Wyciek danych z serwisu Roksa.pl? Klienci serwisu „z anonsami” mają prawo do niepokoju

Gorące tematy Prywatność i bezpieczeństwo Technologie Dołącz do dyskusji (450)
Wyciek danych z serwisu Roksa.pl? Klienci serwisu „z anonsami” mają prawo do niepokoju

Zawsze korzystanie z usług najstarszego zawodu świata wiązało się z wieloma ryzykami. Gdy jednak ten biznes w dużej mierze przeniósł się do sieci, klienci są narażeni na dodatkowe problemy. A wyciek danych Roksa jest tego najlepszym przykładem.

Serwis Roksa.pl był do tej pory znany głównie amatorom płatnych uciech seksualnych. Ale teraz portal jest na ustach wielu internautów – za sprawą prawdopodobnego wycieku danych – oraz dość bezpośredniej komunikacji serwisu z klientami.

Otóż klienci serwisu dostali takiego oto maila;

https://platform.twitter.com/widgets.js

Jednym słowem – władze serwisu obawiają się wycieku danych. Serwis podkreśla, że nic nie zostało potwierdzone, ale z maila można wywnioskować, że ktoś szantażuje ujawnieniem danych klientów – ich loginów, haseł, maili – a co gorsza, być również szczegółami przelewów. Co tu dużo mówić – klienci Roksy chyba nie będą mieli zbyt spokojnej majówki.

Z jednej strony serwis więc trochę uspokaja, z drugiej – szczerze mówi, że dane klientów mogły się dostać w niepowołane ręce i wyciek danych Roksa jest możliwy.

Wyciek danych Roksa? RODO nie RODO – ważne, że serwis umie się komunikować

O sprawie wiadomo na razie bardzo mało. Nawet jednak jeśli wycieku tak naprawdę nie było, to na pewno jednak serwis może się spodziewać strat wizerunkowych – co zresztą dość sarkastycznie brzmi, biorąc pod uwagę charakter tego biznesu.

Zawsze w takich sytuacjach można powiedzieć jedno: serwis powinien mocniej strzec danych swoich klientów. To ogólna zasada prowadzenia biznesu internetowego A.D. 2019. A jeśli ten biznes jest tak wrażliwy, to strzeżenie danych powinno być wręcz obsesją właścicieli serwisu.

Jedno jednak trzeba serwisowi Roksa.pl przyznać – w tej trudnej sytuacji komunikuje się całkiem dobrze. Nie wiemy oczywiście co skłoniło szefostwo Roksy do wysłania takiego maila. Ale trzeba docenić, że informuje o wszystkim bezpośrednio i bez ściemniania. Przynajmniej klienci wiedzą na czym stoją i mogą się jakoś do wycieku przygotować.

Można powiedzieć, że takie działanie powinno być dzisiaj oczywistością. Ale doskonale wiemy, że tak wcale nie jest. Wiele (o ile nie większość) firm próbuje działać dokładnie odwrotnie. Najpierw nic nie mówi w podobnej sytuacji, a reaguje dopiero wtedy, gry wyciek stał się już faktem.

Skoro Roksa znalazła się w takiej sytuacji, to wzorem jeśli chodzi o zabezpieczenia raczej nie będzie. Ale jakkolwiek by to brzmiało, ten serwis pokazuje znacznie bardziej prestiżowym firmom, jak powinno się rozmawiać z użytkownikami w kryzysowej sytuacji. A może po pierwszej karze za naruszenie przepisów RODO, właściciele firm internetowych po prostu stali się jakby bardziej wrażliwi na tym punkcie?