką oto historię z miasta Cork. Sieć chciała postawić market na przedmieściach, ale nie dostała na to zgody. No to Lidl spróbował jeszcze raz. Tym razem proponuje wielki kompleks – z kawiarniami, biurami i mieszkaniami. Czy tym razem będzie zgoda, dowiemy się pewnie niebawem.
Mieszkania Lidla. Genialny pomysł niemieckiej sieci? No niekoniecznie
Lidl jest znany z rynkowych sukcesów i z konsekwencji. Nie jest jednak znany z oryginalności. Czy więc mieszkania Lidla to pierwszy ciekawy, ale i oryginalny pomysł Niemców? Nie do końca. The Guardian przypomina, że zasada „pozwolenie dzięki mieszkaniom” jest już generalnie na Wyspach znana. Stosują ją brytyjskie sieci, jak Tesco czy Sainsbury’s.
Jednak robią one to na zdecydowanie mniejszą skalę i nie w tak, powiedzmy, rzucający się w oczy sposób. Poza tym w przypadku brytyjskich sieci są to raczej pojedyncze projekty, a nie wielka strategia.
No ale Lidl to Lidl. Może znacie taką historię ze szkoły. Jest dziecko, które może nie jest najbystrzejsze, nie jest też najbardziej kreatywne czy najciężej pracujące. Ale wie z kim się trzymać, wie jakie pomysły podpatrzeć, umie też ściągać tak, by nauczycielka nie widziała. I to właśnie to dziecko ma zawsze najlepsze oceny – nawet lepsze niż bardziej utalentowani koledzy. Gdyby przenieść tę anegdotę na rynek supermarketów, to takim dzieckiem byłby właśnie Lidl.