Jednak nie będzie zaostrzenia zakazu handlu w niedziele. A przynajmniej tak twierdzi ministerstwo

Państwo Zakupy Dołącz do dyskusji (445)
Jednak nie będzie zaostrzenia zakazu handlu w niedziele. A przynajmniej tak twierdzi ministerstwo

Poseł PiS Janusz Śniadek przekonywał, że zbliżają się zmiany w przepisach. Projekt nowelizacji miałby trafić pod obrady Sejmu już na początku lipca. Nowe przepisy miałyby uściślić wyłączenie dla placówek pocztowych. Ministerstwo Rozwoju z kolei oznajmiło, że nie będzie zaostrzenia zakazu handlu. 

Ministerstwo Rozwoju dementuje: nie będzie zaostrzenia zakazu handlu, przynajmniej na ten moment

Pisaliśmy na łamach Bezprawnika o tym, że szykują się zmiany w zakazie handlu w niedzielę. Uważany za jednego z ojców tego kontrowersyjnego rozwiązania poseł PiS Janusz Śniadek przekonywał, że stosowna nowelizacja trafi pod obrady Sejmu już na początku lipca. Wydawać by się mogło, że uszczelnienie zakazu jest tylko kwestią czasu, skądinąd nieodległego. Zwłaszcza, że sam Śniadek twierdził, że wraz z kolegami „dostali zielone światło na zmianę przepisów”.

Tymczasem być może nie będzie zaostrzenia zakazu handlu w niedzielę. Jak podaje portal Money.pl, Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii dementuje te rewelacje. Komunikat jest wręcz jednoznaczny: „W MRPiT nie są obecnie prowadzone prace nad zmianami w ustawie z dnia 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni”.

Jakby tego było mało, przedstawiciele resortu zdają się bagatelizować inicjatywę posła Śniadka. Stwierdzili bowiem, że do ministerstwa napływają różne pomysły różnych podmiotów, bardzo często sprzeczne. Urzędnicy analizują wszystkie, nad żadnymi w resorcie jednak nie pracują.

Oczywiście, uspokajająca deklaracja z Ministerstwa Rozwoju powinna cieszyć. Przede wszystkim sieci handlowe korzystające z możliwości oferowanych przez ustawę i mogące dzięki nim legalnie prowadzić niedzielny handel. Mowa o wyjątku przewidzianym dla placówek pocztowych. Tymi, zgodnie z Prawem Pocztowym, jest każda placówka, która oferuje usługi pocztowe. Takich sklepów jest coraz więcej.

Nowelizacja postulowana przez Janusza Śniadka zakłada wprowadzenie definicji legalnej placówki pocztowej na potrzeby ustawy o zakazie handlu w niedzielę. Ta wprowadzałaby kryterium przynajmniej 50 proc. przychodów z działalności pocztowej.

Najwyraźniej rząd ma teraz ważniejsze rzeczy do roboty, niż zaostrzanie zakazu handlu w niedzielę

Po co w ogóle rządzący mieliby zaostrzać zakaz handlu niedzielę w trakcie pandemii? Wszystko po to, by spełnić zadość życzeniom NSZZ „Solidarność”, która od dłuższego czasu domaga się zaostrzenia zakazu. Związkowcom ostatnio otwarcie wtórują biskupi, jak chociażby metropolita katowicki abp Wiktor Skworc.

Z każdym kolejnym otwartym w niedzielę sklepem zakaz handlu staje się prawem coraz bardziej martwym. I bardzo dobrze: zakaz nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Problem wolnych niedziel dla pracowników można było bardzo łatwo rozwiązać bez ograniczania swobody działalności gospodarczej. Wszelkie zapewnienia polityków, związkowców i duchownych o dobroczynnym wpływie zakazu na sposób spędzania ostatniego dnia tygodnia przez Polaków to po prostu próba zaklinania rzeczywistości.

Jeśli rzeczywiście nie będzie zaostrzenia zakazu handlu w niedzielę, to ten trend najprawdopodobniej się utrzyma. Być może jednak za stanowiskiem Ministerstwa Rozwoju stoi coś więcej. Od dłuższego czasu widać sygnały dręczącej Zjednoczoną Prawicę niemocy. Polski rząd stanowi obecnie bardziej luźną federację ministerstw, zachowujących się bardziej jak oddzielne księstwa, niż spójna całość. Zaplecze polityczne rządu jest wiecznie skłócone i podzielone. Poszczególne partie zresztą wydają się być zajęte bardziej samymi sobą, niż rządzeniem.

Rządzący teraz próbują wyprowadzić na prostą swój ostatni wielki zryw w postaci Polskiego Ładu. Do tego dochodzi konieczność skupienia się na walce z pandemią – czwarta fala się zbliża a tempo szczepienia populacji spada. Do tego do polskiej polityki, stety-niestety, wrócił Donald Tusk. Czasy błyskawicznego forsowania ustaw przez parlament minęły bezpowrotnie. W tej sytuacji czy przywódcy Zjednoczonej Prawicy zaprzątają sobie w ogóle jeszcze głowę zakazem handlu w niedzielę?