Podatek od powiększania piersi i grillowania na powietrzu. Polski fiskus ma jeszcze pole do popisu

Na wesoło Podatki Dołącz do dyskusji (104)
Podatek od powiększania piersi i grillowania na powietrzu. Polski fiskus ma jeszcze pole do popisu

Jeśli ktoś uważa, że w Polsce obowiązuje mnóstwo dziwnych lub zbędnych podatków (przykładowo – opłata klimatyczna, czyli tak naprawdę podatek od powietrza, czy funkcjonujący gdzieniegdzie podatek od deszczu) to najgorsze, co mogło nam się zdarzyć, to – no cóż – jest w błędzie. Najdziwniejsze podatki świata są pobierane od czynności, na które naprawdę byśmy nie wpadli.

Najdziwniejsze podatki na świecie. Polski fiskus ma jeszcze pole do popisu

Podatek od pokoju

Jeśli ktoś użyje zwrotu „podatek od pokoju” to raczej będziemy przekonani, że chodzi o podatek od wynajmu. Tymczasem w Republice Gwinei podatek od pokoju jest właściwie podatkiem za brak wojny i to, że na terenie państwa akurat nie toczą się żadne działania wojenne. Podatek wynosi 17 euro, a Gwinejczycy muszą płacić go raz do roku. Warto jednocześnie pamiętać, że Gwinea jest bardzo biednym krajem, co z kolei oznacza, że podatek jest dla obywateli tego państwa naprawdę mocno odczuwalny. Oczywiście można się domyślać, że w przypadku tak biednych państw tworzenie absurdalnych z pozoru podatków jest po prostu sposobem na zasilenie równie ubogiego budżetu państwa.

Podatek od wygranych meczów

Brzmi jeszcze bardziej absurdalnie niż podatek za spokojne życie Gwinejczyków? Prawdopodobnie nie dla władz Kalifornii, która tylko przez 2 lata obowiązywania podatku zdążyły ściągnąć aż 102 miliony dolarów daniny. Wszystko zaczęło się od tego, że drużyna Chicago Bulls wygrała na swoim terenie z LA Lakers. Na zwycięzców został nałożony podatek. Władze federalne najwidoczniej szybko doszły do wniosku, że zarabianie na zwycięstwach sportowców jest prostsze, niż mogłoby się wydawać. Z tego względu podatek od wygranych meczów był systematycznie wdrażany również w innych dyscyplinach sportowych.

Podatek od mediów społecznościowych

Używasz Facebooka – to zapłacisz 200 szylingów ugandyjskich (20 gr) dziennie. W 2011 r. Uganda postanowiła wprowadzić podatek od mediów społecznościowych. Niezależnie, czy ktoś jest fanem Instagrama, Facebooka czy innych mediów społecznościowych – za każdy dzień korzystania powinien uiścić odpowiednia daninę.

Podatek od poprawiania urody

Koreanki (mówimy o Korei Południowej) muszą liczyć się z tym, że jeśli chcą zrobić sobie operację plastyczną, to będą musiały za to dodatkowo zapłacić. I to niemało – 10 proc. kwoty zabiegu, jeśli przedmiotem operacji było powiększenie piersi, odsysanie tłuszczu czy naciąganie powiek.

Podatek od grillowania

Akurat podatek od grillowania jest jednym z często wymienianych, jeśli chodzi o najdziwniejsze podatki na świecie. Taka danina obowiązuje w belgijskiej Walonii. Każdy, kto ma ochotę posiedzieć przy grillu na wolnym powietrzu, musi liczyć się z tym, że zapłaci podatek. I to niemały – aż 20 euro od pojedynczego rozpalenia grilla.

Podatek dla czarownic

W 2011 r. w Rumunii do listy zawodów dopisano oficjalnie kolejny – tym zawodem była czarownica. Z tego powodu automatycznie osoby parające się tym „zawodem” musiały zacząć odprowadzać podatek, podobnie jak już wcześniej zaczęli to robić wróżbici i astrologowie. Co interesujące, czarownice jednak nie muszą posiadać kasy fiskalnej.