Banki mogą zacząć wycofywać się z oferowania kredytów hipotecznych. Jest ryzyko, że kredytobiorcy będą mieć ograniczony wybór

Finanse Dołącz do dyskusji
Banki mogą zacząć wycofywać się z oferowania kredytów hipotecznych. Jest ryzyko, że kredytobiorcy będą mieć ograniczony wybór

Z punktu widzenia banku kredyt hipoteczny jest właściwie najbezpieczniejszym produktem, jeśli chodzi o ryzyko kredytowe po stronie banku. Sytuacja wygląda jednak inaczej, jeśli weźmiemy pod uwagę ryzyko finansowe i prawne. Może się zatem okazać, że banki za jakiś czas po prostu przestaną oferować kredyty hipoteczne – i będą one dostępne głównie w bankach państwowych.

Banki przestaną oferować kredyty hipoteczne?

Kilka dni temu przytoczyłam na łamach Bezprawnika prognozę analityków Banku Pekao dotyczącą przyszłości kredytów hipotecznych ze stałą stopą. Zdaniem ekspertów możliwe jest, że Bezpieczny Kredyt stanie się pewnego rodzaju fundamentem do wprowadzenia na rynek kredytów ze stałym oprocentowaniem na 20-30 lat. Z punktu widzenia kredytobiorców to całkiem optymistyczny scenariusz – zaciąganie długoletniego zobowiązania wiązałoby się wtedy ze znacznie mniejszym ryzykiem.

Scenariuszy na przyszłość, dotyczących kredytów hipotecznych, jest jednak więcej – i nie wszystkie są tak optymistyczne. Na przykład analityk Citi Handlowy Andrzej Powierża, w rozmowie z money.pl komentuje, że „należałoby się zastanowić nad tym, czy za pięć lat kredyty mieszkaniowe w ogóle będą powszechnie dostępne”. Jego zdaniem prywatne banki mogą zacząć się wycofywać z oferowania kredytów hipotecznych, w związku z czym ostatecznie kredyt na zakup nieruchomości można byłoby zaciągnąć wyłącznie w bankach państwach i spółdzielczych.

Skąd taka teza? Powodów jest kilka. Po pierwsze, kredyty hipoteczne (pod względem ryzyka kredytowego) są wprawdzie z punktu widzenia banków najbezpieczniejszymi zobowiązaniami, ale już niekoniecznie pod względem ryzyka prawnego i finansowego. Najlepiej udowadnia to sprawa frankowiczów. I to zwłaszcza, że pojawiające się (nierzadko po wielu latach) interpretacje i orzeczenia są korzystne dla klientów (i wzmacniają ich ochronę), ale już nie dla banków. To zresztą jest jedna z przyczyn prac nad standardową umową kredytową, która miałaby uchronić banki przed podobnymi sytuacjami (a jeśli byłaby dobrze skonstruowana, wzmocniłaby przy okazji ochronę kredytobiorców). Od jakiegoś czasu pojawiają się również doniesienia, że „nowymi frankowiczami” mogą stać się złotówkowicze, skarżący się na to, że nie otrzymali od banków wystarczających informacji o sposobie ustalania stawki WIBOR. Oni także mogą zdecydować się na składanie pozwów przeciwko bankom (chociaż raczej mało prawdopodobne jest, by skutek był taki sam, jak w przypadku frankowiczów).

Pierwszy znak już jest

Warto zresztą zauważyć, że jest już pierwszy bank, który nie chce udzielać długoterminowego kredytu o niskim oprocentowaniu i stałej stopie procentowej. Mowa o Bezpiecznym Kredycie i Banku Millennium. Jak wyjaśnił prezes banku, „nie wiąże się to z programem jako takim, ale z trudnością realizowania finansowania długoterminowego w warunkach prawnych w Polsce”. Co ciekawe, w podobnym tonie jakiś czas temu wypowiedział się Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas. Możliwe zatem, że i ten bank nie zdecyduje się na wprowadzenie do swojej oferty Bezpiecznego Kredytu.

Możliwy jest też inny scenariusz – czyli wprowadzenie bardziej precyzyjnych regulacji dotyczących kredytów hipotecznych, tak, by ryzyko zostało ograniczone zarówno dla banków, jak i konsumentów. Prognozy na przyszłość są zatem różne – ale zmiany wydają się przesądzone, choć nie wiadomo jeszcze, w jakim kierunku ostatecznie pójdą.