Nowe odcinki seriali Netflixa zagrożone. Szykuje się poważny strajk

Codzienne Zagranica Dołącz do dyskusji
Nowe odcinki seriali Netflixa zagrożone. Szykuje się poważny strajk

Nie tylko górnicy czy rolnicy potrafią protestować. Również zawody twórcze czasem ostro walczą o swoje. Nie idą co prawda na ulice, ale zamiast tego odkładają pióra czy oddalają się od klawiatur. Może być to dla nas bardzo bolesne.

Strajk scenarzystów w USA to coraz bardziej prawdopodobny scenariusz. Członkowie związku zawodowego The Writers Guild of America mają właśnie głosować nad daniem zielonego światła władzom organizacji, by ruszyć ze strajkiem. Jeśli scenarzyści nie dogadają się z producentami filmów i seriali, branżę rozrywkową czeka ciężki czas.

Chodzi – cóż za zaskoczenie – o pieniądze. Scenarzyści argumentują, że biznes filmowo-serialowy zmienił się w ostatnim czasie ze względu na rosnącą popularność platform streamingowych. Przez to warunki są – jak uważają scenarzyści – coraz gorsze. Scenarzyści chcą więc rekompensat za stracone ich zdaniem zyski.

Po drugiej stronie stołu zasiadła organizacja AMPTP, która reprezentuje m.in. Amazon, Apple, CBS, Disney, NBCU, Netflix, Paramount Global, Sony i Warner Bros. Discovery. AMPTP podkreśla, że zależy jej przede wszystkim na „przyszłości biznesu”.

Strajk scenarzystów. Czy seriale faktycznie mogą nie trafić na Netflixa?

Sprawa jest poważna, a scenarzyści wydają się zmotywowani, by walczyć o swoje. Czeka nas na pewno próba sił pomiędzy obiema stronami, ale czym się może ona skończyć? Perspektywa tego, że przez strajk scenarzystów na platformy nie będą trafiać filmy czy seriale, może się wydawać w roku 2023 dziwaczna. Ale chyba nie powinna.

Otóż branża doskonale pamięta 2007 r. Wtedy też sytuacja pomiędzy studiami filmowymi a scenarzystami była napięta i ostatecznie dogadać się nie udało. W efekcie Hollywood właściwie stanął na całe 100 dni, a widzowie seriali telewizyjnych musieli długo czekać na nowe odcinki. Jak zauważają amerykańskie media, scenarzyści też prowadzili ostre negocjacje w 2017 r. Wtedy udało się osiągnąć kompromis, ale dosłownie w ostatniej chwili.

Z polskiej perspektywy można powiedzieć, że to zaskakujące, że pisarze negocjują tak ostro, jak u nas chociażby górnicy. Ale kto wie, może studia filmowe się zdenerwują na amerykańskich scenarzystów i więcej produkcji zaczną zlecać w naszej części Europy? W 2007 r. taki (nomen omen) scenariusz wydawał się niewyobrażalny. W erze Netflixa jest już jednak zupełnie inaczej.