Kardynalny błąd policjantów i prokuratury sprawił, że mężczyźnie „przez pomyłkę” usiłowano cofnąć prawo jazdy na 2 lata

Moto Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (221)
Kardynalny błąd policjantów i prokuratury sprawił, że mężczyźnie „przez pomyłkę” usiłowano cofnąć prawo jazdy na 2 lata

Wyobraźcie sobie sytuację, w której odbieracie decyzję o cofnięciu prawa jazdy na dwa lata. Okazuje się, że ta decyzja to konsekwencja wyroku sądu, o którym nie mieliście pojęcia. A wyrok z kolei zapadł w sprawie, która was w ogóle nie dotyczyła. Już? To już wiecie, jak czuł się mężczyzna, który doświadczył tego na własnej skórze. Wszystko przez błąd policjantów. I niedopatrzenie prokuratury.

Cofnięcie prawa jazdy przez błąd policjantów

O całej sprawie informuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W 2015 r. pewien mężczyzna (dla ułatwienia przyjmijmy za HFPR – pan Maciej) odebrał od starosty decyzję o cofnięciu prawa jazdy. W jeszcze większym szoku musiał być, gdy dowiedział się, na jakiej podstawie starosta wydał tę decyzję. Okazało się, że sąd rejonowy stwierdził, że rzeczony mężczyzna był nietrzeźwy podczas prowadzenia samochodu. Tyle tylko, że pan Maciej nawet nie wiedział, że miał miejsce jakiś wyrok, a dnia, którego miał rzekomo prowadzić auto, nie było go nawet w Polsce. Jak zatem doszło do tego, że otrzymał taką, a nie inną decyzję? Powodem był błąd policjantów, którzy nie zweryfikowali otrzymanych informacji.

Pan Karol postanowił zapoznać się z aktami sprawy, by zrozumieć, co się właściwie wydarzyło. Z dokumentów wynikało, że policja zatrzymała nietrzeźwego kierowcę, który nie miał przy sobie odpowiednich dokumentów. A nietrzeźwy mężczyzna podał się właśnie za pana Macieja. Błąd policjantów polegał na tym, że nie zweryfikowali tej wiadomości. A mogli to zrobić chociażby na podstawie Krajowego Systemu Informacji Policji. Pan Maciej, po zrozumieniu, skąd całe zamieszanie, złożył apelację, a po kilku miesiącach sąd go uniewinnił.

Tyle tylko, że to wcale nie był koniec problemów pana Macieja.

Odholowali auto, bo mężczyzna rzekomo był pozbawiony uprawnień

W lutym 2016 roku (a wyrok uniewinniający miał miejsce w październiku 2015 r.) pana Macieja zatrzymała kontrola drogowa. I – uwaga – funkcjonariusze stwierdzili, że mężczyzna kierował samochodem nie posiadając odpowiednich uprawnień. Samochód odholowano.

Pan Maciej w 2017 r. zdecydował się złożyć pozew w związku z działaniami organów państwa.

W lutym 2018 r. Sąd Okręgowy zdecydował o zasądzeniu na rzecz mężczyzny 20 tys. zł; oczywiście od Skarbu Państwa. Sąd wskazał na błąd policjantów, jednak nie oszczędził w swoim wyroku także prokuratury – wskazał, że ona również nie skontrolowała, czy weryfikacja tożsamości podejrzanego była przeprowadzona należycie. Tym samym przeciwko panu Maciejowi został bezprawnie skierowany akt oskarżenia. Prokuratoria Generalna RP wniosła apelację, jednak sąd apelacyjny ją oddalił. Jeszcze raz potępiony został błąd policjantów, a także brak podjęcia przez nich jakichkolwiek czynności.

Nie da się ukryć, że cała sprawa po prostu ośmiesza działanie zarówno policji jak i prokuratury. To byłby na to, że każdy mógłby podać się za dowolną osobę, a następnie obserwować, jak ktoś inny jest obarczany konsekwencjami. A chyba nie o to powinno chodzić w państwie prawa…