Obywatel ma oddać państwu swój aparat fotograficzny, drukarkę i laptop. Co to ma wspólnego z koronawirusem?

Gorące tematy Państwo Zdrowie Dołącz do dyskusji (286)
Obywatel ma oddać państwu swój aparat fotograficzny, drukarkę i laptop. Co to ma wspólnego z koronawirusem?

Pewien obywatel otrzymał 16 marca pismo, w którym informuje się go o „zajęciu” jego osobistych narzędzi z uwagi na obowiązek świadczeń rzeczowych. Czy ma to coś wspólnego z epidemią koronawirusa, a takie działania będą coraz częstsze?

Świadczenia rzeczowe a koronawirus

Jeden z internautów, w komentarzu pod postem dodanym przez Miasto Kielce, odnoszącym się do programu pomocy przedsiębiorcom w dobie epidemii koronawirusa, realizowanej przez władze lokalne, załączył zdjęcie ciekawego zawiadomienia.

Dokument jest o tyle ciekawy, że informuje obywatela o wszczęciu postępowania administracyjnego z urzędu.

Przedmiotem tego postępowania jest, jak widać na załączonym zdjęciu, wezwanie do złożenia wyjaśnień w związku z nałożeniem obowiązku świadczeń rzeczowych. Obywatel – zgodnie z treścią pisma – ma oddać do używania odpowiednim instytucjom własny aparat fotograficzny, drukarkę do zdjęć oraz laptop, a także wycinarkę do zdjęć i 100 sztuk papieru fotograficznego.

Wezwany ma ponadto obowiązek osobistego stawiennictwa w Urzędzie Miasta Kielce, w biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.

Czyżby koronawirus oznaczał, że będą nam – zwykłym Polakom – zajmować prywatne przedmioty, bo państwo sobie nie radzi?

Świadczenia rzeczowe na rzecz bezpieczeństwa

W powyższej sytuacji pojawia się kilka absurdów. Po pierwsze, nałożony został obowiązek stawiennictwa w celu złożenia wyjaśnień. Na szczęście internauta, który załączył zawiadomienie, nie musi łamać ograniczeń w przemieszczaniu się, bo – co wynika z treści dokumentu – może swoje wyjaśnienia złożyć również na piśmie.

Obowiązek świadczeń rzeczowych w sytuacjach kryzysowych (stanach nadzwyczajnych) również istnieje, a także pojawia się również w stanach quasi-nadzwyczajnych, jaki mamy niewątpliwie dzisiaj. Załączone pismo nie ma jednak za wiele wspólnego z epidemią koronawirusa, bo wynika z ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej, a konkretniej – z art. 208.

Na urzędy i instytucje państwowe oraz przedsiębiorców i inne jednostki organizacyjne, a także osoby fizyczne może być nałożony obowiązek świadczeń rzeczowych, polegających na oddaniu do używania posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych na cele przygotowania obrony Państwa.

Postępowanie wszczął niejako Wojewódzki Komendant Uzupełnień w Kielcach, toteż zajęte przedmioty nie będą prawdopodobnie w ogóle zajęte, a tym bardziej nie w związku z epidemią koronawirusa.

Dlaczego?

Prawdopodobnie – z czego doskonale zdają sobie sprawę m.in. właściciele samochodów terenowych – zajęcie przedmiotów będzie miało jedynie wyraz formalny. Rezerwy mienia, które pochodzi ze świadczeń rzeczowych, muszą się po prostu zgadzać, a instytucje obowiązane do ochrony Rzeczypospolitej chcą mieć – chociażby na papierze, w dokumentach – odpowiedni zapas niezbędnych narzędzi.

Jedyne co można by zarzucić urzędowi to fakt, że nie umożliwił on obywatelowi złożenia odpowiednich informacji drogą elektroniczną, wszak wizyta na poczcie może być w jakiś sposób niebezpieczna.

Nie oznacza to jednak, że podobne postępowanie nie będą w przyszłości wszczynane, już nie na podstawie „wojskowej” ustawy, a tej, która bezpośrednio może dotyczyć koronawirusa. Artykuł 22 ustawy o stanie klęski żywiołowej pozwala na wprowadzeniu obowiązku świadczeń rzeczowych, polegających na

oddaniu do używania posiadanych nieruchomości lub rzeczy ruchomych

Najpierw trzeba by jednak było wprowadzić któryś ze stanów nadzwyczajnych, na co się jednak nie zanosi. Zarówno ustawa „epidemiologiczna”, jak i lex koronawirus, nie zawierają – na szczęście – aż tak szeroko ograniczających podstawowe prawa konkretnych obywateli rozwiązań.