Polacy jednak chcą dotowanych przez państwo kredytów hipotecznych

Nieruchomości Państwo Dołącz do dyskusji
Polacy jednak chcą dotowanych przez państwo kredytów hipotecznych

Nie da się ukryć, że dotowane przez państwo kredyty hipoteczne to temat budzący duże kontrowersje. Złą sławę przyniósł im przede wszystkim wzrost cen po wprowadzeniu Bezpiecznego Kredytu 2 proc. Z tego powodu ostatecznie zrezygnowano z Kredytu na start. Równocześnie jednak aż 39 proc. Polaków chciałoby, aby jednak jakiś podobny program powstał.

Polacy są podzieleni w sprawie rządowych programów mieszkaniowych na trzy względnie porównywalne części

Z państwowymi programami mieszkaniowymi są same problemy. Nie są w stanie zaspokoić zapotrzebowania ze strony mieszkańców. Niekiedy kończą się spektakularną porażką, jak realizowane przez poprzedni rząd Mieszkanie Plus. Innym razem przynoszą niepożądane skutki uboczne, jak Bezpieczny Kredyt 2 proc., któremu towarzyszyło podnoszenie cen mieszkań. Nic dziwnego, że nie tylko ja na nie od czasu do czasu pomstuję na łamach Bezprawnika, ale też nie są zbyt popularne wśród ekspertów i reszty debaty publicznej. Co jednak ze zwykłymi Polakami? Okazuje się, że w tym przypadku zdania są bardziej podzielone.

Rzeczpospolita przeprowadziła niedawno sondaż, z którego wynika, że dotowane przez państwo kredyty hipoteczne cieszą się poparciem 39 proc. respondentów. Z tego grona 22 proc. uważa, że taki program należałoby wprowadzić jak najszybciej. 17 proc. jest przekonanych, że w tej kwestii nie ma pośpiechu.

Programy mieszkaniowe oparte na dofinansowaniu kredytów mają także niemałe grono przeciwników. 29 proc. uważa, że państwo nie powinno ich uruchamiać. Co ciekawe, osoby niechętne tej formie pomocy dominują wśród mężczyzn, osób z wyższym wykształceniem, mieszkających w miastach powyżej 500 tys. osób oraz będących czterdziestolatkami. W każdym z tych przypadków brak poparcia oscyluje w granicach 36-39 proc. Warto także wspomnieć, że 32 proc. spośród ogółu respondentów nie ma zdania na ten temat.

Ktoś mógłby stwierdzić, że mamy po prostu do czynienia z polaryzacją społeczeństwa, która w dzisiejszych sprawach dotyczy większości spraw publicznych. Nadreprezentacja przeciwników dotowanych przez państwo kredytów hipotecznych w gronie ich głównych potencjalnych beneficjentów każe się jednak zastanowić nad problemem nieco głębiej. Nie da się w końcu ukryć, że największy problem z mieszkaniami jest właśnie tam, gdzie Polacy chcą mieszkać najbardziej. Mowa oczywiście o największych miastach.

Też popierałbym dotowane przez państwo kredyty hipoteczne, jeśli byłyby moją jedyną realną szansą na zakup mieszkania

Stwierdzenie, że w naszym kraju brakuje mieszkań, wydaje się tyleż banałem, co oczywistością. Należy jednak wspomnieć o kilku istotnych niuansach. Tak się składa, że każdego roku oddawanych jest naprawdę dużo nowych mieszkań. Liczba ta przekracza 200 tysięcy. Równocześnie okazjonalne spadki cen dotykają przede wszystkim mniejsze miejscowości i nieruchomości położone w słabszych lokalizacjach. Tak Polacy mieszkać nie chcą. Co istotne: nie chcą też inwestować w takie mieszkania, bo nie zapewniają one dostatecznie pewnej lokaty kapitału.

Inwestorzy są czynnikiem kluczowym do zrozumienia problemu z rynkiem nieruchomości w naszym kraju. O ograniczoną pulę mieszkań w konkretnych metropoliach konkuruje coraz więcej podmiotów. Dotowane przez państwo kredyty stanowią dla niektórych młodych szukających dachu nad głową jedyny sposób, by jakoś nadążyć za klasą średnią szukającą dla siebie drugiego mieszkania, aspirującymi wynajmującymi, pseudohotelarzami od najmu krótkoterminowego oraz poważnymi spekulantami. Takie kredyty spowodują wzrost cen? Owszem, ale tym już będą się martwić ci, którzy będą kupować mieszkanie po naszym beneficjencie.

Nie ma się co dziwić, że dotowane przez państwo kredyty mieszkaniowe cieszą się dość stabilnym poparciem. Czy to powód, by rządzący przywrócili do życia Kredyt na start? Można się spodziewać, że nie porzucili tak do końca swoich planów. Obecnie żyjemy w niestabilnych czasach, gospodarka ledwo co wychodzi z kryzysu inflacyjnego. Nic się nie stanie, jeśli następny program wsparcia mieszkalnictwa pojawi się dopiero przed następnymi ważnymi wyborami.

Sondaż Rzeczpospolitej nie odpowiada nam niestety na kluczowe dla przyszłości takich programów pytanie. Mam na myśli rozkład poparcia w elektoratach poszczególnych partii. Trudno oprzeć się wrażeniu, że rządzący wszelkimi swoimi działaniami celują w określony elektorat. Złośliwi dodają, że nie jest to w żadnym wypadku ich zadeklarowani zwolennicy. Czy tego chcemy, czy nie, to właśnie nastawienie tego konkretnego do Kredytu na start i jego pochodnych zdeterminowałoby przyszłość państwowych dotacji do kredytów mieszkaniowych.