Na papierze brzmi to jak bardzo surowa kara za samo piractwo, ale w praktyce długość odsiadki zdeterminował zupełnie inny zarzut – nielegalne posiadanie broni przez osobę karaną. Samo rozpowszechnianie skradzionych filmów zakończyło się dużo niższym wyrokiem: 21 miesięcy, które Hale odbędzie równolegle.
Sprawa nabrała rozgłosu głównie dlatego, że to właśnie z jego rąk miały wypłynąć płyty z hollywoodzkimi hitami – w tym „Spider-Man: No Way Home”. Przypomnijmy, że wiosną 2022 r. piracka kopia tego filmu pojawiła się w sieci jeszcze przed oficjalną premierą na nośnikach. Szybko trafiła w obieg, była pobierana miliony razy i – jak twierdzi prokuratura – kosztowała właścicieli praw autorskich dziesiątki milionów dolarów.
Od magazynu do pirackiego rynku
Hale pracował w firmie w Memphis w latach 2021–2022. To właśnie wtedy miał wynosić z zakładu „pre-release’y”, czyli egzemplarze filmów przygotowane do dystrybucji, lecz jeszcze niewprowadzone na rynek. Lista tytułów, które znaleziono w jego posiadaniu, obejmuje m.in. „Jungle Cruise”, „Venom: Let There Be Carnage”, „Encanto”, „Eternals”, „The King’s Man”, „Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings” czy „Matrix Zmartwychwstania”. Łącznie setki płyt DVD i Blu-ray.
W lutym 2025 r. Departament Sprawiedliwości oficjalnie postawił mu zarzuty. W maju Hale przyznał się do winy w jednej z kluczowych spraw: dystrybucji co najmniej dziesięciu kopii filmów w celach zarobkowych. W zamian inne zarzuty zostały oddalone, a prokuratura rekomendowała niższą karę.
Czytaj też: Zamknięto największą platformę piracką na świecie. To koniec nielegalnych transmisji sportowych
Piractwo wciąż realnym problemem
Sprawa Hale’a pokazuje, że nawet w erze streamingu stare, „analogowe” metody wycieku – czyli fizyczna kradzież nośników – wciąż są groźne. Hollywood od lat inwestuje miliony w zabezpieczenia cyfrowe, systemy DRM czy śledzenie adresów IP. A jednak wystarczy jeden pracownik z dostępem do magazynu, aby do sieci trafiła kopia, która obiegnie cały świat.
Z drugiej strony trudno oprzeć się refleksji, że to nie wyrok za piractwo, lecz za broń zaważył na długości kary. W praktyce 21 miesięcy to relatywnie łagodna sankcja, zwłaszcza że maksymalnie mógł usłyszeć pięć lat. Decyzja sądu jest też sygnałem: piractwo traktowane jest poważnie, ale w amerykańskim systemie karnym istnieje skala, na której przestępstwa przeciw własności intelektualnej rzadko lądują na szczycie.
Czytaj też: Kontrole legalności oprogramowania to nie tylko relikt początku XXI wieku. Zastanów się dwa razy, zanim zainstalujesz WinRara w firmie
Hale będzie mógł zgłosić się do więzienia sam, pozostając do tego czasu na wolności. Sąd rekomendował też umieszczenie go w placówce jak najbliżej Memphis, by mógł utrzymywać kontakt z rodziną.