Ogromny wzrost popularności rejestratorów samochodowych wpływa na poczucie bezpieczeństwa kierowców na naszych drogach. W najgorszym przypadku są źródłem rozrywki na dziesiątkach filmików publikowanych na YouTube. Niektórzy szeryfowie znaleźli sobie nowe hobby, które polega na wysyłaniu dziesiątek nagrań przeróżnych wykroczeń na policję. Jeden z nich działa w okolicach Jasła, czym działa na nerwy wszystkim jego mieszkańcom. Do tego stopnia, że szuka go całe miasto.
Nagrania z samochodowych rejestratorów w ciągu kilku lat stały się koronnym dowodem w większości przypadków drogowych kolizji. Idea oczywiście w stu procentach słuszna, bo wiele kolizji drogowych to słowo przeciwko słowu, a na dodatek lata sporów albo w sądzie, albo z ubezpieczycielem. Z nagraniem sprawa jest banalnie prosta. Niczym protokół stanu faktycznego sporządzony przez komornika, może przechylić szale zwycięstwa w ewentualnym sporze.
Rejestratory to również całkiem niezły bat na wszelkiej maści piratów drogowych. Ileż to nagrań niebezpiecznych zachowań opublikowano w internecie. Gdyby nie powszechność tych kamer, wiele z nich nigdy nie ujrzałoby światła dziennego. Jedna z takich kamer zarejestrowała nawet moment zdarzenia z udziałem prezydenckiej limuzyny! To taki przenośny monitoring, który poza zwiększeniem własnego bezpieczeństwa wpływa również na bezpieczeństwo pozostałych uczestników ruchu. Mechanizm jest prosty – ryzyko zarejestrowania niebezpiecznego manewru jest bardzo wysokie, co może odstraszająco działać na potencjalnych piratów drogowych.
Lokalny szeryf zalazł za skórę dziesiątkom kierowców, kiedy zaczął zasypywać komendę nagraniami wykroczeń
Niestety, a może stety, takie poczucie władzy, jakie daje możliwość rejestrowania licznych wykroczeń drogowych to paliwo na zakusy niektórych ludzi z kompleksem szeryfa. Postawmy sprawę jasno – nie ma nic złego w dostarczaniu policji dowodów niebezpiecznych manewrów albo nawet poważnych wykroczeń. Sprawa jednak nie jest tak oczywista, gdy lokalny szeryf, mówiąc kolokwialnie, zalewa lokalny komisariat dziesiątkami przeróżnych nagrań. Każdego dnia. Mało tego, podobno sam prowokuje niebezpieczne sytuacje.rogo
Dokładnie taka sytuacja ma miejsce w Jaśle. Lokalny szeryf stał się na tyle irytujący dla tamtejszych kierowców, że rozpoczęli szeroko zakrojoną akcję poszukiwania go.
Mężczyzna ma rejestrować nawet najdrobniejsze i najbardziej błahe wykroczenia, jakie z pewnością popełnia każdy kierowca. Wszystkie nagrania przekazuje do Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie. Niektórzy z kierowców, którzy padli jego „ofiarą” uważają, że szeryf sam prowokuje niebezpieczne sytuacje. Całkiem podobne do tej sytuacji, w której taksówkarz poluje na stłuczkę. Niektórzy Polacy wyłudzają z OC ogromne kwoty. Niektórzy postawili sobie za cel walkę z panującym, ich zdaniem, bezprawiem na drogach.
Poszukiwacze zaginionego szeryfa nie powiedzieli jednak, po co w ogóle go szukają. Czyżby chcieli mu „delikatni wyperswadować” jego pomysły z głowy? Cóż, może skoro policja, na podstawie jego nagrań jednak wystawia mandaty kierowcom, to jego zachowanie przynosi zamierzony efekt?