„Co?! Dajesz hamburgery dzieciom?!” – usłyszała szefowa McDonald’s. Efekt? Happy Meal będzie zdrowszy

Zagranica Zdrowie Dołącz do dyskusji (274)
„Co?! Dajesz hamburgery dzieciom?!” – usłyszała szefowa McDonald’s. Efekt? Happy Meal będzie zdrowszy

Jedną z szefów McDonald’s zmęczyły wieczne pytania o to, czy daje swoim dzieciom hamburgery. Postanowiła więc zmienić dziecięce menu Happy Meal. Zestawy mają być mniej kaloryczne, a cheeseburgery i hamburgery dla dzieci już nie będą promowane w reklamach. Zdrowy McDonald’s? Czy ludzie naprawdę to kupią?

– Ale nie dajesz zestawów McDonald’s swoim dzieciom, prawda? – takie pytania ciągle słyszę jako matka. Szczerze mówiąc, to mnie one szokują – mówi Julia Braun, szefowa działu żywności w McDonald’s.

Te pytania musiały być naprawdę męczące, bo firma właśnie zmienia politykę dotyczącą zestawów Happy Meal. Już od czerwca w USA promowane w restauracjach będą tylko te zestawy, które mają mniej niż 600 kalorii. Cheeseburger nie będzie też od tej pory oficjalnie częścią zestawów Happy Meal, choć będzie można go dobrać na specjalne życzenie. Będą też i inne zmiany – na przykład do sześcioczęściowego zestawu nuggetsów nie będzie można dobrać małych frytek, a jedynie te w rozmiarze dla dzieci.

Zmienić mają się też składniki dziecięcych McPotraw. W najbliższych latach ma być w nich mniej soli oraz cukru. Zmiany najpierw pojawią się w amerykańskich restauracjach, ale to globalna strategia, więc pewnie już niedługo będzie je można zobaczyć i w polskich McDonald’sach.

Według Braun, te zmiany pomogą przekonać rodziców, jak i szerszą opinię publiczną, że jedzenie w McDonald’s nie jest takie złe i że sieć się zmienia na lepsze. Zdrowy McDonald’s? Naprawdę?

Zdrowy McDonald’s – ta strategia naprawdę działa

Dla wielu zbitka „zdrowy McDonald’s” na zawsze pozostanie oksymoronem. Ale już od kilkunastu lat sieć się zmienia i oferuje coraz więcej zdrowych dań. Już nikogo chyba nie szokują jabłka czy woda mineralna w restauracjach McDonald’s. Sieć też twierdzi, że stale poprawia jakość swoich z założenia mniej zdrowych produktów – na przykład burgerów czy frytek.

I ta strategia jakoś działa – ostatni kwartał w USA był najlepszy od pięciu lat, a sprzedaż w restauracjach wzrosła o 4,5 proc. To dość jaskrawy kontrast z problemami Subwaya – jednego z głównych konkurentów McDonald’sa. Kanapki Subwaya miały być zdrowszą alternatywą dla hamburgerów od McDonald’sa. Ale teraz to ta „zdrowsza” sieć ma problemy. W samym tylko 2017 roku z USA zniknęło ponad 900 restauracji Subwaya, a wielu ekspertów obawia się, że sieć może nawet niebawem upaść. Tymczasem McDonald’s ma się ciągle nieźle.

Happy Meal – Świeżaki lat 90.

To, jak zmieniła się sieć w ciągu ostatnich kilku czy kilkunastu lat może imponować. W wielu lokalach pojawiły się całkiem eleganckie kawiarnie McCafé, dramatycznie zmieniono design lokali, a i w samym menu można było znaleźć coraz więcej zdrowych potraw.

Jednak jednej rzeczy McDonald’s zmienić dotąd nie potrafił. Tą rzeczą są właśnie zestawy Happy Meal. Jeszcze w latach 90. zabawki z zestawów były równie kultowe wśród dzieci, co dzisiejsze Świeżaki. Zabawki były co prawda często tandetnie wykonane, ale często nawiązywały do znanych filmów czy bajek, więc dla dzieciaków były bardzo pożądanym towarem. Żeby jednak dostać zabawkę, trzeba było kupić mały McZestaw – najczęściej właśnie z cheeseburgerem, frytkami i małą colą. Gdy moda na zdrowy styl życia zaczęła zyskiwać popularność, rodzice coraz mniej chętnie kupowali swoim pociechom zestawy Happy Meal.

Nic więc dziwnego, że Julia Braun chce, by rodzice znów polubili zestawy. I oczywiście dobrze, że dania dla dzieci mają być zdrowsze i mniej kaloryczne. Jednak wydaje mi się, że Julia Braun jeszcze większy sukces mogłaby odnieść, kopiując niektóre pomysły naszej (a właściwie to portugalskiej) Biedronki. Bo cokolwiek nie sądzić o Świeżakach, to one promowały w końcu zdrowe warzywa. A zabawki z Happy Meala będą promowały ciągle niezdrowe (choć zdrowsze niż wcześniej) dania typu fast-food.