Schowek na miotły niedługo może być standardem na rynku. Z raportu wynika, że statystyczny nowo budowany lokal zmniejszył się o 9 metrów kwadratowych. Polacy mimo tego raczej nie chcą kupować lub wynajmować małych lokali, choć nierzadko muszą. A jak wygląda minimalna wielkość mieszkania w polskim prawie?
Deweloperzy budują coraz mniejsze mieszkania
Jak opisuje „PAP”, odnosząc się do raportu HRE Investments korzystającego m.in. z danych Głównego Urzędu Statystycznego, powierzchnia nowo budowanych lokali mieszkalnych systematycznie i sukcesywnie się zmniejsza. Na przestrzeni lat spadła nawet o 9 metrów kwadratowych.
W raporcie stwierdza się, że „harrypotteryzacja” mieszkań wynika ze względów finansowych. Na rynku ma się odnotowywać po prostu większy popyt na małe mieszkania, bo Polaków na inne nie stać. Co więcej, wynajem małego mieszkania jest wyjątkowo opłacalny. Szczególnie że na cenę najmu wpływ ma nie tyle liczba metrów, a liczba pokoi.
Taki stan rzeczy związany jest także z problemem co do dostępności gruntów pod zabudowę. Deweloperzy mają coraz mniej możliwości, więc budują tak, by „wycisnąć” z inwestycji możliwie jak najwięcej. Budowa mniejszych lokali, skoro i tak „schodzą na pniu”, jest więc oczywistym ekonomicznie działaniem.
Eksperci HRE Investments wskazują także na fakt, że rynek rynkowi nie jest równy, nawet w obrębie Polski. Na przykład największe mieszkania budowano w Opolu (przeciętnie 73 mkw. i więcej o 10 mkw. niż w 2019), a z kolei w Gorzowie Wielkopolskim lokale są najmniejsze. Tam średnia wielkość oddanego do użytkowania lokalu to 49 mkw.
Mimo tego w Polsce brakuje, jak podaje „PAP”, około 1 500 000 do 2 000 000 mieszkań.
Minimalna wielkość mieszkania: prawne wymogi
Prawo budowlane, tj. par. 94 rozporządzenia odnoszącego się do warunków technicznych budynków stanowi, że
Mieszkanie powinno mieć powierzchnię użytkową nie mniejszą niż 25 m2.
Warto jednak zauważyć, że przepisy odnoszą się do mieszkań, które budowane są dopiero od wejścia w życie powyższej regulacji. Nie stosuje się ich więc (co oczywiste) do już istniejących lokali.
Ponadto nikt nie zabroni wynajmowania powierzchni w lokalu, w ramach którego wydzielono kilka „mikroapartamentów”, zaś od strony prawnej stanowiącego jedną całość, której powierzchnia odpowiada wymogom prawnym.
Miniaturyzacja mieszkań nie ma wiele wspólnego z pewnymi trendami dotyczącymi na przykład filozofii minimalizmu. Wynika jedynie z faktu znacznego zepsucia rynku mieszkaniowego, gdzie przeciętnego Polaka po prostu nie stać, a nawet – nigdy nie będzie stać na własne mieszkanie bez posiłkowania się na przykład kredytem hipotecznym.
Jak ponadto pokazuje rzeczywistość, zarówno dla inwestorów, jak i rentierów, mieszkania stanowią przede wszystkim środek do pomnażania kapitału. Wyodrębnianie coraz mniejszych lokali relatywizowane jest twierdzeniem o świętych prawach rynku, no i że skoro ludzie kupują, to znaczy, że chcą. Niestety, bardzo często nie mają innego wyboru.
Minimalna wielkość mieszkania, mimo że określona jest w przepisach, niekoniecznie odnosi się więc do rzeczywistości, bo buduje się je coraz mniejsze. Mimo tego ceny mieszkań i tak są horrendalne. I nic nie wskazuje na to, by coś się miało w tej materii zmienić.