CD Projekt chciał 35,65 mln zł odszkodowania za to, że państwo próbowało zniszczyć Optimusa. Nie udało się

Gorące tematy Biznes Technologie Dołącz do dyskusji (270)
CD Projekt chciał 35,65 mln zł odszkodowania za to, że państwo próbowało zniszczyć Optimusa. Nie udało się

CD Projekt nie otrzyma odszkodowania od państwa. Następca prawny spółki Optimus domagał się ponad 35 mln zł odszkodowania od Skarbu Państwa. Spółka prawie wygrała batalię z państwem w 2014 r., jednak teraz Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał, że CD Projekt nic się nie należy.  

CD Projekt a Optimus, czyli jak to wszystko się zaczęło

Optimus jest uważany za firmę, którą pogrzebali polscy urzędnicy skarbowi. Trudno przypomnieć sobie przedsiębiorstwo, które tak spektakularnie kroczyło ku sukcesowi w branży IT. Wielu specjalistów uważa, że Optimus – z Romanem Kluską na czele – byłby dziś prawdziwym gigantem. I to nie tylko w wymiarze polskim, ale światowym. A trzeba przecież mieć świadomość, że sukces Optimusa byłby w pewnej mierze sukcesem wszystkich – w tym i państwa polskiego, które zyskałoby duże wpływy z podatków. Pytanie brzmi zresztą – jaki byłby obecnie nie tylko Optimus, ale i cały sektor IT i nowoczesnych technologii w Polsce? Nie ma bowiem wątpliwości, że spółka zaczęłaby coraz więcej inwestować – prawdopodobnie także na rodzimym rynku, pracując tym samym na ogólny rozwój polskiej gospodarki i jej innowacyjności.

Ostatecznie jednak Optimus stał się symbolem walki między uczciwymi przedsiębiorcami a bezdusznym fiskusem będącym uosobieniem okrutnej i bezwzględnej machiny państwowej. Co takiego się stało? Na progu tysiąclecia Optimus miał kontrakt z resortem edukacji na dostawy sprzętu komputerowego (który firma produkowała) do polskich szkół. W tamtym czasie, zgodnie z ówczesnymi regulacjami podatkowymi, komputery wyprodukowane i sprzedawane w Polsce były obciążone 22 proc. stawką VAT, natomiast importowane…nie były obciążone w ogóle. Stawka VAT dla sprzętu z zagranicy wynosiła zawrotne 0 proc. Co zatem wymyślono? Optimus dalej produkował sprzęt, ale sprzedawał go słowackiej spółce. Z kolei słowacka spółka sprzedawała polskiemu resortowi edukacji – tym samym ministerstwo za dokładnie ten sam towar płaciło mniej. Organa celne wydawały się aprobować cały proceder. Czyli klasyczne win-win. Aż do kontroli skarbowej w marcu 2000 r.

Zdanie skarbówki jak wyrok śmierci

Jak można się domyślić, kontrola skarbowa ostatecznie wykazała, że Optimus popełnił ogromny błąd, wchodząc poniekąd w układ z ministerstwem (sic!). Fiskus stwierdził, że firma obchodziła prawo podatkowe w celu wyłudzania zwrotów VAT. Optimusowi zostaje nałożony domiar podatkowy w wysokości 18,4 mln zł. Sprawą zaczyna interesować się prokuratura. Roman Kluska, założyciel i właściciel Optimusa nie wytrzymuje napięcia i decyduje się na sprzedaż udziałów w Optimusie – i to za nieco ponad połowę wartości rynkowej firmy.

To jednak nie uchroniło przedsiębiorcy przed dalszymi kłopotami. W 2002 r. CBŚ – na polecenie prokuratury – wkracza do domu Kluski o 6 rano i wywleka go stamtąd w kajdankach, po czym wiezie do aresztu. Wychodzi po wpłaceniu kaucji w wysokości 8 mln zł. Podobno Klusce składano wtedy propozycje z gatunku „nie do odrzucenia” – bezkarność w zamian za udział w zyskach Optimusa. Kto składał? Według słów przedsiębiorcy przedstawiciele grupy posiadającej wpływy w administracji.

Zaczęły się prawdziwe kłopoty Optimusa – malały przychody, pogarszała się sytuacja rynkowa. W latach 2003-2004 doszło do masowych zwolnień. Nie pomógł Naczelny Sąd Administracyjny, który ostatecznie w 2003 r. uznał działania fiskusa za bezprawne. Prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko Klusce. Tylko co z tego, skoro firma w nieco ponad dwa lata stała się cieniem samej siebie, bo machina państwowa ruszyła (i to jak się okazało – ruszyła bezmyślnie)?

Na scenę wkracza CD Projekt RED

Jakubas, który przejął od Kluski Optimusa, nie był jednak w stanie uratować Optimusa. Nie pomogła restrukturyzacja, niekorzystna wyprzedaż majątku i znaczne zmniejszenie załogi. Optimus przestał być wiarygodny dla banków. Stał się podmiotem, który w każdym momencie może być ponownie sponiewierany przez prokuraturę i skarbówkę. Kto by ryzykował w takiej sytuacji?

Okazało się jednak, że ktoś zaryzykował. Optimus na przełomie 2008/2009 r. zdecydował się na zawieszenie działalności. I wtedy na scenę wkroczył CD Projekt RED. W 2011 r. CDP Investment Sp. z.o.o. jako podmiot dominujący grupy CD Projekt RED została w 100 proc. nabyta przez Optimus S.A. i to właśnie działalność CDP stała się podstawową działalnością spółki. Zarząd ustalił również, że nazwa Optimus S.A. zostanie zmieniona na CD Projekt RED Spółka Akcyjna. Jednocześnie CD Projekt stał się następcą prawnym Optimusa.

Wyroki sądowe

W 2006 r. Ministerstwo Finansów uderzyło się w pierś – przynajmniej teoretycznie. Wydało bowiem Białą Księgę, w której podkreślono, że działania fiskusa wobec Optimusa było błędne. Tyle, że zrzucono jednocześnie winę na przepisy, a nie na nadgorliwych urzędników skarbówki – uznano, że ich działania były głównie efektem „sprzeczności w przepisach zwalniających z podatku VAT”, a ponadto były „zasadne i zgodne z procedurami”. Optimus wystąpił o odszkodowanie w wysokości 35 mln zł. W grudniu 2008 r. sąd wydał tzw. wyrok wstępny, w którym stwierdził, że Optimus Technologie (następca prawny Optimusa jeszcze przed połączeniem spółki z CD Projekt RED) faktycznie ma podstawy prawne, by żądać odszkodowania za straty poniesione w wyniku działań fiskusa. W 2009 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie uchylił jednak wyrok wstępny.

Sprawa jak bumerang wróciła do niższej instancji, w międzyczasie nastąpiło połączenie Optimusa z CD Projekt. W 2011 r. biegły sądowy stwierdził, że nie widzi związku między działaniami fiskusa a stratami spółki. W 2014 r. wydawało się jednak, że zbliża się prawdziwy koniec sądowych batalii – Sąd Okręgowy w Krakowie mimo opinii biegłego przyznał odszkodowanie od Skarbu Państwa. Tyle, że nie w wysokości 35 mln, a nieco ponad miliona. CD Projekt nie zamierzał jednak zadowalać się przyznaną kwotą i sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny oddala powództwo w całości

I w ten sposób dochodzimy do najnowszego wyroku Sądu Apelacyjnego, który oddalił powództwo w całości. Co oznacza, że twórcy Wiedźmina nie zobaczą nawet złotówki.

Jak wynika z ogłoszonego ustnie uzasadnienia wyroku, Sąd Apelacyjny uznał, że Skarb Państwa nie jest odpowiedzialny za szkodę poniesioną przez Optimus SA, ponieważ spółka ta nie była adresatem decyzji podatkowych ani nie była następcą podatkowym spółki, do której decyzje były skierowane. Okoliczność, że Optimus SA uczestniczyła jako spółka przejmująca w podziale spółki, do której decyzje były adresowane oraz ponosiła ekonomiczny ciężar bezprawnych decyzji związanych z wydzieloną działalnością, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie ma dla odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa znaczenia. Zarząd spółki podejmie decyzje co do dalszych działań w przedmiotowej sprawie, w tym ewentualnego złożenia skargi kasacyjnej, po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wydanego rozstrzygnięcia.

CD Projekt nie ma ostatnio dobrej passy. Najpierw pewnemu pisarzowi przypomniało się, że jego wynagrodzenie za współpracę ze spółką powinno być wyższe, potem pojawiły się wyssane z palca spekulacje o wstrzymaniu sprzedaży gry Wiedźmin. Wreszcie gameplay Cyberpunk 2077 zebrał bardzo mieszane opinie (oprócz zachwytów była też krytyka, a jeszcze wcześniej – absurdalne zarzuty), a Rockstar zdążył wypuścić Red Dead Redemption 2, który zdaniem wielu może być pierwszym tytułem detronizującym Wiedźmina. Ja jednak – mimo wszystko – trzymam kciuki za spółkę, bo to jedyne studio w Polsce tak rozpoznawalne na świecie.