Bardzo fajnie wygląda płacenie VAT po tym jak uraczono nas split payment – przynajmniej w mBanku

Finanse Firma Podatki Dołącz do dyskusji (46)
Bardzo fajnie wygląda płacenie VAT po tym jak uraczono nas split payment – przynajmniej w mBanku

Podobno w piekle istnieje specjalny krąg dla ludzi, którzy marnują dobrą whisky i dla ludzi, którzy puszczają przelewy split payment. 

Spółki skarbu państwa nie chcą reklamować się zbyt chętnie na Bezprawniku. Z sobie tylko znanych powodów PKO, Pekao, Link4, Lotto czy Tauron zdecydowanie wolą 13,7 raza mniejszą (według Similarweb 1,2 mln uu Bezprawnika do 87 000 Czystej Polityki) 300polityka.pl. Na szczęście, co ciekawe, sektor prywatny zupełnie nie podziela tej opinii. Ale oto udało się, bardziej chyba z przypadku wpadło nam coś państwowego, niestety grosze. A jak państwowe, to wiadomo – split payment.

Split payment, czyli rozdzielona płatność, to stosunkowo nowa zmiana w polskim prawie. Od lipca tego roku przedsiębiorcy mogą przelewać podatek VAT należny z tytułu danej faktury na zupełnie inne konto. Miało to niby zapobiec wyłudzeniom i tworzeniu się karuzeli VAT-owskich. Oczywiście nikt normalny tego nie robi, ponieważ kompletnie kłóci się to z rzeczywistością biznesową. Ale spółkom państwowym kazano wymuszać przelewy split payment, a więc z tytułu faktury dostałem część pieniędzy na normalne konto, a część na specjalne konto VAT.

Dlaczego split payment jest zły – okiem przedsiębiorcy

Wprawdzie 35% czytelników Bezprawnika deklaruje bycie przedsiębiorcami, ale wyjaśnię osobom, które wiodą szczęśliwsze i spokojniejsze życie. Ludzie nagminnie nie płacą faktur w terminie. Sporo zależy od sektora, ale terminowa wpłata praktycznie się nie zdarza. Tym samym polscy przedsiębiorcy notorycznie borykają się z ryzykiem utraty płynności finansowej. Nadzieją dla nich jest racjonalne i długoterminowe planowanie kosztów (tak działamy my, ale to hamuje rozwój). Dla tych, którzy sobie na planowanie długoterminowe pozwolić nie mogą przewidziano kredyty, faktoring, a nawet bankructwo – co zresztą coraz częściej ma miejsce.

Dla ułatwienia dyskusji okrągłe liczby: wyobraźmy sobie, że w marcu wystawiam fakturę na kwotę 10 000 złotych netto, czyli 12 300 złotych brutto. Klient ją płaci, ale w sierpniu. Tymczasem obowiązek zapłaty 2 300 złotych podatku VAT po mojej stronie pojawia się już w maju. Zakładając, że ktoś planuje swoje wydatki długoterminowo – jakoś da sobie radę, jednak de facto od 25 kwietnia do sierpnia „kredytuje” z własnej kieszeni swojego kontrahenta. Do tej pory można było mieć nadzieje, że kiedy już wreszcie nadejdzie przelew, to ten dawno już zapłacony VAT w końcu spłynie na konto właściwe i pozwoli m.in. na komfortowe „kredytowanie” kolejnych faktur.

Split payment mBank

W split payment się tak nie dzieje. Zaległy VAT trafia na osobny konto i można go użyć tylko do zapłaty podatku VAT na rzecz urzędu skarbowego (w teorii oczywiście to spore uproszczenie, bo te pieniądze można jednak odzyskać – ale to angażujące i frustrujące). Innymi słowy – choć 2300 złotych VAT-u zapłaciłem już w kwietniu, to jednak teraz – modelowo – nie mogę ich wykorzystać w żadnym innym celu, niż do zapłaty podatku VAT (np. za faktury z września).

Ja niestety nie jestem podatkowcem, nie znam się na robieniu karuzel i kantowaniu fiskusa. Chcę płacić jak najniższe podatki w jak najprostszy sposób. Split payment nie tylko tego nie ułatwia, ale wręcz rzuca kłody pod nogi polskim przedsiębiorcom, zabierając im część ich pieniędzy. No bo skoro należny od danej faktury podatek VAT zapłacono 4 miesiące wcześniej, to tak – te 2300 zł, to są ich pieniądze.

Na szczęście mBank choć trochę osłodził split payment

Skoro o bankach, to autoreklama: koniecznie przeczytajcie jak fantastycznie omawiamy Podstawowy Rachunek Płatniczy. Razem z Norbertem Kubcem mamy ambicję stworzyć cykl najlepszych tekstów o polskiej bankowości w ujęciu prawno-firmowo-konsumenckim.

Przechodząc do sedna. Dziś po raz pierwszy płaciłem podatki, mając zarazem pewną kwotę na splitpaymentowym koncie VAT. Bardzo mnie ta sytuacja (z wielu powodów) irytowała. Zastanawiałem się czy będę musiał dzielić sobie należną kwotę podatku w głowie, puszczać dwa przelewy do Urzędu Skarbowego, jak je oznaczać itd. Nic bardziej mylnego. Przynajmniej w moim banku (mBank – podzielcie się w komentarzach informacją jak to u was wygląda) nie ma nawet możliwości, by wypuszczać jakiś przelew z dodatkowego konta (w sumie logiczne). Robimy więc standardowy przelew do urzędu skarbowego, zaś odpowiednia kwota w pierwszej kolejności zostaje odliczona z konta bankowego.