Zaniżanie odszkodowań przez ubezpieczycieli to normalna praktyka. Oto najczęstsze przypadki

Codzienne Moto Dołącz do dyskusji (65)
Zaniżanie odszkodowań przez ubezpieczycieli to normalna praktyka. Oto najczęstsze przypadki

Towarzystwa ubezpieczeniowe są normalnymi przedsiębiorcami na rynku. Nie powinno nikogo dziwić, że dążą do maksymalizacji zysków. W tej branży największe zyski są równe z jak najniższymi wypłatami odszkodowań, więc robią wszystko, aby te nie były za wysokie. Raport IWS pokazuje, w jaki sposób wypłaty odszkodowań są zaniżane.

Zasada działania ubezpieczenia jest bardzo prosta. Ubezpieczyciel zobowiązuje się do wypłaty odpowiedniej kwoty w przypadku wystąpienia jakiegoś konkretnego zdarzenia, które jest opisane w umowie. W zamian za taką możliwość ubezpieczony regularnie odprowadza składki ubezpieczenia. Cała reszta to odpowiednia kalkulacja ryzyka i prawdopodobieństwa zaistnienia danego zdarzenia. To oczywiście ogólne założenia. Szczegóły są bardziej skomplikowane. Ubezpieczyciele chcą wypłacać jak najmniej świadczeń, a klienci, co zrozumiałe, liczą na jak najwyższe odszkodowania. Dlatego każda ze stron kombinuje jak może, żeby sprawiedliwość była po ich stronie.

Instytut Wymiaru Sprawiedliwości przygotował obszerny raport Szkoda na mieniu wynikająca z wypadków komunikacyjnych, który opisuje Rzeczpospolita. Cały raport, który liczy aż 100 stron, możecie znaleźć tu. W dokumencie pokazano najczęstsze sposoby, do których uciekają się ubezpieczyciele w celu zaniżenia wypłacanych odszkodowań.

Zaniżanie odszkodowań przez ubezpieczycieli to stała praktyka i ogromny problem

Najwięcej problemów powstaje w sytuacji, kiedy wypadek jest na tyle poważny, że zniszczeniu uległ cały samochód. Szkoda całkowita całkowitą jest tylko z nazwy. Najczęściej za taką szkodę uznaje się sytuację, w której koszt naprawy przekracza określoną kwotę wartości samochodu. Zazwyczaj te wartości oscylują wokół kwoty 70% wartości pojazdu. Stałą praktyką ubezpieczycieli zdaje się zaniżanie wartości auta, a następnie zawyżanie wartości wraku. W ten sposób mogą płacić niższe odszkodowania dla klientów. Oczywiście rzadko kiedy taka kwota pozwala na zakup samochodu w podobnym stanie jak ten, który uległ zniszczeniu.

Równie często towarzystwa inaczej podchodzą do rozliczania kosztów naprawy samochodów przy szkodzie całkowitej, a inaczej przy częściowej. Takim samym problemem są różnego rodzaju potrącenia w przypadku wymiany części w starszych samochodach.  Linia orzecznicza sądów jest w tym przedmiocie spójna. W przeważającej części przypadków wymiana części na nowe jest zasadna, a stosowanie w tym przypadku potrąceń przez ubezpieczycieli jest niedopuszczalne. Towarzystwa zaczęły więc kreatywnie podchodzić do nazewnictwa takich działań przez używanie pojęć typu amortyzacja czy urealnienie wartości części. Przez to nie każdy zorientuje się, że w ten sposób obchodzone jest prawo. Nie zawsze to serwis samochodowy nie chce uznać gwarancji.

Odwiecznym problemem jest również rodzaj części, które zostały użyte do naprawy. Wysokość odszkodowania powinna być ustalana na podstawie oryginalnych części, a więc takich z logo pojazdu, a nie zamienników. To oczywiście nie podoba się ubezpieczycielom, którzy również w takich przypadkach zaniżają wartość wypłacanych świadczeń.

Do innych trudności klientów należy zaliczyć kłopoty ze zwrotem kosztów wynajęcia samochodów zastępczych lub holowaniem uszkodzonych aut. Ubezpieczyciele nie kwapią się także do zwracania kosztów opinii rzeczoznawców, którzy są zatrudniani przez poszkodowanych klientów, gdy nie zgadzają się z wyceną swojego towarzystwa.

Głośno mówi się o tym, jak Polacy wyłudzają odszkodowania z OC. Spory z ubezpieczycielami należą do najczęstszych, z jakimi mamy styczność. Wynika to, chociażby z tego, że ubezpieczenia OC są obowiązkowe. Prędzej czy później większość z nas będzie musiała skorzystać z wykupionej polisy. Płacimy za nie coraz większe pieniądze, nawet biorąc pod uwagę dobrodziejstwo, jaką jest zniżka za bezwypadkową jazdę. Warto zatem wiedzieć, jak nie dać się oszukać.