SMEO pomoże zdobyć pieniądze na przetrwanie już nie tylko jednoosobowym firmom, ale i małym spółkom

Biznes Finanse Firma Dołącz do dyskusji (255)
SMEO pomoże zdobyć pieniądze na przetrwanie już nie tylko jednoosobowym firmom, ale i małym spółkom

SMEO to młoda, ale coraz śmielej sobie poczynająca firma prezentująca nowoczesne podejście do faktoringu. Jednym z jej znaków charakterystycznych jest próba przeniesienia faktoringu, kojarzącego się dotąd głównie z zagadnieniem gigantów, na płaszczyznę mniejszych firm.

Co to jest faktoring?

W modelu prowadzenia biznesu po polsku prędzej czy później pojawi się zagadnienie pt. niezapłacona faktura. Dlatego zaraz potem trzeba cofnąć się do literki „F” i sprawdzić czym jest faktoring. To jedna z najprostszych metod walki z problemami finansowymi w sytuacji, gdy nasz kontrahent nie kwapi się do zapłaty w terminie. A – warto przypomnieć – zatory płatnicze są prawdziwym rakiem trawiącym polską gospodarkę. W terminie reguluje się jedynie 20% faktur – grzmiał przed kilkoma latami Marek Krześnicki.

Jak działa faktoring?

Najlepiej wyjaśnić to na przykładzie Piotrka – Piotrek ma firmę i wystawia fakturę za wykonaną usługę. Nie chce czekać na pieniądze tyle dni, ile wpisał w fakturę. Woli „odmrozić” pieniądze „zamrożone” w fakturze, więc zgłasza się do firmy faktoringowej (czyli do tzw. faktora). Faktor od razu wypłaca ustaloną w umowie część tej należności (oczywiście „od razu” może trwać krócej lub dłużej, dlatego Piotr wyszukuje takiego faktora, u którego wszystko załatwia się online, a pieniądze faktycznie trafiają do niego w ciągu kilkunastu minut). Odbiorca faktury uiszcza widoczną na niej kwotę bezpośrednio do firmy faktoringowej. Ta wysyła wtedy Piotrkowi pozostałą część należności za fakturę.

Tak działa też SMEO, które stali stażem czytelnicy Bezprawnika kojarzą zapewne z reklam emitowanych w naszym serwisie. Jak dotąd usługa miała jedną, poważną wadę – kierowała swoją ofertę wyłącznie do jednoosobowych działalności gospodarczych. Teraz się to zmieniło i spółki wreszcie będą mogły skorzystać z jej mechanizmów – chodzi tutaj o spółki z.o. o. z jednoosobową reprezentacją (taką spółką jest na przykład Bezprawnik).

Około 40 procent pytań o ofertę od potencjalnych nowych klientów pochodziło od spółek. Do tej pory musieliśmy odsyłać ich z kwitkiem – mówi Michał Pawlik, prezes SMEO.

Warto przypomnieć, że w grudniu SMEO uruchomiło też usługi finansowania dla startupów. Nie chodzi tutaj bynajmniej o pracę na stole z piłkarzykami i zachwycanie się przemówieniami Steve’a Jobsa, a raczej o staż przedsiębiorstwa. Zlikwidowano wówczas wymóg półrocznego istnienia firmy, a finansowanie faktoringowe stało się możliwe już od pierwszej faktury.

Wydawało mi się, że taka praktyka w przypadku spółek z o. o. może być jednak nieco karkołomna dla faktora (biorąc pod uwagę łatwość oszukiwania przy użyciu takich spółek, karuzele VAT-owskie czy stawianie tzw. słupów) i faktycznie – w przypadku faktoringu dla spółek z ograniczoną odpowiedzialnością SMEO zostawia sobie margines bezpieczeństwa w postaci wymogu półrocznego istnienia przedsiębiorstwa. Nie sposób jednak wyobrazić sobie inną praktykę.

Nawet pół roku to mało, jednak SMEO lubi mówić o sobie, jak o „startupie fintechowym”, stąd na przykład dość innowacyjne podejście do kwestii oceny wiarygodności przedsiębiorstwa.

Autorski system antyfraudowy firmy, dzięki korzystaniu m.in. z informacji pochodzących z mediów społecznościowych, a także innych źródeł danych działa bez zarzutu, firma praktycznie wyeliminowała próby oszustwa. – podkreśla Michał Pawlik.