Kursant po raz 86 podchodzi do teoretycznego egzaminu na prawo jazdy. Tak, to możliwe, ale powinno dać do myślenia

Gorące tematy Moto Dołącz do dyskusji (470)
Kursant po raz 86 podchodzi do teoretycznego egzaminu na prawo jazdy. Tak, to możliwe, ale powinno dać do myślenia

Dla wielu osób egzamin teoretyczny na prawo jazdy to formalność. Nie dla wszystkich, jak się okazuje – pewien mężczyzna z Woli Uhruskiej po raz 86 będzie podchodził do części teoretycznej. Od kilku lat boryka się on z podobno najprostszą częścią egzaminu. Powinien w ogóle dostać później prawo jazdy?  

O mężczyźnie, który nie może żadną miarą przejść przez te trzydzieści dwa pytania egzaminacyjne pisze Dziennik Wschodni. Nieszczęśnik od 2013 roku ma takie trudności, a jednak wraca do lokalnej placówki WORD i niezmordowanie próbuje dalej. Egzaminatorzy już starają się mu wyjaśniać w nieoficjalnych lekcjach, gdzie popełnił błąd, co powinien zaznaczyć i dlaczego. Podobno wtedy wykazuje się on bardzo solidną wiedzą. Czy to oznacza, że zżera go tylko stres? A może formuła testu jest dla niego sporym problemem? Czy taki człowiek w ogóle powinien wsiąść za kółko?

Egzamin teoretyczny na prawo jazdy

Zdawanie egzaminu przez tyle lat kosztowało mężczyznę ponad 2,5 tysiąca złotych (licząc, że każde podejście kosztuje 30). Najwyraźniej jest zupełnie niezrażony faktem, iż po raz kolejny oblewa – po porażce wstaje, otrzepuje się i wraca. Tym niemniej pozostaje pytanie, jakim cudem można aż 86 razy nie móc zdać pozornie prostego egzaminu. Kursanci dostają przecież od instruktorów płyty z oficjalnymi pytaniami, które można na spokojnie przećwiczyć w domu. W internecie roi się też od filmików instruktażowych. Stres może być czynnikiem, który utrudnia zdawanie, ale przecież ktoś, kto przykłada się do nauki, będzie w pewnym momencie znał na pamięć wszystkie pytania. Co ten człowiek zrobi, jeśli w życie wejdzie przepis, że teorię na prawo jazdy trzeba będzie zdawać co roku?

Bezpieczny kierowca?

Egzaminatorzy z WORD-u są zdania, że człowiek, który wielokrotnie podchodzi do egzaminu teoretycznego, modelowo później zdaje ten praktyczny. To oczywiste, brak znajomości przepisów lub nieumiejętność wcielenia tej wiedzy w życie pogrążyło niejednego. Mowa tu jednak o człowieku, który 86 razy nie może nauczyć się podstawowych rzeczy. Jeśli tak reaguje na stres, to co zrobi, kiedy z jednej strony będzie jechał tramwaj, z drugiej karetka, a z trzeciej zobaczy pieszych, którzy wtargną na pasy? Rzuci wszystko i wyjedzie w Bieszczady?

Jak zapewnia kursant, egzamin teoretyczny na prawo jazdy sprawia mu problem, ale praktycznego nie boi się w ogóle. On może i nie, pytanie co z egzaminatorem.