Zmiany w postojowym wprowadzone tarczą 4.0 mogą wykluczyć część osób z pomocy. Problemów jest zresztą więcej

Finanse Praca Dołącz do dyskusji (643)
Zmiany w postojowym wprowadzone tarczą 4.0 mogą wykluczyć część osób z pomocy. Problemów jest zresztą więcej

Najnowsze zmiany w postojowym wprowadziła tarcza 4.0. Chodzi m.in. o możliwość składania wniosków wyłącznie drogą elektroniczną, choć nie tylko. Dzięki zmianie przepisów zleceniobiorcy zyskują możliwość samodzielnego złożenia wniosku do ZUS. Problem polega jednak na tym, że część osób może nie skorzystać z takiego rozwiązania – z różnych powodów. 

Zmiany w postojowym – tarcza 4.0 umożliwia samodzielne złożenie wniosku dopiero po 24 lipca

Mimo że tarcza antykryzysowa 4.0 została podpisana przez prezydenta już jakiś czas temu, zleceniobiorcy zyskają możliwość samodzielnego złożenia wniosku do ZUS dopiero po 24 lipca. Aż trudno uwierzyć, że przepis ten nie mógł być wprowadzony wcześniej. I to zwłaszcza, że o pierwsze świadczenie postojowe można było ubiegać się już w kwietniu. Do tej pory zleceniobiorcy byli skazani na łaskę i niełaskę zleceniodawców, którzy mogli – praktycznie bez żadnego konkretnego powodu – odmówić złożenia wniosku.

To jednak jest, wbrew pozorom, najmniejszy problem. Z przepisów nie wynika na przykład jasno, czy tylko zleceniobiorcy mają prawo do samodzielnego złożenia wniosku, czy też takie prawo przysługuje wszystkim osobom na umowach cywilnoprawnych. Chodzi m.in. o osoby świadczące usługi na podstawie umowy o dzieło – które mogły mieć jeszcze większy problem z namówieniem zamawiającego do złożenia wniosku o świadczenie postojowe. Zwłaszcza, że część zamawiających boi się kontroli.

Na razie nie wiadomo jak do osób na umowie o dzieło będzie podchodzić ZUS i czy wnioski, które samodzielnie złożą, Zakład będzie rozpatrywał. Możliwe jednak, że będą one wykluczone z pomocy.

Zmiany w postojowym, które wprowadziła tarcza 4.0, wymagają jeszcze jednej korekty

Część specjalistów uważa, że jest jeszcze jeden problem, który sprawia, że zmiany w postojowym wprowadzone przez rządzących właściwie niczego nie wnoszą. Chodzi o to, że zleceniobiorca, składając wniosek, musi jednocześnie oświadczyć, że zleceniodawca odmówił złożenia wniosku. Pytanie brzmi jednak – jak zleceniobiorca mógłby to właściwie udowodnić na wypadek kontroli?

Wydaje się oczywiste, że jeśli zleceniodawca nie chciał wcześniej złożyć wniosku, to tym bardziej nie wyda np. pisemnego oświadczenia, w którym potwierdzałby wersję zleceniobiorcy. Co więcej, podczas ewentualnej kontroli mógłby się wyprzeć swojej wcześniejszej niechęci.

Jak mówi Ewa Bogucka-Łopuszyńska w rozmowie z „DGP”, rozwiązaniem mogłoby być określenie w ustawie terminu, po którego przekroczeniu zleceniobiorca może bez przeszkód samodzielnie złożyć wniosek. Teraz już jednak prawdopodobnie za późno na wszelkie zmiany. Zleceniobiorcom pozostaje wiara, że żadna ewentualna kontrola nie podważy nigdy ich oświadczenia.