Prezydent Sopotu wysłał właśnie list do marszałka Senatu z prośbą, by wyręczył rząd w tym, czego nie zrobiono od 2014 roku. Wtedy właśnie Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczny z Konstytucją artykuł 17 ust. 1b ustawy o świadczeniach rodzinnych. Przepis różnicuje niepełnosprawnych ze względu na wiek. Oznacza to, że tysiące osób nie mają należnego im prawa do comiesięcznego świadczenia pielęgnacyjnego. I choć błąd powinien był zostać jak najszybciej naprawiony przez ustawodawcę, to od pięciu lat nic się w tej sprawie nie wydarzyło. A chodzi o naprawdę spore pieniądze dla niepełnosprawnych.
Pieniądze dla niepełnosprawnych – wszystkich, a nie tylko niektórych
Niekonstytucyjny przepis mówi o tym, że do świadczenia pielęgnacyjnego prawo mają opiekunowie tylko tych osób, których niepełnosprawność powstała zanim ukończyli oni 18 lub 25 lat (w zależności od tego czy stało się to w trakcie nauki). Oznacza to, że na przykład 27-latek, który uległ wypadkowi, nie jest objęty ustawą o świadczeniach rodzinnych. Jego opiekun nie ma więc prawa do prawie 1600 złotych comiesięcznego świadczenia pielęgnacyjnego. Może tylko ubiegać się o 620 złotych zasiłku opiekuńczego. Trybunał Konstytucyjny w 2014 roku uznał, że tak nie może być i nakazał rządowi przygotowanie nowelizacji i jak najszybsze jej uchwalenie. Dałoby to możliwość wypłaty wyższych świadczeń wszystkim pokrzywdzonym przez los.
Ale że była to już końcówka kadencji rządu Ewy Kopacz, to ministerstwo pracy nie zdążyło przygotować nowelizacji. Ten obowiązek przeszedł na uformowany w 2015 roku rząd Prawa i Sprawiedliwości. Sprawa jednak stanęła w miejscu. Powróciła dopiero wtedy, gdy wyszło na jaw że Sopot, nie czekając na nowelizację, zaczął wypłacać z państwowej kasy wyższe świadczenia wszystkim opiekunom. Sprawą natychmiast zajął się wojewoda, który po kontroli nakazał Sopotowi zwrócenie tych pieniędzy. Chodziło o ponad 800 tysięcy złotych – pieniądze dla niepełnosprawnych wypłacono przez cztery lata kilkudziesięciu osobom. Ostatecznie minister finansów uchylił decyzję wojewody, ale nierozwiązany problem pozostał.
Senat postawi Sejm w sytuacji bez wyjścia?
Dla rządu sprawa ma charakter czysto finansowy. Przyszłoroczny budżet już trzeszczy, a gdyby pojawił się ustawowy obowiązek wypłacenia tysiącom osób świadczeń pielęgnacyjnych, szwy mogłyby zacząć puszczać. Dlatego kolejni ministrowie pracy z Prawa i Sprawiedliwości odkładali nowelizację w czasie. Przychodzi jednak czas na stawienie sprawie czoła. Jeśli marszałek Senatu weźmie apel władz Sopotu do siebie i przygotuje nowelizację, a następnie zostanie ona przegłosowana, posłom ciężko będzie ją zablokować. Trudno bowiem wyobrazić sobie logiczne uzasadnienie dla niechęci do znowelizowania niekonstytucyjnego przepisu.
Poza czysto politycznym kontekstem (Senat chce kreować się na twórcę dobrych, niekontrowersyjnych przepisów), liczy się w tej sprawie dobro tysięcy Polaków. Tych, którym los nie był tak przychylny, i którzy by godnie żyć potrzebują często całodobowej opieki. Od 2020 roku świadczenie pielęgnacyjne ma jeszcze wzrosnąć do wysokości 1830 złotych. Dla ludzi ledwo wiążących koniec z końcem oznaczałoby to 1200 złotych więcej co miesiąc. Zmiana jednego przepisu mogłaby zatem uczynić wiele dobra. Wystarczy chcieć.