Według Najwyższej Izby Kontroli pieniądze na innowacje są wydawane w sposób, który nie poprawia innowacyjności polskiej gospodarki.
Innowacje i prace badawczo-rozwojowe
Komisja Europejska co roku, we współpracy z Uniwersytetem w Maastricht, ogłasza Europejski Ranking Innowacyjności. W 2018 r. Polska uplasowała się w nim wśród krajów UE na czwartym miejscu od końca. Wyprzedziliśmy jedynie Chorwację, Rumunię i Bułgarię. Być może to właśnie dlatego Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się temu, jak w latach 2011–2017 wydatkowane były publiczne pieniądze na innowacje i prace badawczo-rozwojowe. 10 kwietnia reprezentujący NIK wiceprezes Ewa Polkowska oraz dyrektor Departamentu Gospodarki, Skarbu Państwa i Prywatyzacji Sławomir Grzelak zaprezentowali posłom informację o wynikach kontroli sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii.
Pieniądze na innowacje dla solariów i dyskotek
Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrole w 34 jednostkach. Wśród nich znalazły się m. in. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, cztery urzędy marszałkowskie (lubelski, mazowiecki, śląski i warmińsko-mazurski) oraz cztery instytucje pośredniczące drugiego stopnia tamże. Resztę stanowili przedsiębiorcy, którzy otrzymali publiczne pieniądze na innowacje w łącznej sumie 15 mld zł. Wyniki są niepokojące. Zdaniem NIK pieniądze na innowacje wydatkowano bowiem w sposób niespójny, nieplanowy. Nie stworzono nawet jednolitego mechanizmu rozpatrywania wniosków. Izba zarzuciła także NCBiR brak właściwego nadzoru nad wydatkami. Co więcej, nie ustalono, które dziedziny obszary gospodarki wymagają unowocześnienia. W efekcie pieniądze na innowacje otrzymywali beneficjenci w obszarach nieistotnych z punktu widzenia gospodarki. Doszło nawet do takich absurdów, że państwo dofinansowało wdrożenie innowacji w solarium czy dyskotece.
Rząd nie widzi problemu
W posiedzeniu komisji sejmowej uczestniczyli także przedstawiciele ministerstw odpowiedzialnych za innowacje. Zwłaszcza wiceminister inwestycji i rozwoju Małgorzata Jarosińska-Jedynak zarzuciła NIK, że ta wybiórczo skontrolowała zaledwie niewielki wycinek działalności resortu. Nieco więcej autorefleksji wykazał Marcin Łata z Departamentu Innowacji w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii. Przyznał on bowiem, że dochodziło do nieprawidłowości w wydatkowaniu publicznych pieniędzy. Równocześnie jednak podkreślił, że obecnie resort realizuje Strategię na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Zapowiedział także, że MPiT pracuje nad nową strategią produktywności, której celem będzie zwiększenie innowacyjności polskiej gospodarki. Oby się to udało. Bo na razie jest pod tym względem źle. I nie wiem, co bardziej o tym świadczy: czy niskie miejsce w Europejskim Rankingu Innowacyjności, czy to, że w 2018 r. ZUS został liderem innowacyjności według Polskiej Agencji Przedsiębiorczości.