500 plus na pierwsze dziecko: od kiedy składać wniosek? Jakie są zmiany w ustawie? PiS dotrzymał obietnicy, a ma zamiar ją zrealizować w najlepszym możliwym dla siebie momencie.
Trudno odmówić pewnej zręczności naszym rządzącym, nawet, jeśli zazwyczaj zachowują się jak słoń w składzie porcelany. W tym wypadku postanowili dotrzymać obietnicy à propos 500 plus na pierwsze dziecko. Obiecywali to już wcześniej, świadomi tego, że wielkimi krokami nadchodzą wybory. I jest to niewątpliwie wyborcza łapówka.
Opozycji nie będzie to na rękę: nie mogą obiecać już absolutnie nic, co zadowoli wyborców. Przeciętny wyborca Prawa i Sprawiedliwości to spracowany człowiek w średnim wieku, który nie uszczknął ani odrobiny z owoców transformacji i życzy swoim dzieciom oraz wnukom świetlanej przyszłości. Nawet, jeśli długi przyjdzie spłacać, to w imię zasady, że po nas choćby i potop. To krótkowzroczne myślenie, ale trudno mu się dziwić. Spracowanego robotnika niewiele obchodzi inflacja czy wzrost cen, bo przecież mamy do czynienia z procesem stopniowym, w zasadzie niezauważalnym. Ten spracowany robotnik wkładał mnóstwo pieniędzy w podatkach w funkcjonowanie państwa i dalej jeździ po dziurawych drogach, do jego wioski nie dojeżdża autobus, więc co go obchodzi, czy pewnego dnia obudzimy się w legislacyjnym burdelu?
500 plus na pierwsze dziecko – od kiedy?
Od kiedy zacznie funkcjonować 500 plus na pierwsze dziecko? Od lipca będzie już można składać pierwsze wnioski. Pierwsze wypłaty pojawią się jednak w październiku (z wyrównaniem, ma się rozumieć), tuż przed wyborami parlamentarnymi. Zagrywka tania, aczkolwiek będzie skuteczna. Redaktor naczelny Jakub Kralka tłumaczył już, że opozycja to banda przegrywów.
500 plus na pierwsze dziecko od lipca 2019 to kolejny krok Polski w kierunku państwa opiekuńczego. Na Zachodzie takie systemy funkcjonują i jeszcze żaden kraj się nie posypał – może poza Grecją, która dopłaty dawała dosłownie na wszystko. To, że nie jesteśmy śpiącą na ropie Norwegią nic nie oznacza, Zachód bowiem na te nasze socjalne programy ochoczo przytakuje głową: u nich tak jest, dobrze, że u nas też. Nikogo tam nie oburza, że rodziny dostają te pieniądze. Tak, zrzuca się na to cały kraj, ale odkrycie Ameryki to nie jest.