Promocje w Biedronce tylko dla uważnych. Dla bezpieczeństwa na zakupy warto zabrać wagę kuchenną i lupę

Zakupy Dołącz do dyskusji
Promocje w Biedronce tylko dla uważnych. Dla bezpieczeństwa na zakupy warto zabrać wagę kuchenną i lupę

Wiele osób na co dzień robi zakupy w popularnych sieciach handlowych takich jak Biedronka, licząc na korzystne promocje i atrakcyjne ceny. Jednak co zrobić, gdy oznaczenia promocyjne wprowadzają w błąd, a procedury reklamacyjne sklepu okazują się być nieskuteczne? Opisana sytuacja naszej czytelniczki uwydatnia, że problem może być poważniejszy, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka.

Nasza czytelniczka podzieliła się z nami swoją niedawną przygodą z zakupami w sieci sklepów Biedronka. Chciała skorzystać z promocji „2+2” na jogurty marki Fruivita. Na etykiecie promocyjnej zaznaczono, że oferta dotyczy jogurtów o gramaturze 400g. Niemniej jednak, w sklepie dostępne były różne smaki i gramatury, co skomplikowało zakup. Nieświadoma, że gramatura ma znaczenie, czytelniczka wybrała dwa jogurty wiśniowe, jeden bananowy i jeden kiwi, jednak te dwa ostatnie miały gramaturę 350g. Podczas płacenia okazało się, że promocja nie została naliczona, co nasza czytelniczka zauważyła już po opuszczeniu sklepu.

Niejasności w oznaczeniach promocyjnych mogą być mylące, szczególnie gdy różnice w gramaturze nie są wyraźnie zaznaczone lub gdy opakowania są bardzo podobne. Na zdjęciu naszej czytelniczki można zauważyć, że opakowania wyglądają w zasadzie identycznie, kosztują tyle samo i trzeba wykazać się niezwykłą skrupulatnością, by dostrzec, że wyłożony tuż obok siebie towar jednak nie kwalifikuje się do reklamowanej promocji. Nasza czytelniczka podjęła próbę reklamacji bezpośrednio w sklepie oraz skontaktowała się z centrum obsługi klienta, ale obie próby zakończyły się fiaskiem.

Historia ta wydobywa na światło dzienne problem, który może spotkać każdego z nas. To przypomnienie, że warto zawsze dokładnie sprawdzać etykiety promocyjne oraz zwracać uwagę na szczegóły, które mogą wpłynąć na ostateczną cenę zakupów.

Na etykiecie promocyjnej było napisane „Jogurty Fruivita 400 g różne rodzaje” – a tymczasem w sklepie były tylko jogurty wiśniowe o gramaturze 400 g, więc tylko jeden rodzaj. Myślałam więc, że jogurty banan i kiwi też są w tej promocji, do głowy mi nie przyszło, że mogą się różnić gramaturą! Wydaje mi się, że ta różnica w gramaturze jest chyba tylko po to, by wprowadzać klientów w błąd, skoro nawet ceną się te jogurty nie różnią.Przez to wiec, że kupiłam 2 mniejsze o 50 g jogurty nie wbiła się promocja.

Chciałam od razu wymienić produkty przy kasie i dostać zwrot pieniędzy, ale nie było to możliwe, sprzedawca mi powiedział, że nie przyjmuje zwrotu produktów z lodówki i że mam dzwonić do centrum obsługi klienta. Napisałam odwołanie, ale zostało ono odrzucone.

Przypadek naszej czytelniczki pokazuje, że nawet drobne niejasności mogą spowodować niezadowolenie klienta i negatywne doświadczenia zakupowe. Jest to także sygnał dla sieci handlowych, aby zwracać większą uwagę na jasność i przejrzystość informacji zawartych na etykietach promocyjnych, tak aby uniknąć nieporozumień i zbudować pozytywne relacje z klientami.