„Czerwcówka” to nowa majówka. Mamy boom na rezerwacje

Codzienne Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
„Czerwcówka” to nowa majówka. Mamy boom na rezerwacje

Majówka jest od dawna uznawana w Polsce za tradycyjny „przedwakacyjny” czas na wypoczynek. Ale to nieprawda. Lepsza jest „czerwcówka” – nie tylko ze względu na pogodę.

Czy majówka bywa przereklamowana? Pogoda o tej porze często nie jest jeszcze najlepsza – choć wiadomo, że pod tym względem w ogóle Polska jest wyjątkowo kapryśna. Z wypoczynkiem w maju są też inne problemy – cała Polska wówczas wypoczywa, więc wszędzie jest tłoczno i bardzo drogo. Pewnym rozwiązaniem tu jest rzecz jasna wypoczynek za granicą – w końcu tak długą majówkę mamy tylko nad Wisłą. Tyle że kilka dni wypoczynku to często za mało na satysfakcjonujący pobyt w innym kraju.

Koniec końców jednak w maju jeszcze daleko do „prawdziwych” wakacji. Nawet jak zatem „zresetujemy” się na początku tego miesiąca, to musimy wdrażać się z powrotem w kołowrotek codziennych obowiązków – i czekać na wakacyjny urlop.

Dlatego właśnie czerwcówka jest lepsza

Boże Ciało przypada zawsze w czwartek. To zatem wręcz idealny moment na przedłużony weekend. Pogoda zwykle jest lepsza niż w maju, wakacje zdecydowanie bliżej – i nie ma jeszcze takiego tłoku i tak wysokich cen, jak w czasie majówki.

Jako swego rodzaju wstęp do wakacji, czerwcówka wydaje się idealna – a na pewno lepsza niż wypad w maju. Przynajmniej na razie. Problemem jest to, że coraz więcej osób odkrywa uroki wyjazdów wypoczynkowych miesiąc po majówce. Platforma Nocowanie.pl na przykład ogłosiła, że obecnie rezerwacji na czerwcówkę jest już trzy razy więcej niż w 2023 r.

Może się więc okazać, że czerwcówka okaże się niebawem naprawdę nową majówką – ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ale póki co tradycja „czerwcówkowych” wypadów się dopiero tworzy. I warto skorzystać, póki wypoczynek w czerwcu nie jest jeszcze tak bardzo modny.

Można też pomyśleć rzecz jasna o skorzystaniu i z czerwcówki, i z majówki. Maj to lepszy moment na zwiedzanie miast czy na góry – bo wtedy jeszcze nie jest tak ciepło. W czerwcu już można myśleć o polskim morzu czy jeziorach. Szkoda tylko, że przy rosnących cenach noclegów w kraju skorzystanie z dwóch wydłużonych weekendów tak bardzo napina nasze budżety…