Sąd najwyższy potwierdził, że tłumaczenie sprawców znęcania się nad zwierzętami pt. „nie wiedziałem, że zwierzę to boli” nie uchyla winy

Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (87)
Sąd najwyższy potwierdził, że tłumaczenie sprawców znęcania się nad zwierzętami pt. „nie wiedziałem, że zwierzę to boli” nie uchyla winy

Sąd Najwyższy uznał, że pospolite „nie wiedziałem, że zwierzę cierpi” nie wyłącza odpowiedzialności za znęcanie się nad  zwierzętami. To niejako oczywista wykładnia, ale potwierdza, że ochrona praw zwierząt nie może być traktowana jako iluzoryczna.

Wyrok SN w sprawie praw zwierząt

Najnowszy wyrok SN w sprawie praw zwierząt potwierdza, że cierpienie zwierząt należy oceniać obiektywnie. Nie ma za dużego znaczenia to, czy sprawdza wiedział, że robi zwierzęciu krzywdę, czy też czynił to nieświadomie. To dosyć istotna interpretacja, ale z drugiej strony naturalna. No i zapewne spotka się z szeroką krytyką przeciwników praw zwierząt.

„Rzepospolita” wskazuje, że wyrok dotyczy sprawy, która toczy się przed sądami od 2017 roku. Chodzi o postępowanie przeciwko oskarżonemu o znęcanie się nad zwierzętami. Mimo że właściwe w dwóch instancjach sądy: rejonowy i okręgowy uniewinniły oskarżonego, to Fundacja „Zielony Pies” – oskarżyciel posiłkowy w sprawie – złożyła kasację do Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy uchylił wyroki uniewinniające i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Co zaważyło na niemożności uznania niewinności oskarżonego przez SN?

Nieważne, że domniemany sprawca nie wiedział, iż zwierzę cierpi

Prawnicy z kancelarii Patpol Legal wsparli oskarżyciela posiłkowego na etapie postępowania przed Sądem Najwyższym. Przywoływani przez źródłowy serwis wyjaśniają, iż treść orzeczenia SN ma kolosalne znaczenie dla praw zwierząt. Sąd Najwyższy uznał w zasadzie, że

dla popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami nie ma znaczenia sam faktu brak zamiaru sprawienia zwierzęciu cierpienia. Istotne jest natomiast podejmowanie czynności, które to cierpienie wywołują.

Takie rozumowanie nie wydaje się szczególnie kontrowersyjne, bowiem gdyby ustawodawca chciał, by zamiar zadania cierpienia zwierzęciu był niezbędną przesłanką przypisania odpowiedzialności, to zapewne skonstruowałby przepis w taki sposób, by zawrzeć w jego treści na przykład stwierdzenie „Kto, w celu sprawienia zwierzęciu cierpienia […]”.

Ustawa o ochronie zwierząt zabrania po prostu znęcania się. Art. 35 ust 1 i 1a rzeczonego aktu prawnego można zsyntetyzować w poniższy sposób:

Kto znęca się nad zwierzęciem, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3

Karane jest zatem znęcanie się, chociaż co do samej definicji tegoż zapewne potrzebne jest doprecyzowanie pewnych ram.

Ochrona praw zwierząt

Wyrok w pewien sposób doprecyzowuje zakres odpowiedzialności za znęcanie się nad zwierzęciem. Takie działanie – albo zaniechanie – należy rozumieć w taki sposób, że sam skutek w postaci cierpienia nie musi być przez sprawcę zamierzony.

Wydaje się, że wystarczy wykazanie zamiaru (bezpośredniego albo ewentualnego) podjęcia pewnych czynności względem zwierzęcia, natomiast sam skutek w postaci cierpienia jest już oceniany obiektywnie, w oderwaniu od tego, czy sprawca taki skutek przewidywał.

Z wyroku zadowoleni są obrońcy praw zwierząt, m.in. fundacje. Samo uznanie, że domniemanemu sprawcy znęcania się nad zwierzętami należałoby udowodnić świadomość wystąpienia skutku w postaci cierpienia, znacząco utrudniłoby prowadzenie tego typu postępowań.