REKLAMA
  1. Home -
  2. Biznes -
  3. Czy zainwestowałbyś w kraju, w którym twoje tajemnice handlowe są gorzej chronione, niż tajemnica spowiedzi?
Czy zainwestowałbyś w kraju, w którym twoje tajemnice handlowe są gorzej chronione, niż tajemnica spowiedzi?

Rada Przedsiębiorczości nie jest szczególnie znanym i popularnym uczestnikiem debaty publicznej w Polsce. To pewnie dlatego, że zajmuje merytoryczne stanowiska w sprawach, które dalece wykraczają poza pop-polityczne “kto kogo”. I tak jest też i tym razem, bo wspólny głos dziewięciu organizacji pracowników, razem reprezentujących prawie 340 tysięcy pracodawców, dotyczy sprawy ważnej - ale za mało znanej.

Marcin Chmielowski25.07.2023 13:22
Biznes

Za pasem mamy nowelizację ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z rozwojem e-administracji. Jeśli mam być szczery, oczyma wyobraźni widzę takie ustawy jako co do zasady potrzebne i ważne, może nawet dobre. Skoro już państwo nakłada na obywateli (i przedsiębiorców) pewne sprawozdawcze obowiązki, to niech przynajmniej zapewnia, a później też udrażnia cyfrowe kanały pozwalające na załatwianie tych spraw jak najszybciej. Jeszcze lepiej by oczywiście było, gdyby obowiązkowe karmienie państwa danymi odbywało się w jak najmniejszym z koniecznych zakresie, ale bądźmy realistami.

Tymczasem, nowelizacja ma w sobie poważne zagrożenie. Jak czytamy w stanowisku Rady, jeśli prawo się zmieni zgodnie z omawianą propozycją, to firmy audytorskie będą zobligowane do “przekazywania Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego wszystkich akt wykonywanych przez siebie zleceń, usług atestacyjnych i pokrewnych, czyli dokumentacji przedsiębiorców pozyskanych w czasie, np. badania sprawozdań finansowych.”

REKLAMA

Inaczej mówiąc, do podania najważniejszych informacji o firmie na tacy.

Nie było żadnych konsultacji społecznych, sam zapis do projektu został dodany już na końcu procesu legislacyjnego w rządzie i to wszystko jest oczywiście niepokojące. W XXI wieku informacja jest tym, czym był węgiel w wieku XIX. Przymusowe składowanie najważniejszego zasobu w wirtualnym “miejscu”, do którego teoretycznie nie będą mieć dostępu osoby niepowołane - budzi jednak obawę o to, że w praktyce takie osoby ten dostęp będą miały. Budowa silosu, w którym takie informacje będą dotyczyć nie jednej, ale dziesiątek, setek, tysięcy firm - zakrawa o budowę Disneylandu dla przedstawicieli wywiadów gospodarczych tych państw, które niekoniecznie życzą nam dobrze. Albo nawet i życząc dobrze wolałyby, aby zyski zgarniały ich własne firmy, nie polskie.

Do tego bowiem doprowadziłoby przyjęcie prawa w tym kształcie. Do wystawienia wszystkich kluczowych informacji do potencjalnego wykorzystania przez konkurentów, albo nawet wrogów. Każda firma ma swój kręgosłup, a raportowane pod przymusem dane to ich zdjęcia rentgenowskie. Chodzi o informacje dotyczące polityk cenowych, planów sprzedażowych, strategii, analiz rynku i ryzyka. Lepiej, aby takie dane nie wpadły w niepowołane ręce i pierwszą linią obrony przed takim scenariuszem jest po prostu nie trzymanie wszystkich jajek w jednym koszyku, rozproszenie informacji  i nadzór właścicielski nad nimi. Niech firmy same martwią się o swoje własne bezpieczeństwo informacyjne, w końcu to im na nim najbardziej zależy i one mają największą motywację do jego przestrzegania. To po nich możemy się spodziewać tego, że najbardziej przyłożą się do zadania.

REKLAMA

Ale jest tu coś jeszcze. Takie prawo, jak proponowane, mielibyśmy w Unii Europejskiej tylko my. Czyli dalibyśmy ogromną przewagę konkurencyjną innym rozwiązaniom we wszystkich pozostałych krajach, które w jeden dzień stałyby się od nas mniej złe, bardziej bezpieczne. Po co inwestować w kraju, który zmusza firmy do dzielenia się swoimi najważniejszymi tajemnicami? No właśnie.

Autor: Marcin Chmielowski

REKLAMA

Politolog, filozof, komentator i felietonista. Ma na koncie książki o libertarianizmie, filmy o wolnorynkowych ekonomistach, doświadczenie w trzecim sektorze i związaną z nim pracą u podstaw.

Dołącz do dyskusji

zobacz więcej:

Najnowsze
Warte Uwagi