Brytyjczycy rozszerzają prawa zwierząt na m.in. ośmiornice czy krewetki. Powinniśmy zrobić to także u nas

Środowisko Zagranica Dołącz do dyskusji (102)
Brytyjczycy rozszerzają prawa zwierząt na m.in. ośmiornice czy krewetki. Powinniśmy zrobić to także u nas

Rozszerzenie ochrony praw zwierząt w Wielkiej Brytanii ma miejsce i nie jest, bynajmniej, kontrowersyjne. Co więcej, podobny ruch powinno się zastosować w odniesieniu do polskiego prawa.

Rozszerzenie ochrony praw zwierząt w Wielkiej Brytanii

Portal „Divers24.pl” donosi, że w brytyjskim prawie zachodzą historyczne zmiany. Nastąpi rozszerzenie ochrony praw zwierząt w Wielkiej Brytanii tak daleko idące, że złamana zostanie pewna umowna granica, która istnieje także w prawie polskim. Zgodnie z badaniami okazało się, iż są mocne dowody na to, że ośmiornice, kraby czy homary są zdolne do odczuwania m.in. bólu.

Posługując się terminologią biologiczną, uznano, że istotami czującymi są bowiem dziesięcionogi (które należą do rzędu skorupiaków), a także głowonogi (morskie mięczaki), toteż moralnie zasadne jest objęcie ich prawną ochroną. O jakie zwierzęta chodzi? Na przykład o kraby, homary i raki — a także krewetki — oraz o kalmary czy ośmiornice.

Jak określa się fakt „czucia”? Otóż nie jest tajemnicą, że ww. organizmy posiadają centralny układ nerwowy, który jest ponadto na tyle złożony, że można zakładać, że są to zwierzęta w istocie czujące i świadome. Oczywiście świadomość występuje w tym sensie, że zwierzęta te mogą odczuwać takie bodźce i stany jak  głód czy „radość”, a także ból.

Jak wyglądać będą konkretne instrumenty ochrony ww. zwierząt? Źródłowy portal wskazuje, że chodzić ma m.in. o zakazy:

  • usuwania krabom szczypiec
  • sprzedaży żywych krabów i homarów niewyspecjalizowanym podmiotom
  • gotowania i rozczłonkowywania żywcem

Dlaczego wspomniałem o polskim prawie?

Ochrona zwierząt kończy się na kręgowcach

Granica ochrony praw zwierząt zasadniczo zawiera się jedynie w kręgowcach — zarówno w prawie brytyjskim, jak i polskim. Nasza ustawa o ochronie zwierząt stanowi bowiem wprost, że:

[…] reguluje postępowanie ze zwierzętami kręgowymi […]

Pomijam oczywiście szczegółowe przepisy z zakresu prawa ochrony środowiska, które przyznają szczególną ochronę m.in. gatunkom zagrożonym.

Niemniej jednak w myśl polskiego prawa „można” (w tym sensie, że prawo to dostrzega) znęcać się nad świątecznym karpiem, psem, kotem, świnią czy chomikiem, ale nad homarem czy ośmiornicą — nie.

Badania, o które oparli się Brytyjczycy, nie są niczym szczególnie przełomowym. Nic nie przemawia za tym, by takie zawężenie, czyli ograniczenie ochrony praw zwierząt do kręgowców, miało współcześnie miejsce.

Oczywiście, że takiego rodzaju zmiana w polskim prawie miałaby skutek dosyć daleko idący, bo wywołujący oburzenie. Wydaje się, że według dosyć dużego odsetka społeczeństwa sama idea praw zwierząt jawi się jako kontrowersja. Faktem natomiast jest, że prawa zwierząt będą sukcesywnie rozszerzane.

Co więcej, w doktrynie wykształca się już nawet idea praw roślin, czy praw maszyn. Rozszerzanie pewnej ochrony opartej o ludzką empatię czy moralność to nieunikniony trend.