Kanapki z McDonald’s w bagażu mogą kosztować więcej niż sam bilet. Oto czego lepiej nie pakować do walizki

Prywatność i bezpieczeństwo Zagranica Dołącz do dyskusji
Kanapki z McDonald’s w bagażu mogą kosztować więcej niż sam bilet. Oto czego lepiej nie pakować do walizki

Wiele razy zdarza się, że na wakacje chcemy zabrać więcej niż jesteśmy w stanie pomieścić. Równie ważne jest jednak, by wiedzieć, co właściwie możemy spakować, a raczej czego lepiej unikać. Bagaż do samolotu nie jest dobrym miejscem na niektóre przedmioty, a w przypadku ich odnalezienia konsekwencje mogą być surowe.

Kosztowna kanapka z McDonald’s, czyli zawsze sprawdzaj przepisy

Kwestie związane z regulacją tego, co można spakować do bagażu, uregulowane są w kilku miejscach. Przede wszystkim warto spojrzeć do regulaminu konkretnego przewoźnika. Musimy go zaakceptować w momencie zakupu biletów. Już na tym etapie warto sprawdzić czego na pokład nie wniesiemy.

Równie istotne w tej materii są przepisy krajowe, zwłaszcza obcych nam państw, do których zamierzamy podróżować. Może się bowiem okazać, że to co można mieć ze sobą w jednym kraju, jest zabronione w innym miejscu. Parę tygodni temu przekonał się o tym turysta podróżujący do Australii, który w bagażu podręcznym miał ze sobą kanapkę z McDonald’s. Władze zaostrzyły jakiś czas temu przepisy dla przylatujących do kraju z Bali ze względu na panującą tam epidemię pryszczycy. Tym samym przewóz żywności jest zabroniony, a turysta musiał zapłacić grzywnę w wysokości 2664 dolarów, czyli prawie 8600 złotych.

Nieco łatwiej sytuacja wygląda, jeśli podróżujemy wewnątrz Unii Europejskiej. Istnieje bowiem specjalne rozporządzenie, które reguluje kwestię podstawowych norm ochrony lotnictwa cywilnego. Jest to zbiór zasad obowiązujących we wszystkich państwach wspólnoty, dlatego spakowanie bagażu wcale nie jest takie trudne.

Bagaż do samolotu – różne zasady dla rejestrowanego i kabinowego

W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że to co możemy zabrać ze sobą różni się w zależności od rodzaju bagażu – rejestrowanego, czy tzw. podręcznego. W obu rodzajach bagażu nie można jednak wnosić na pokład przedmiotów uznawanych za niebezpieczne. Mowa tu oczywiście o wszelkich materiałach wybuchowych oraz urządzeniach zapalających.

Szczególną ostrożność należy zachować przede wszystkim w przypadku bagażu kabinowego. Nie wszyscy wiedzą, że w podręcznej torbie nie wolno mieć chociażby ostrzy do maszynek do golenia. Nie ma też szans, by granicznik przepuścił nas z długimi nożyczkami, czy wiertłami. Zabronione są ponadto przedmioty wykorzystywane w sztukach walki, a także kije do softballu.

Niektórzy podróżujący zwłaszcza przed Sylwestrem łapani są na próbie przewiezienia fajerwerek lub innych materiałów pirotechnicznych. Do samolotu nie można zabrać także podpałki, która ma nam służyć do wakacyjnego grilla. Warto o tym pamiętać, bo kontrole mogą skończyć się naprawdę mało przyjemnie.

Straż graniczna nie śpi

Za bezpieczeństwo polskich granic, także na lotniskach, odpowiada straż graniczna. W ostatnim czasie ich interwencji jest coraz więcej. To właśnie mundurowi w przypadku jakichkolwiek wątpliwości mają prawo zażądać usunięcia z bagażu konkretnego przedmiotu. Mowa tu rzecz jasna zarówno o bagażu rejestrowym jak i podręcznym. Czasami poza wyrzuceniem konkretnej rzeczy, konsekwencje mogą być poważniejsze.

Tak było przed paroma dniami na warszawskim Okęciu. Funkcjonariusze w bagażu mężczyzny podróżującego do Grecji znaleźli…amunicję. Turysta tłumaczył się, że znalazł ją na strychu, spakował do plecaka i zupełnie o tym zapomniał. Jak wiadomo posiadanie broni oraz amunicji bez zezwolenia jest nielegalne, dlatego podróż została przerwana zanim jeszcze się zaczęła.

Zamiast tego 54-latka doprowadzono do prokuratora, który przedstawił mu zarzuty. Teraz mężczyźnie grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności. Ten przykład doskonale pokazuje, że pakując bagaż do samolotu warto dobrze przemyśleć, co chcemy ze sobą zabrać. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości lepiej zrezygnować z konkretnego przedmiotu niż całych wakacji.